Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobry masakrują Puszczę Notecką między Skwierzyną i Międzychodem

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
- Te dęby podgryzły bobry. Teraz drzewa same się przewrócą, albo uschną - mówi właściciel stawów hodowlanych pod Świniarami Zdzisław Belina.
- Te dęby podgryzły bobry. Teraz drzewa same się przewrócą, albo uschną - mówi właściciel stawów hodowlanych pod Świniarami Zdzisław Belina. Fot. Dariusz Brożek
Pracowite gryzonie ryją dziury w wałach przeciwpowodziowych wzdłuż Warty i niszczą zdrowe drzewa. Kolejnym utrapieniem mieszkańców nadwarciańskich wsi są norki amerykańskie, które trzebią ptaki i piżmaki.

Świniary to niewielka wieś między Skwierzyną i Międzychodem. Od północy przylega do Puszczy Noteckiej, a od południa do Warty. Zdzisław Belina ma tam stawy rybne. I problem z dzikimi lokatorami.

- Bobry niszczą mi zdrowe drzewa. Ostatnio zabrały się nawet za dęby - narzeka.

Razem z Z. Beliną idziemy wzdłuż stawów między wioską i rzeką. Mój przewodnik pokazuje leżące w wodzie drzewa. I stojące na brzegach pniaki. To robota bobrów. Na wielu drzewach widać ślady ich zębów, które myśliwi nazywają strugami.

- Pływające gryzonie rozpleniły się jak zaraza. Niszczą nawet szlachetne gatunki drzew i pustoszą sady. A do tego ryją dziury w groblach i wałach przeciwpowodziowych - opowiada.

Są sprytne i płodne

Pływające gryzonie znajdują się pod ochroną. Nie mają naturalnych wrogów poza człowiekiem. Koła łowieckie mogą występować wprawdzie o zezwolenia na ich odstrzał, ale myśliwi muszą przejść specjalne szkolenie. Zgodnie wyznają, że niechętnie polują na te zwierzaki.

- Są sprytne i żerują w nocy, co utrudnia polowanie. W dodatku ich mięso jest niejadalne, a ze skóry też nie ma pożytku - mówi brat właściciela stawów Stefan Belina, który jest prezesem koła łowieckiego Szarotka w Skwierzynie.

Skwierzyńską częścią Puszczy Noteckiej administruje Nadleśnictwo Międzychód, którym od 20 lat kieruje Piotr Bielanowski. Wspomina, że w 1989 r. w lasach wzdłuż Warty od Skwierzyny po Sieraków było jedno stanowisko bobrów.

- Teraz mamy już około 250 tych ssaków. Są wszędzie. W rzekach, strumykach, rowach melioracyjnych i w jeziorach - wylicza.

Norki trzebią ptaki

Na szkodniki skarżą się inni właściciele stawów, rolnicy i sadownicy. P. Bielanowski zaznacza, że za powodowane przez nie straty odpowiada skarb państwa, a konkretnie wojewodowie.

- W naszych lasach bobry niszczą około 20 hektarów upraw. Chodzi przede wszystkim o szkody powodowane przez nie w młodnikach. Ale odgrywają też pozytywną rolę. Budowane przez nie tamy spiętrzają wodę na strumieniach, a taka naturalna retencja jest potrzebna w lasach - mówi.

Nasi rozmówcy zwracają uwagę na kolejną plagę, czyli norki amerykańskie. - Stanowią wielkie zagrożenie dla ptaków. Wyżerają jaja i młode w gniazdach. Są bardzo drapieżne. W Pszczewskim Parku Krajobrazowym pojawiły się zaledwie kilkanaście lat temu i zdążyły już wytępić piżmaki - mówi leśnik z Pszczewa Jarosław Szałata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska