Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Bojko: - Senatorem na pewno nie będę

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Bogdan Bojko, 52 lata, poseł na sejm V i VI kadencji, w latach 2002 - 2005 radny miejski w Nowej Soli, od 2002 roku związany z lokalnymi strukturami Platformy Obywatelskiej.
Bogdan Bojko, 52 lata, poseł na sejm V i VI kadencji, w latach 2002 - 2005 radny miejski w Nowej Soli, od 2002 roku związany z lokalnymi strukturami Platformy Obywatelskiej. Fot. Filip Pobihuszka
O budowie drogi ekspresowej S3, nowych okręgach wyborczych, dzięki którym mamy w końcu szansę na własnego senatora, sytuacji w powiecie nowosolskim i interwencjom w sprawie przedszkoli, mówi Bogdan Bojko, poseł PO.

- Województwo obiegła informacja, że w końcu dostaliśmy pieniądze na S3. Jak z pana perspektywy przebiegała walka o te fundusze?
- Jako wszyscy posłowie z lubuskiego braliśmy udział w staraniach o pieniądze na budowę S3, nie można przypisywać zasług poszczególnym parlamentarzystom. Nasz sukces, to zasługa również polityków z województwa zachodniopomorskiego i dolnośląskiego, oni też podpisali się pod petycją w kontekście całej trasy, od Szczecina do Lubawki.
Premier zdawał sobie sprawę, że ta droga, to kręgosłup trzech zachodnich województw i w przyszłości jedna z najważniejszych tras komunikacyjnych łączących Skandynawię z Bałkanami.
Dzięki naszym staraniom i postawie premiera Donalda Tuska, droga szybkiego ruchu S3 powstanie, poprzez przesunięciu zaoszczędzonych pieniędzy z funduszu kolejowego. Takie rozwiązanie wsparła minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.

- Pojawiają się głosy, że trasa S3 będzie mieć sens wtedy, gdy dotrze, a wręcz przekroczy czeską granicę.
- My nie możemy odpowiadać za drogę od granicy polsko - czeskiej do Pragi. Czechy to suwerenny kraj i zrobią tak, jak będzie im na rękę. Owszem, łączy nas wspólne członkostwo w Unii Europejskiej, ale Czesi też borykają się z wielkimi problemami gospodarczymi.

- Do tej pory różnie bywało z obietnicami w sprawie S3. Czy teraz możemy mieć stuprocentową pewność, że droga powstanie?
- Na to przesunięcie funduszy musi się jeszcze zgodzić Komisja Europejska, ale myślę, że nie będzie z tym większych problemów. Już jesienią sprzęt może wjechać na teren budowy.

- Jesienią czekają nas też wybory parlamentarne. Dzięki panu mamy teraz szansę na senatora z Nowej Soli.
- Była to moja inicjatywa, złożyłem taką poprawkę do kodeksu wyborczego. W uzasadnieniu podałem, że zaproponowane przeze mnie rozdzielenie okręgów pokrywa się z historycznym województwem zielonogórskim i gorzowskim. Dodatkowo, teraz liczba mieszkańców w trzech lubuskich okręgach jest do siebie zbliżona, bo wcześniej mieliśmy do czynienia z wielką dysproporcją, dochodzącą nawet do różnicy 100 tys. mieszkańców
Przy starym układzie nawet prowadzenie kampanii, było utrudnione, chociażby ze względu na odległości, nie wspominając już o tym, że Słubice i Żagań, należące dotychczas do jednego okręgu, na poziomie lokalnym mają niewiele wspólnego.

- Jak ocenia pan szanse kandydata z naszego regionu?
- Okręgi są jednomandatowe, wiec na pewno wejdzie z niego jakiś senator. Szanse na to, że będzie to ktoś z ziemi nowosolskiej oceniam na 50%, a warto podkreślić, że przy starym układzie byłoby to praktycznie niemożliwe, bo przecież aglomeracja zielonogórska jest trzykrotnie większa od Nowej Soli, więc z dużym prawdopodobieństwem senatorem zostałby ktoś z Zielonej Góry

- Pojawiły się już jakieś nazwiska w związku z naszymi szansami na fotel senatorski?
- W tej chwili trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Przyczyna jest prosta, ustawa dopiero weszła w życie, nie mam jeszcze rozeznania, choć niektóre osoby z powiatu już się zadeklarowały. Miałem kilka telefonów od osób zainteresowanych startem, nie tylko z szeregów PO. Trzeba tylko pamiętać o wymogu uzbierania trzech tysięcy podpisów.
Za wcześnie, by zdradzać nazwiska, ale na pewno nie będę to ja. Gdybym wystartował w takich wyborach na senatora, to wszyscy by powiedzieli, że zaproponowałem te zmiany pod siebie.

- Skoro już oscylujemy wokół powiatu, to jak ocenia pan obecną sytuację w powiecie? Jak wiadomo zakwestionowano zgodność z prawem ostatnich sesji.
- Przede wszystkim musimy poczekać na orzeczenie wojewody lubuskiego. Wiem, że do wczoraj (26 stycznia - przyp. red.), do godziny 9.00, nie wpłynęły wszystkie dokumenty ze starostwa na temat piątej i szóstej nadzwyczajnej sesji. Nie wiem skąd takie opóźnienie. Na pewno Pani wojewoda i nadzór prawny wojewody bez zwłoki zajmą się tą sprawą.
Poczekajmy na decyzje, wtedy zobaczymy jak to wszystko się rozwiąże

- A sprawa przedszkoli? Problem znów został poruszony na samej górze.
- Tym razem chodzi o kwestionowanie ulg przedszkolnych, bo różni wojewodowie podejmowali niejednolite decyzje w tej kwestii. Orzecznictwo i odpowiedź pana ministra w tej sprawie wydane będą po mojej interwencji. Zadałem takie pytanie, gdyż faktycznie, na terenie Polski orzecznictwo jest różne w tych samych sprawach. Zaowocowało to spotkaniem wszystkich wojewodów i związanych z tym tematem służb z MSWiA i MEN. Oficjalne stanowisko ministra będzie musiało w tej sprawie się pojawić.

- Która to już pańska interwencja w sprawie przedszkoli?
- To druga pisemna interwencja w sprawie przedszkoli, a jeśli liczyć spotkania z panią Sekretarz Stanu Ministerstwa Edukacji Narodowej, minister Krystyną Szumilas, to już chyba piąta czy szósta. Spotykałem się z panią Szumilas, by przyspieszyć wszelkie zmiany, tak aby obowiązywały już od 1 września, wraz z początkiem roku szkolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska