W Urzędzie Miejskim rozpoczęły się przedwczoraj konsultacje na temat budowy parków wiatrowych przez firmę Starke Wind z Gorzowa. W pobliżu Lubiechni Wielkiej ma stanąć 25 wielkich wiatraków, a w okolicy Kowalowa - pięć. Jednak ludzie protestują.
Mieszała konkurencja
- Nasza wioska zostanie otoczona turbinami dużej mocy i niech nikt nam nie wmawia, że to nie będzie miało wpływu na nasze życie i zdrowie - stwierdził sołtys Lubiechni Wielkiej Jan Krzysztof Hańbicki. Przedstawiciele Starke Wind tłumaczyli, że nie ma powodów do obaw. Większość obecnych na sali nie bardzo w to wierzyła. Sytuację podgrzewała konkurencja gorzowskiego inwestora. Na spotkanie przyjechał Krzysztof Jaworski, pełnomocnik zielonogórskich firm, które też chcą stawiać w gminie wiatraki, ale nie mają dostępu do sieci przesyłowej. Przekonywał on mieszkańców Lubiechni Wielkiej, że wiatraki Starke Wind będą za blisko ich domostw. Opowiadał, że rzucą cień na całą wioskę i że w szybach domów będzie nieustanne migotanie. Nie da się też uniknąć świstu.
Tymczasem dyrektorka Starke Wind Alicja Chilińska-Skubisz tłumaczyła, że to absurd. - Rozmieszczenie turbin poprzedziło wiele analiz i ekspertyz, kilka turbin zostało przesuniętych, żeby nikomu nie przeszkadzały - przekonywała. Ostatecznie mieszkańcy zażądali dalszych konsultacji.
Radni posłuchają ludzi
Sołtys Hańbicki przekazał też władzom gminy protest mieszkańców wsi. - Radni, zanim podejmą decyzję o zezwoleniu albo odmowie inwestycji, będą uważnie słuchać argumentów obu stron i zapoznają się z jej ewentualnymi skutkami - powiedziała nam przewodnicząca rady Barbara Szostak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?