Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boiska wyrzucone na aut

Alicja Bogiel Leszek Kalinowski
W ciągu czterech ostatnich lat w Zielona Górze powstało 10 boisk szkolnych i osiedlowych. I na tym może zakończyć się boom z zielonymi płytami w mieście.

Mieszkańcom podobała się taka polityka oświatowa władz minionej kadencji. Jednak nowy prezydent Janusz Kubicki zamierza w tym budżecie ciąć wydatki m.in. właśnie na boiska i sale gimnastyczne.

Jeśli jego plan zostanie wprowadzony w życie, w tym roku dokończona zostanie tylko budowa płyt przy Gimnazjum nr 2 przy ul. św. Cyryla i Metodego i III LO przy ul. Strzeleckiej. A w pozostałych szkołach zostają klepiska.

- Niech tym, którzy chcą wykreślić te inwestycje z budżetu, zadrży ręka. A wcześniej niech przyjdą i zobaczą, jak wyglądają u nas lekcje wuefu - mówi nauczyciel Paweł Lepa z Gimnazjum nr 6 przy ul. Chopina.

Norweskie dylematy

Sportowych inwestycji dla młodzieży w projekcie tegorocznego budżetu miało być sporo. Były wiceprezydent Maciej Kozłowski wylicza: - Chcieliśmy ponowić projekt norweski na budowę ośmiu płyt wielofunkcyjnych i zatrudnienie 36 trenerów na dwa i pół roku.

To pomysł na zagospodarowanie czasu młodym zielonogórzanon, którzy pod opieką trenerów mogliby spędzać popołudnia na sportowo, a nie przed klatką na ławce, czy przy piwie.

W ramach projektu norweskiego boiska miały powstać m.in. przy Zespole Szkół Ekonomicznych przy ul. Długiej, Zespole Szkół Elektronicznych i Samochodowych przy ul. Staszica, przy Gimnazjum nr 6.

Zdaniem nowego prezydenta, na pieniądze z tego projektu szans nie mamy i może lepiej wykreślić te inwestycje z budżetu. - Raz już ten projekt przepadł - argumentuje.

- Wiemy, gdzie trzeba było go poprawić - odpowiada Kozłowski. - I prace nad poprawkami trwały. W projekcie budżetu zapisaliśmy 765 tys. zł jako wkład własny. Dokumentacja budowlana jest gotowa.

- Może warto by sprawdzić, czy w ogóle mamy szanse na te euro - mówi radny PiS-u Jacek Budziński.

- Szanse oceniam na 3 procent, ale spróbujemy - kończy dyskusję wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. - Tyle że w budżecie nie ma potrzeby rezerwować aż 765 tys. zł na wkład własny.

Nie zdążymy ich wydać.

Ale za 0 zł - a tyle wstępnie zaplanowali na ten cel w poprawkach prezydenci - nic się nie da zrobić.

To nie jest bajka

Uczniowie i nauczyciele szkół, gdzie boisk nie ma, mają nadzieję, że 0 zł przemieni się jednak w inną kwotę. - Boisko musi u nas powstać, bo sanepid uznał, że to stara, skruszała nawierzchnia nie nadaje się do użytku. Ograniczyłam ilość zajęć z wychowania fizycznego - mówi dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych Krystyna Turzańska. - W naszej placówce uczy się 1.150 uczniów

Wuefista z Gimnazjum nr 6 P. Lepa tak opisuje lekcje z młodzieżą: - Gdy pada deszcz, na jednym boisku - klepisku - są kałuże, na drugim asfaltowym jest niebezpiecznie ślisko. A nasza sala gimnastyczna ma 9 na 18 metrów. Na 800 dzieci.

Na nowe boisko czekają też w SP-15 przy ul. Lisiej, gdzie uczy się blisko 500 uczniów. - Stary asfalt jest popękany, gdy popada deszcz stoi na nim woda - mówi dyrektor SP-15 Ewa Abramowska.

- Młodzież mamy coraz bardziej koślawą. Odchodzenie od trendu tworzenia boisk to zatrzymywanie się w pół drogi - uważa też przewodniczący Forum Rad Rodziców Edward Sobański.

Projektów jest... do wyboru

Być może z budżetu znikną też wydatki na projekty budowlane 10 kolejnych boisk szkolnych. - Dwa mają zagwarantowane pieniądze z tamtego roku, tj. przy III LO i Gimnazjum nr 2. Poza nimi miało jednak powstać jeszcze 16 boisk - podaje M. Kozłowski. - Chodzi o ty, by wszystkie placówki oświatowe miały odpowiednią bazę.

- W urzędzie miasta jest 78 projektów budowlanych inwestycji o wartości ponad 200 mln zł - mówi K. Kaliszuk. - Uważam, że niepotrzebne są nam nowe projekty, tylko realizacja już wykonanych. Wśród nich są zresztą też boiska i tereny rekreacyjne. Mamy kilkanaście takich dokumentacji budowlanych. Może radni będą chcieli odłożyć niektóre inwestycje na kolejne lata, by dać pierwszeństwo innym... Niech decydują. Bo muszą zdecydować, czy ważniejsze są boiska, czy drogi, remont wiaduktu, hala widowiskowa.

Zdaniem niektórych radnych, wybierać aż tak nie trzeba. - W biurkach urzędników jest dokumentacja, ale na te boiska już zgłaszane do funduszu norweskiego - mówi Jacek Budziński. - Projekty, zresztą, nie są drogie. A jak nagle okaże się, że możemy zabiegać o dotacje na boiska, a nie będziemy mieli dokumentacji? - argumentuje.

Jeśli i projekty wyrzucone zostaną z budżetu, to z planów kolejnych sportowych inwestycji w szkołach może już nic nie zostać. Pod nóż idzie też bowiem hala sportowa przy szkole budowlanej. Powód? Pomysł postawienia hali widowiskowo-sportowej dla całego miasta.

- Z tą kwestią się zgadzamy, dwie hale niepotrzebne- mówi Budziński. - Ale na wykreślenie boisk i dokumentacji nie ma zgody. Walczyć będziemy o nie do końca naszego lub urzędu... - żartuje.

Nasi kochani sportowcy

A walczyć warto, bo pieniądze są. Ale dla sportu zawodowego - żużlowców i koszykarzy. W projekcie budżetu zaplanowano dla nich milion złotych. Oddzielna pula pieniędzy przeznaczona jest też na sportowe stowarzyszenia - ok. 2 mln zł.

Prezydent Kubicki proponuje jeszcze, by do miliona dla zawodowców dorzucić jeszcze półtora. Na promocję miasta przez sport. W sumie więc wydać mamy na kluby sportowe, amatorskie i zawodowe, ponad 4 mln zł. Znacznie więcej niż na boiska dla młodzieży.

- To są pieniądze na promocję, nie oświatę. A nasi sportowcy są teraz w wyższych ligach - argumentuje Kubicki.

Politycy mówią tak, jakby to był zupełnie inny budżet miasta...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska