Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się o huśtawki

Piotr Jędzura
- Potrzebujemy tylko kawałek ziemi, i tylko po to aby chorym i cierpiącym zapewnić jak najlepszą opiekę - mówi Urszula Miara.
- Potrzebujemy tylko kawałek ziemi, i tylko po to aby chorym i cierpiącym zapewnić jak najlepszą opiekę - mówi Urszula Miara. fot. Paweł Janczaruk
Niektórzy mieszkańcy osiedla Łużyckiego nie chcą w swojej okolicy hospicjum. Martwią się, że dzieci stracą... plac zabaw.

Pomysłodawcy budowy zapewniają, że ogródek zostanie.

Pomysł budowy w Świebodzinie domu dla obłożnie i nieuleczalnie chorych powstał kilka lat temu. Teraz sprawa nabrała rozmachu. Zaczęto szukać ziemi pod budowę. Niestety brakuje gruntów. Pomoc zaoferował ksiądz Sylwester Zawadzki. Wpadł na pomysł, żeby dobudować obiekt do budynku istniejącego na terenie parafii. Potrzebny jest tylko pas ziemi należący do spółdzielni mieszkaniowej.

- Najwyżej o szerokości 10 metrów - zapewnia pomysłodawczyni budowy hospicjum Urszula Miara.

Boją się o plac
Sprzeciwili się niektórzy mieszkańcy osiedla. - Boję się, że zniknie plac zabaw dla dzieci - mówi pragnąca zachować anonimowość mieszkanka osiedla. Tego samego zdania jest Monika Dawidowicz. - Przecież można znaleźć inne miejsce dla hospicjum, a plac zabaw zostawić nietknięty - mówi.

Osoby sprzeciwiające się budowie są przekonane, że ksiądz z czasem przejmie cały teren.
- Zacznie się od kawałka, potem więcej, aż parafia zajmie wszystko - mówi jedna z kobiet.
Przeciwnicy wskazują na stary budynek parafii w parku Chopina. - Doskonale się do tego nadaje, i nie trzeba ograniczać placu zabaw - mówi Marek Kozłowski.

Ludzie, którym nie podoba się pomysł księdza Zawadzkiego i U. Miary proponują budowę hospicjum na polu za miastem, gdzie ma stanąć wielki pomnik Chrystusa. Podkreślają też, że sąsiedztwo dzieci dokazujących na placu zabaw może być męczące dla schorowanych ludzi. Obawiają się, że konieczne będzie także wybudowanie nowej drogi dojazdowej, co zmniejszy skwer.

To dla nas wszystkich

U. Miara jest zmartwiona reakcją części mieszkańców. - Osiedle to wspaniałe miejsce na hospicjum, a roześmiane dzieci za oknami dadzą chorym tylko nadzieje - mówi.

Zwolennicy budowy zapewniają, że potrzebny jest pas ziemi o szerokości do 10 m. - Nie ma mowy o przejęciu gruntu, robimy to wszystko dla dobra ludzi - mówi U. Miara. - Jedyne co nami kieruje to zapewnienie chorym godnego końca, a nie odbieranie placu zabaw dzieciom - mówi U. Miara.

Miastu potrzebne jest miejsce dla obłożnie chorych. Dziś trzeba ich wozić do Zielonej Góry lub Gorzowa Wlkp. Sprawę rozstrzygną członkowie spółdzielni na walnym zgromadzeniu pod koniec miesiąca. Zagłosują wtedy za przyjęciem bądź odrzuceniem projektu.

- Spotkam się z mieszkańcami i opowiemy jak bardzo potrzebne jest nam hospicjum - mówi U. Miara. Zaprasza też przeciwników do hospicjum w Zielonej Górze. Zabierze ich tam swoim autem i pokaże konieczność jego istnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska