Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bójka po meczu w Gorzowie i kolejna przegrana GTPS

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Kapitan GTPS Paweł Maciejewicz (numer 3 na białej koszulce) powstrzymuje krewkiego Adama Michalskiego (numer 6). Środkowy Energetyka chwilę wcześniej rozkwasił nos Bartłomiejowi Nerojowi.
Kapitan GTPS Paweł Maciejewicz (numer 3 na białej koszulce) powstrzymuje krewkiego Adama Michalskiego (numer 6). Środkowy Energetyka chwilę wcześniej rozkwasił nos Bartłomiejowi Nerojowi. Bogusław Sacharczuk
Dziewiąta z rzędu porażka, rozkwaszony nos Bartłomieja Neroja i przedostatnia lokata w tabeli. Taki jest bilans sobotniego występu gorzowian. Nikt nie pamięta, kiedy nasi spędzali święta w równie podłym nastroju.

RAJBUD MEPROZET GTPS GORZÓW - ENERGETYK JAWORZNO 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 19:25)

RAJBUD MEPROZET GTPS GORZÓW - ENERGETYK JAWORZNO 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 19:25)

RAJBUD MEPROZET GTPS: Szulik, Neroj, Błoński, Mysera, Wojtysiak, Kocik, Gaca (libero) oraz Krzywiecki, Maciejewicz i Kocoń.
ENERGETYK: Kwasowski, Żmuda, Fitrzyk, Adamajtis, Kozłowski, Michalski, Sobczak (libero) oraz Glinka, Jędryczka i Łaba.
Sędziowali: Katarzyna Mieszkowska i Marek Mianowski (oboje Bydgoszcz). Widzów 150.

Sędziowie odgwizdali koniec meczu, widzowie wstali z miejsc, a zawodnicy podawali sobie pod siatką dłonie. I wtedy się zaczęło. Ktoś komu coś powiedział, ktoś za długo przytrzymał czyjąś rękę, ktoś kogoś popchnął. Krótka szarpanina i cios Adama Michalskiego przez siatkę. Prawy prosty, otwartą dłonią, prosto w nos Bartłomieja Neroja. Krew, ogólna szarpania, gonienie się po całej hali. Kilku trzeźwiejszych graczy złapało wpół rozjuszonych kolegów, do akcji wkroczyli trenerzy. Krzyki, wyzwiska, grożenie wskazującym palcem. Po trzech minutach wszystko ucichło. Drużyny schowały się w swoich szatniach.

- Było uderzenie, wszystko opisaliśmy w protokole - zapewnił drugi sędzia Marek Mianowski. A szkoleniowiec przyjezdnych Sławomir Gerymski aż kipiał ze złości: - Michalski, ten gówniarz, popsuł nam całą radość z pięknego meczu i zwycięstwa w Gorzowie. Nie chcę takiego zawodnika! Będę pierwszym, który złoży wniosek o jego zawieszenie!

A miało być tak miło. Środkowy gospodarzy Maciej Polański dostał przed meczem prezenty na 18. urodziny, Gerymski serdecznie witał się ze wszystkimi w hali i obiecywał, że już więcej nie odbierze punktów swojej byłej drużynie, zaś Roland Dembończyk wierzył w przełamanie gorzowian. Skończyło się, jak zwykle w ostatnich tygodniach: porażką biało-niebieskich. Dlaczego?

W połowie pierwszego seta nasi prowadzili 16:15. I nagle stanęli. Wystarczyły mocne zagrywki Igora Kozłowskiego oraz kilka bloków jego kolegów, by Energetyk wygrał końcówkę... 10:1 (!). W drugiej, najbardziej wyrównanej partii, najważniejsze rzeczy rozegrały się od remisu 23:23. Najpierw udanie zaatakował Patryk Wojtysiak, w następnej akcji ,,czapę'' dostał Kozłowski i zabawa zaczęła się od początku.
Nadzieje miejscowych na przełamanie fatalnej passy prysnęły już na początku trzeciej odsłony. Od stanu 10:11 jaworznianie uciekli im na 10:15, a zaraz potem na 12:18 i 13:21. W końcówce nie ustrzegli się kilku błędów, lecz i tak spokojnie dokończyli tego seta do 21. W czwartej partii nic się nie zmieniło. Przyjezdni odważnie serwowali i atakowali, a w razie potrzeby punktowali również blokiem. Nasi mogli liczyć tylko na zagrywki Krzysztofa Kocika oraz - co pewien czas - skuteczne uderzenia ze skrzydła Michała Błońskiego. Zdecydowanie za mało, by dostać od losu szansę zdobycia chociaż jednego dużego "oczka"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska