Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ból głowy przez park naukowy

Redakcja
Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli: - Co jest tutaj środkiem, a co celem? Jeśli zbudujemy kilka laboratoriów i zatrudnimy setki profesorów, to wcale nie znaczy, że lubuska gospodarka będzie się rozwijać.
Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli: - Co jest tutaj środkiem, a co celem? Jeśli zbudujemy kilka laboratoriów i zatrudnimy setki profesorów, to wcale nie znaczy, że lubuska gospodarka będzie się rozwijać.
Rektor UZ Czesław Osękowski: - Przedstawimy setki argumentów, że park naukowy w Nowym Kisielinie powinien powstać.

Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz: - Nie wierzę w sukces tego przedsięwzięcia, choć chciałbym się mylić.

To tylko jeden z wątków trzygodzinnej dyskusji, jaka odbyła się w miniony czwartek w urzędzie marszałkowskim. Był marszałek Marcin Jabłoński, wiceprezydent Zielonej Góry Krzysztof Kaliszuk, wójt gminy Zielona Góra Mariusz Zalewski, burmistrz Sulechowa Ignacy Odważny i inni.

Co ma być?

Rektor Osękowski rozdał wszystkim koncepcje projektowe przyszłego parku w Kisielinie.

Wyrysował tam kilka kluczowych ośrodków: Centrum Innowacji "Technologie dla Zdrowia Człowieka", gdzie mają być prowadzone badania związane z inżynierią biomedyczną, Ekologiczny Zakład Energetyczny, który ma przetwarzać na energię wierzbę energetyczną, uprawianą w pobliskiej wsi Jany, Centrum Zrównoważonego Budownictwa i Energii, czyli laboratoria i zespoły naukowców wraz z centrum modelowania matematycznego oraz Instytut Elektrotechniki.

- W przyszłości ludzie będą mówić o dwóch rzeczach: zdrowiu i energii, to one będą świadczyć o nowoczesności regionu, dlatego chcemy nad nimi pracować w Kisielinie - przekonywał rektor.

Z czym zostaniemy?

Problem w tym, że lokalizację parku kwestionuje prezydent Tyszkiewicz, który widziałby ją w Nowej Soli, obok tamtejszej strefy ekonomicznej. - Budowanie parku bez przemysłu mija się z celem. U nas przemysł już jest - mówił, zasypując adwersarzy dziesiątkami szczegółowych pytań. Ale nie tylko o lokalizację chodzi.

Także o to, że Zielona Góra i uniwersytet chcą sięgnąć po fundusze z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, co uszczupli rozdanie unijnych pieniędzy dla innych miast. Wątpliwości Tyszkiewicza podzieliła szefowa klubu radnych PO w sejmiku Maria Szablowska: - Województwo jest duże i trzeba się zastanowić czy po wydaniu ogromnych pieniędzy na park w Kisielinie, nie zostaniemy z niczym.

Kto wierzy w sukces?

Tyszkiewicz wręcz prorokował: - We wschodnich landach niemieckich widziałem parki technologiczne, po których hula wiatr i nic się nie dzieje. Obyśmy nie popełnili takiego błędu! Nie protestuję przeciwko parkowi w Kisielinie, ale przeciwko fikcji.

Na koniec Tyszkiewicz rzucił na szalę... własną karierę. - Nie wierzę w ten sukces. Jeśli się okaże, że byłem w błędzie, odejdę z działalności publicznej.

Marszałek próbował przyjąć pozycję mediatora, ale nie omieszkał nadmienić: - Propozycja lokalizacji parku w Nowym Kisielinie wydaje się przekonywująca, ten pomysł wpisuje się w politykę rozwoju regionalnego. Inna lokalizacja zmniejszyłaby szansę realizacji tego przedsięwzięcia.

Nowy pomysł - dwa parki

W piątek zadzwonił do nas Tyszkiewicz i przedstawił swój pomysł rozwiązania sporu o park, który - jego zdaniem - jest najbardziej optymalny i kompromisowy: - Przy Trasie Północnej w Zielonej Górze zróbmy jeden park technologiczny, maksymalnie za 40 mln zł, który służyłby takim firmom jak ADB (elektronika), LFC (inżynieria biomedyczna) czy z branży energetycznej.

Drugi park, za ok. 15 mln zł, zróbmy w Nowej Soli. Niech to będzie spółka prawa handlowego z udziałem miasta, UZ, Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie oraz Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Niech udziałowcem będzie także urząd marszałkowski, żeby miał prawo wglądu do wszystkich dokumentów spółki. To daje gwarancję, że będzie to park z prawdziwego zdarzenia.

W PWSZ są kierunki z technologii żywienia, a w Nowej Soli jest firma AB Foods. UZ ma wydział mechaniki i elektroniki, a w tej branży działają firmy NORD czy Gedia w Nowej Soli. AGH to hutnictwo, a my mamy firmy Voit, Dozamet i Alumetal, czyli odlewnictwo. Celem parku ma być przemysł, a nie tylko sam rozwój uniwersytetu.

Powiedzieli

Marcin Jabłoński, marszałek lubuski: - Na wiele pytań prezydenta Tyszkiewicza nie ma i nie będzie odpowiedzi, dopóki nie pojawi się sukces. A ja wierzę, że sukces się pojawi. Traktuję ten temat bardzo poważnie.

Czesław Osękowski, rektor UZ: - Dawno nikt mnie tak nie zadziwił jak prezydent Tyszkiewicz. Jestem bezradny wobec jego pytań. Bo trzeba by dyskutować o zasadności i sensie inwestowania w naukę.

Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa: - Jestem całkowicie przekonany o słuszności tego przedsięwzięcia. Sulechów jest za tym, aby park naukowo-technologiczny ulokować właśnie w Nowym Kisielinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska