- Coraz częściej docierają do nas sygnały i pretensje od czytelników, że bardzo długo czekać muszą na wyliczenie im emerytury, że nie mogą nawet się dowiedzieć kiedy w przybliżeniu otrzymają decyzję i pieniądze. Dlaczego tak się dzieje?
- Problem nie dotyczy wszystkich emerytur, tylko wypłacanych po 1 stycznia tego roku z tzw. systemu zreformowanego. Osoby te otrzymują świadczenia wyliczone częściowo po staremu, na podstawie lat składkowych i nieskładkowych, wyboru najlepszych zarobków, wyliczenia podstawy wymiaru i potem całego świadczenia. Ale te obliczenia to dopiero pierwszy krok do ustalenia nowej emerytury osobom urodzonym po 31 grudnia 1948 r. Kolejne kroki to obliczenie kapitału początkowego, jego waloryzacja, dodanie składek uzbieranych na koncie emerytalnym w ZUS i II filarze, potem podzielenie całej kwoty przez dalsze średnie trwanie życia. Tak powstaje tzw. emerytura mieszana, w 2009 r. składająca się w 80 proc. z emerytury obliczonej po staremu i w 20 proc. po nowemu. W 2010 r. te proporcje będą jak 70 do 30 proc., w 2013 r. jak 20 do 80 proc., potem już cała emerytura będzie wyliczana po nowemu.
- I te wyliczenia są tak skomplikowane, że pracownicy ZUS nie mogą się z nimi ,,wyrobić"? Przecież to wszystko obliczają komputery...
- Tak, obliczenia są rzeczywiście bardzo skomplikowane, to już niemal wyższa matematyka. Wszystko obliczają komputery na podstawie specjalnych programów, co czasami jednak wcale nie ułatwia i nie przyspiesza obliczeń. Niczego nie da się zrobić z pominięciem programu komputerowego, pracownik niczego nie obliczy na boku, nie dopisze ręcznie. System stanie do czasu wyjaśnienia błędów czy nieścisłości w dokumentach, dlatego trudno jest czasami dokładnie wskazać termin wydania decyzji emerytalnej.
- O jakie błędy najczęściej chodzi?
- Np. w świadectwach pracy i zaświadczeniach RP-7 brakuje podpisów i pieczątek osób uprawnionych. Błędne są kwoty wynagrodzeń, wymiary i okresy zatrudnienia, co wychodzi przy porównywaniu dokumentów dostarczonych przez osobę ubiegającą się o emeryturę, z danymi z wcześniejszych sprawozdań, dostarczanych do ZUS przez pracodawców. Wszystko to wyjaśniamy z firmami, o czym niecierpliwiący się człowiek nie ma pojęcia. Nie robimy tak, że z powodu tych rozbieżności zwracamy dokumentację czy wydajemy decyzję odmowną. Ale wszystko musimy wyjaśnić, aby emeryturę obliczyć rzetelnie i prawidłowo. A poza tym, jak już wspomniałem, komputera nie da się przeskoczyć obliczeniami ,,na skróty''.
- Czy więc czteromiesięczny okres czekania na emeryturę, bo taki wychodzi ze skarg czytelników, będzie już teraz normą? Ludzie się skarżą, że nie mają z czego żyć...
- Nie do końca zgadzam się z pretensjami, że do wyliczenia emerytury zostawiamy ludzi bez środków do życia. Odchodzący z pracy dostają odprawy emerytalne, ludzie na rentach dostają je do chwili wypłaty emerytury. Te pierwsze miesiące wyliczeń nowej emerytury, to typowy okres przejściowy. Uczymy się nowych procedur i obliczeń, korygujemy błędy i niedoróbki w programach komputerowych. Wszystko testujemy z marszu, na żywym organiźmie. Gorzów, do którego trafiają dokumenty i wnioski z innych placówek ZUS w regionie, jest jednym z 12 oddziałów w kraju testujących nowy system. Potem obliczenia zostaną zdecentralizowane, od 1 stycznia 2010 r. prowadzić je będzie ZUS w Zielonej Górze. Z każdym dniem powinno być tylko lepiej.
- Dziękuję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?