- Nie oszukujmy się, nasza gmina umiera! - mówi z goryczą Alfreda Baranowska, mieszkanka Starego Stawu w gminie wiejskiej Nowa Sól. - Komunikacji nie mamy żadnej, droga do naszej wsi znajduje się w katastrofalnym stanie, a wójtowi zaczyna już nawet brakować pieniędzy na terminowe wypłaty pensji dla nauczycieli czy swoich pracowników - opowiada kobieta.
- Ta gmina nie ma racji bytu. Zadłużona, bez szans na jakiekolwiek poważne inwestycje - wtóruje radny Marek Kozak. - Jedyną szansą jest dla nas połączenie z miastem - dodaje zdecydowanie.
- Postanowiliśmy więc, wraz z radą sołecką, zaprosić do naszej wsi prezydenta Nowej Soli, by wspólnie przedyskutować tę sprawę z mieszkańcami - tłumaczy także Józefa Domrzalska, sołtys Starego Stawu.
Przypomnijmy: to nie pierwsza taka inicjatywa mieszkańców Starego Stawu, ale także Lubieszowa, odnośnie mariażu z miastem. Już kilka miesięcy temu na naszych łamach opisaliśmy pierwsze spotkanie kilku przedstawicieli gminy z prezydentem Wadimem Tyszkiewiczem. Wtedy prezydent pozytywnie odniósł się do ich próśb, rozwiał także część wątpliwości.
Teraz, pomimo niezwykle napiętego grafiku pracy, związanego m.in. z częstymi wyjazdami do Warszawy (od niedawna zasiada choćby we wspólnej komisji rządu i samorządu), również znalazł czas, by odpowiedzieć na zaproszenie - tym razem jednak całej wsi.
A pytania od początku były... konkretne. - Panie prezydencie, czy zechce nas pan przygarnąć? - rozpoczęła z uśmiechem J. Domrzalska.
Jak się okazało, odpowiedź włodarza również była bardzo konkretna...
Więcej przeczytasz w poniedziałkowym (26 maja), papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego
Przeczytaj też:Płaca minimalna i dodatki do niej w 2014 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?