Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak na nich kasy

TADEUSZ KRAWIEC 605 20 19 49 [email protected]
Od wczoraj strażnicy miejscy zostali wysłani na bezpłatny urlop. - Z dwunastoosobowej załogi pozostałem tylko ja i dwoje strażników - potwierdza komendant Zbigniew Parzych. - To kto teraz będzie się zajmował porządkiem w mieście? - pytają ludzie.

Mieszkańcy nie mogą uwierzyć, że strażnicy miejscy do końca roku nie będą pomagać policji w pilnowaniu porządku w mieście. Wysłanie ich na przymusowy odpoczynek jest kolejną konsekwencją problemów finansowych miasta. O kłopotach choszczeńskiego magistratu pisaliśmy wielokrotnie. O tym, że zabraknie funduszy na utrzymanie Straży Miejskiej było wiadomo już po lutowej sesji budżetowej. Wtedy to przewodniczący komisji budżetowej Rady Miejskiej Marek Adamowicz przedstawił wniosek wszystkich komisji, by z 398 tys. zł - zaproponowanych przez burmistrza - na utrzymanie straży pozostawić tylko 315 tys. Reszta miała być przeznaczona na zmniejszenie deficytu gminy.

Szukają sposobu na deficyt

Po raz pierwszy na utrzymanie straży zabrakło funduszy w 2004 r. Wówczas strażnicy przez miesiąc byli na urlopie. - Nie wolno oszczędzać na bezpieczeństwie mieszkańców - przekonywał wówczas radnych Ryszard Boratyński. Dziś myśli podobnie. - Nie tylko ja to widzę. Mam wiele sygnałów od mieszkańców gminy o pozytywnym oddziaływaniu naszych strażników. Mało tego. Z każdym dniem przybywa próśb o ich pomoc. Mam nadzieję, że radni zdają sobie sprawę z tego, co robią - mówi burmistrz. Dodaje, że w ciągu roku nawet nie podejmował próby zmian w budżecie, ponieważ wie, że projekt uchwały i tak upadłby w głosowaniu.
Jedynym radnym, który od dawna nie ukrywa, że Straż Miejska jest zbyt upolityczniona i powinno się ją radykalnie zmniejszyć lub nawet zlikwidować, jest Mirosław Maldzis. - To, że zmniejszyliśmy wydatki na straż wcale nie świadczy, że chcemy jej likwidacji. Od samego początku szukamy sposobu na zmniejszenie deficytu gminy i skoro burmistrz otrzymał konkretną kwotę, to powinien nią tak gospodarować, by wystarczyło na ten cel - twierdzi wiceprzewodnicząca RM Anna Fic - Łasowska.

Będą pomagać do 15.00

Dobrze o pracy strażników wypowiadają się policjanci i... działkowcy. - Od czasu, gdy wprowadzono wspólne patrole strażników i działkowców, zmniejszyła się ilość włamań i kradzieży - mówi starsza pani pracująca na działce przy ul. Fabrycznej. Komendant Zbigniew Parzych nie chce komentować obecnej sytuacji. Jednak chętnie opowiada o pracy swoich podwładnych: - Do września udzieliliśmy ponad 1600 pouczeń i ukaraliśmy 264 osoby mandatami. Średnio cztery sprawy na miesiąc kierujemy do Sądu Grodzkiego. Kilkanaście razy w miesiącu eskortujemy pieniądze i ważne dokumenty przewożone do placówek podległych magistratowi. Na prośbę szkół i mieszkańców wystawialiśmy patrole w okolicach SP 1 oraz Gimnazjum. Pomagamy wyłapywać bezpańskie psy. O ciągłych interwencjach związanych z zakłócaniem ciszy nocnej i spożywaniu alkoholu w miejscach publicznych już nie wspomnę - wylicza. - Kto będzie to robił teraz? - pytamy. - Nie wiem. O 15.00 zamykamy. Proszę dzwonić pod numer 112.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska