Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak sali burzy krew w Nietoperku

Dariusz Brożek
Od ośmiu lat mieszkańcy Nietoperka czekają na obiecywaną przez władze salę wiejską.
Od ośmiu lat mieszkańcy Nietoperka czekają na obiecywaną przez władze salę wiejską. Dariusz Brożek
Mieszkańców Nietoperka oburzyło wykreślenie z projektu przyszłorocznych wydatków zapowiadanej od lat budowy świetlicy w ich wsi. Burmistrz zapewnia, że miasto zamierza wybudować im ten obiekt. Ale później.

O budowie sali wiejskiej mówi się w Nietoperku od ośmiu lat. - Miasto ma na to działkę i dokumentacje. Burmistrz i urzędnicy tylko nas zwodzą kolejnymi obietnicami, ale nic nie robią - narzekali mieszkańcy podczas ostatniego spotkania wiejskiego w Nietoperku.

Spotkanie odbyło się w dawnej stacji chiropterologiocznej. Jej pracownicy zajmowali się nietoperzami zimującymi w pobliskich bunkrach. Przed kilkoma laty placówka została zamknięta, dlatego władze pobliskiego Międzyrzecza utworzyły tam świetlicę. Pomieszczenie jest jednak niewielkie, z trudem mieści się w nim niespełna 30 osób.

- Jest za małe na spotkania wiejskie. Dlatego czekamy na zapowiadaną przez burmistrza salę z prawdziwego zdarzenia. Wielu mieszkańców przestało już wierzyć w te obiecanki - mówi sołtys Jan Retkiewicz.

Blisko 30 mieszkańców podpisało się pod pismem, w którym domagają się obiecanej sali. Liczą na wsparcie rady miejskiej. Problem w tym, że podczas planowanej na przyszły tydzień sesji budżetowej radni nie będą o tym debatować. Dlaczego? Powód jest prozaiczny. W planowanych inwestycjach nie ujęto budowy tego obiektu. Kolejny raz z rzędu. - W projekcie budżetu są za to pieniądze na opracowanie dokumentacji sali w Bobowicku. Władze najwidoczniej zapomniały o nas i składanych nam obietnicach - wytyka Wacław Nycz, były sołtys Nietoperka.

W Nietoperku nie kryją rozgoryczenia. Twierdzą, że zostali oszukani przez władze. Emocje stara się studzić Tadeusz Filus, przewodniczący komisji rolnictwa w radzie miejskiej. - Opracowanie projektu sali w Bobowicku wcale nie oznacza, że zrezygnowaliśmy z podobnej inwestycji w Nietoperku - zapewnia.

Burmistrz Tadeusz Dubicki obiecuje, że świetlica w Nietoperku powstanie jako pierwsza. Dopiero po jej ukończeniu ma ruszyć budowa podobnego obiektu w Bobowicku. W obu przypadkach termin rozpoczęcia prac stoi jednak pod znakiem zapytania. Gmina nie ma na to pieniędzy. Dlatego urzędnicy i radni liczą na dotacje z Brukseli, które pojawią się jednak dopiero po uchwaleniu unijnego budżetu na lata 2014-2020.

- Inwestycje o wartości przekraczającej 700 tysięcy realizujemy przy pomocy unijnych pieniędzy. Nie wiadomo jeszcze, kiedy ruszą programy, z których mają być finansowane takie zadania. Dlatego nie możemy podać daty ich rozpoczęcia - tłumaczy.

Przed kilkoma laty W. Nycz własnoręcznie wykarczował działkę wyznaczoną pod inwestycję. Teraz zaznacza, że władze miejskie wydały kilkadziesiąt tysięcy złotych na badania geologiczne, prace geodezyjne i przygotowanie dokumentacji. Tymczasem pozwolenie na budowę straci ważność w marcu przyszłego roku. - To zwyczajne marnotrawstwo publicznych pieniędzy - komentuje.

Władze występowały już o przedłużenie ważności pozwolenia, dlatego kolejny raz nie będą mogły się o to starać. Co zamierzają zrobić? - Przed utratą ważności zorganizujemy plac budowy i dokonamy pierwszego wpisu do dziennika. To rozwiąże problem - twierdzi burmistrz.

Dlaczego władze chcą wydać 70 tys. zł na dokumentację planowanej świetlicy w Bobowicku, skoro nie mają pieniędzy na budowę? Zdaniem T. Dubickiego, muszą być przygotowane na to, że po zatwierdzeniu unijnego budżetu Urząd Marszałkowski ogłosi nabór wniosków na takie inwestycje.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska