Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak ziemi dla quadów

Krzysztof Fedorowicz 0 68 324 88 19 [email protected]
Żeby tak szaleć trzeba stworzyć specjalny tor. jednak nie ma na to odpowiedniej działki
Żeby tak szaleć trzeba stworzyć specjalny tor. jednak nie ma na to odpowiedniej działki fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Gmina stara się o grunt pod taki tor i jeśli uda nam się pozyskać ziemię, to na pewno nie będziemy w nią inwestować. Wydzierżawimy firmie, która zagospodaruje grunt - stwierdza wiceburmistrz Krzysztof Tomalak.

22 listopada opublikowaliśmy tekst "Na wąskich ścieżkach w środku Świebodzina jeżdżą quady". I od tego czasu dzwonią do redakcji miłośnicy quadów, natomiast na forum internetowym rozszalał się spór zwolenników i przeciwników jazdy na tych pojazdach.

- Może "GL" wpłynie na urząd miasta, by ten znalazł dla nas jakiś plac? - pyta Czytelnik ze Świebodzina, który zadzwonił wczoraj do redakcji. - W naszym mieście jest spora grupa osób posiadających czterokołowce i kłopot w tym, że nie ma toru, na którym można poszaleć.

Nie jeżdżą, lecz ryją?

"Miasto powinno pomyśleć o kawałku ziemi poza zabudowaniami miejskimi dla takich ludzi, którzy maja hobby typu quad. To jest hobby, które z roku na rok będzie się nasilało i trzeba znaleźć rozsądne rozwiązanie, a nie od razu nazywać tych ludzi "barbarzyńcami" - oburza się w internecie Mieszkaniec Świebodzina.

Z kolei Leon twierdzi, że jeśli kogoś stać na zabawki wartości od sześciu do 13 tys. zł, to także ich stać na tor wyścigowy: "Sam widziałem z jaką prędkością potrafią jeździć ul. Konarskiego, bez tablic rejestracyjnych, a co za tym idzie bez ubezpieczenia. A że oni nie jeżdżą tylko "ryją" tymi pojazdami, to o efektach w naturalnym otoczeniu nie trzeba wspominać."

Krzysztof Tomalak, zastępca burmistrza, przyznaje, że miasto chce stworzyć tor dla quadów. - Kilka lat temu taki prywatny tor funkcjonował w Rozłogach, jednak zaprotestowali okoliczni mieszkańcy. Wtedy zrobiliśmy we wsi duże zebranie i wypowiedziały się obie strony sporu - relacjonuje Tomalak. - Uznaliśmy, że zasadne jest znalezienie ziemi dla miłośników tych pojazdów i pomyśleliśmy od siedmiohektarowej działce między Borowem i Rozłogami.

Gmina wystąpiła o przekazanie gruntu na jej rzecz do agencji nieruchomości rolnych. Ta jednak odmówiła i zaznaczyła, że taka transakcja będzie możliwa, o ile w planie przestrzennego zagospodarowania znajdzie się wzmianka, że działka jest przeznaczona na cele sportowe. - Ale procedura związana ze zmianą planu może potrwać nawet rok - zaznacza zastępca burmistrza.

2,5 ha to mało?

Sprawę doskonale zna Zbigniew Kołodziej, sołtys Rozłogów. - Jest jeszcze jedna działka, która mogłaby posłużyć czterokołowcom. Chodzi o grunt między Wilkowem i Lubrzą, na którym miało powstać boisko. Dziś wiadomo, że tam nikt nie będzie grał w piłkę, a więc można by przeznaczyć go na tor. Ale problem w tym, że to tylko 2,5 hektara, i quadowcy mówią, że to za mało - przyznaje Kołodziej.

- Gmina stara się o grunt pod taki tor i jeśli uda nam się ziemię pozyskać, to na pewno nie będziemy w nią inwestować. Postaramy się ją wydzierżawić dla osoby czy firmy, która zagospodaruje grunt - stwierdza Krzysztof Tomalak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska