Nie ma chętnych do pracy nad jeziorem
Choć stawki za pracę ratownika od kilku lat systematycznie rosną, to chętnych do pracy sezonowej na kąpieliskach jest wciąż za mało. Kłopot ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry czuwającej nad bezpieczeństwem osób kąpiących się w jeziorze ma między innymi gmina Kłodawa.
- Co roku współpracujemy z firmą, która pomaga nam w zatrudnieniu ratowników na Jeziorze Kłodawskim, ale w tym roku musieliśmy zintensyfikować te działania, bo tych ofert na rynku jest naprawdę mało. Teraz chętnych szukamy również za pośrednictwem strony internetowej gminy oraz mediów społecznościowych - mówi Agnieszka Szurgot Miłosz z UG w Kłodawie.
Nad Jeziorem Kłodawskim sezon rozpocznie się na początku lipca i zgodnie z polskim prawem, aby kąpielisko mogło zostać otwarte, musi na nim pracować przynajmniej dwóch ratowników. W Kłodawie potrzeba jednak aż czterech takich osób. A dotychczas zgłosiła się tylko jedna.
Nasze jezioro cieszy się sporym zainteresowaniem nie tylko wśród mieszkańców gminy, dlatego w sezonie letnim osób wypoczywających jest tu naprawdę bardzo dużo. Jeśli ratowników nie będzie, to nie będzie ono funkcjonowało jako kąpielisko strzeżone i wówczas udostępniona zostanie jedynie plaża - dodaje Agnieszka Szurgot Miłosz.
Potencjalnych kandydatów nie zachęcają nawet proponowane stawki, które jak na pracę wakacyjną wcale nie są najniższe.
- Myślę, że nasza oferta i warunki finansowe są dość konkurencyjne w porównaniu do innych ofert. Nie proponujemy najniższej stawki, dlatego myślę, że jeśli ktoś zdecyduje się na podjęcie tej pracy, to wynagrodzenie będzie satysfakcjonujące - dodaje Agnieszka Szurgot Miłosz.
Będą ratownicy, ale z innego województwa
Brak ratowników to problem dobrze znany również dyrektorowi Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorzowie, który administruje Ośrodkiem Przywodnym Nierzym. Położony nad malowniczym jeziorem obiekt również cieszy się ogromną popularnością.
W poprzednich latach też mieliśmy duży problem ze znalezieniem ludzi do pracy, ale zawsze jakoś udawało się te wakaty zapełnić. W tym roku jest inaczej, bo podpisaliśmy umowę z WOPR w Poznaniu i oprócz naszych ratowników mamy też zabezpieczonych kilku dodatkowych. Potrzeby są duże, bo każdego dnia na plaży pracują cztery takie osoby - mówi Włodzimierz Rój.
WIDEO: Cud natury w Lubuskiem. Niebieskie serce ukryte wśród lasów
Ta praca wcale nie należy do łatwych
Problem z brakiem ratowników na kąpieliskach jest w całym kraju. Bo wbrew pozorom ta praca wcale nie należy do najłatwiejszych. Na ratownikach spoczywa ogromna odpowiedzialność, a często ryzykują oni również własnym życiem. Kolejnym powodem są wysokie koszty związane ze zdobyciem odpowiednich uprawnień.
- Dziś ratownik musi być zawodowcem i żeby móc rozpocząć pracę, najpierw musi sporo zainwestować. Szczególnie młode osoby wychodzą z takiego założenia, że nie opłaca się ponosić tych kosztów, żeby popracować przez miesiąc czy dwa - mówią ratownicy.
Sam kurs ratownika wodnego kosztuje średnio ponad 1000 złotych. Do tego trzeba też doliczyć kwalifikowany kurs pierwszej pomocy, za który trzeba zapłacić około 800 złotych.
Zobacz również:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?