Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bramkarz Iskry zatrzymał Orła

Adam Janaszek
Artur Anuszewski
W meczu z ostatnią w tabeli Iskrą Janczewo, zawodnicy międzyrzeckiego Orła byli zdecydowanymi faworytami. Mimo ogromnej przewagi, nie wykorzystali wielu sytuacji na zdobycie bramki i na własnym boisku zremisowali 0:0.

Goście do tej pory ugrali w lidze zaledwie sześć punktów i nie wywalczyli na wyjeździe żadnego „oczka”. Dlatego przed meczem kibice byli przekonani o łatwej wygranej Orłów. Nic bardziej mylnego. Międzyrzeczanie zremisowali, zaś bohaterem spotkania okazał się bramkarz Iskry Robert Piaseczny, który kilkakrotnie popisywał się świetnymi interwencjami.

Od samego początku do ataków ruszyli miejscowi i już w 4 minucie uderzenie głową Bartłomieja Pałubiaka odbiło się od poprzeczki. 24-letni pomocnik Orła kilka minut później oddał mocny strzał z dystansu, ale między słupkami dobrze spisał się bramkarz Iskry. Praktycznie przez cały czas podopieczni Sławomira Iwasieczko mieli przewagę i nie dopuszczali przyjezdnych do głosu. Dopiero w 16 minucie zawodnicy z Janczewa zainicjowali atak, ale Tomasz Borkowski mając dobrą pozycję uderzył znacząco nad bramką.

W 36 minucie ponownie gospodarze byli bliscy zdobycia bramki. Pałubiak mocno przymierzył z rzutu wolnego, lecz ponownie fantastyczną interwencja popisał się golkiper Iskry i wynik wciąż pozostawał bez zmiany. W samej końcówce pierwszej połowy, gorąco zrobiło się przed naszą bramką. Zawodnik gości z łatwością ograł w polu karnym Sebastiana Rzepę, dograł wzdłuż pola karnego, ale uderzenie napastnika gości szczęśliwie odbiło się od Marcina Kaźmierczaka, który po chwili zażegnał całe niebezpieczeństwo.

Po zmianie stron Orzeł jeszcze mocniej przycisnął rywali. Najlepszą okazję na bramkę miał w 66 minucie Adrian Kinal, który otrzymał dokładne podanie od Antczaka, ale z niespełna pięciu metrów pomocnik Orła przestrzelił.

W ostatnim kwadransie zaczęła się istna nawałnica na bramkę gości. Swoich szans nie wykorzystał Łukasz Kwiatkowski, Marcin Antczak i Łukasz Fornalczyk. Prawdziwą klasę Robert Piaseczny pokazał dwie minuty przed końcem spotkania, gdy w ekwilibrystyczny sposób wybronił perfidne uderzenie Antczaka.

- Nie wykonaliśmy w tym meczu, jednej rzeczy. Nie zdobyliśmy gola, na którego bez wątpienia zasługiwaliśmy. Nie ukrywam, że jestem bardzo niezadowolony z tego wyniku, odbieram go jak porażkę - skomentował po meczu szkoleniowiec międzyrzeckiej drużyny.

W niedzielę, 17 kwietnia, o godz. 16.00 Orły zagrają derbowe spotkanie w Pszczewie, który na tą chwilę zajmuje przedostatnie miejsce. Emocje gwarantowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska