Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawa dla zielonogórzan!

(flig)
Rafał Świtaj jest jednym z tych, którzy nie odeszli z Lechii. W sobotę on i jego koledzy zasłużyli na spore pochwały w Częstochowie.
Rafał Świtaj jest jednym z tych, którzy nie odeszli z Lechii. W sobotę on i jego koledzy zasłużyli na spore pochwały w Częstochowie. fot. Bartłomiej Kudowicz
Skazani na pożarcie w Częstochowie zawodnicy Lechii zagrali dobre spotkanie i zasłużenie wywieźli punkt.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA - LECHIA ZIELONA GÓRA 1:1 (0:0)

RAKÓW CZĘSTOCHOWA - LECHIA ZIELONA GÓRA 1:1 (0:0)

RAKÓW: Siwy - Mastalerz, Jankowski, A. Pluta, Kowalczyk - Witczyk (od 58 min Bański), Bielecki, Bukowiec, Gliński (od 85 min S. Foszmańczyk), T. Foszmańczyk - Korytkowski (od 58 min Zachara).
LECHIA: Twarowski - Pawliczak, Wojtysiak, Kiliński, Markowski - Górecki, Głowania, Topolski, Świtaj (od 69 min Marczak) - Jeremicz (od 84 min Sawicki), Kojder (od 84 min Sucharek).
Żółte kartki: Kowalczyk, Topolski i Kojder. Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa); widzów: 3.000.

Pesymiści wróżyli, że odmłodzeni zielonogórzanie padną w Częstochowie, podobnie jak to było w rundzie wiosennej trzeciej ligi kiedy przegrali 0:5.

Tym bardziej, że Raków jest wymieniany w gronie faworytów grupy zachodniej drugiej ligi. Przypomnijmy, że awans do pierwszej walczył do samego końca poprzedniego sezonu z GKP Gorzów.

Zielonogórzanie nic sobie nie robili z tych głosów pesymistów. Po prostu wyszli na boisko bez strachu i po to by się nie dać. I nie dali się. Byli bardzo dobrze ustawieni taktycznie. Trener Jarosław Miś nakazał im czekanie na to co zrobi Raków. Ale nie było mowy o panicznej obronie.

Kiedy tylko piłkę miał częstochowianin, od razu byli przy nim dwaj zielonogórzanie. Nasi nie dawali chwili wytchnienia rywalom. I ci doświadczeni piłkarze zaczęli się gubić. Wprawdzie pierwsza połowa nie należała do ładnych, ale widać było, że Lechia ma pomysł na to by wywieźć z Częstochowy jeśli nie trzy, to przynajmniej jeden punkt.

Po przerwie zielonogórzanie zagrali jeszcze bardziej odważnie. W 50 min Łukasz Markowski przebiegł z piłką niemal 50 metrów, wpadł w pole karne i strzelił obok słupka. W 57 min Michał Kojder został przewrócony w polu karnym. Sędzia jednak uznał, że zielonogórzanin chciał wymusić karnego im pokazał mu żółtą kartkę. Już te dwie sytuacje pokazały, że nasz zespół nie myśli tylko o obronie remisu. Dwie minuty później Adrian Jeremicz pięknie zagrał do Mirosława Topolskiego, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i zdobył gola.

Potem zielonogórzanie chyba niepotrzebnie się nieco cofnęli. Raków rozpoczął, momentami desperackie, ataki by choć uratować remis. Niestety, udało im się. W 70 min Raków egzekwował rzut wolny z odległości 25 metrów. Strzelał Paweł Kowalczyk. Łukasz Twarowski popełnił błąd, źle sparował piłkę, ta spadła pod nogi Mateusza Zachary, a rezerwowy Rakowa z pięciu metrów wyrównał.

Potem obie strony miał jeszcze okazję do zmiany wyniku. W 79 min zrehabilitował się Twarowski, który obronił trudny strzał Bartosza Glińskiego. W Lechii, która trzeba pochwlaiśc z mądrą grę najbardziej podobali się Topolski i Jeremicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska