Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Broni kładki. To słubicki zabytek!

Beata Bielecka
- Ta kładka od roku jest zamknięta, bo zagraża bezpieczeństwu - mówi Roland Semik
- Ta kładka od roku jest zamknięta, bo zagraża bezpieczeństwu - mówi Roland Semik Ewelina Ryś
- Jak można było dopuścić do zrujnowania tego obiektu? - pyta regionalista Roland Semik. Nie tylko on stanął w obronie kładki przy stadionie, która była w tym miejscu od przedwojennych czasów. Podobne głosy słychać za Odrą.

Pomimo, że w tej sprawie nic już nie można zrobić, bo powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał niedawno nakaz rozbiórki, to R. Semik wystosował do mieszkańców i władz Słubic list otwarty.

- Chcę zwrócić uwagę na zaniedbania w kwestii pielęgnowania dziedzictwa kulturowo- historycznego - tłumaczy nam. - Zgodnie ze statutem Ośrodka Sportu i Rekreacji, to do tej instytucji należało dbanie o tę kładkę. Tymczasem przez lata nie były robione żadne prace konserwacyjne - wytyka. - Mam wrażenie, że OSiR tylko czekał, aż ta kładka będzie w takim stanie, że trzeba ją będzie zburzyć ze względów bezpieczeństwa - dodaje. Nie kryje oburzenia. - Nie ja jeden - podkreśla. - Podobnego zdania są osoby ze środowisk historycznych we Frankfurcie, które zwracały się do mnie w tej sprawie. Były zdziwione, że miasto nie wykazuje determinacji, żeby bronić tego obiektu - dodaje.

To kawał historii

W liście otwartym napisał, że kładka to integralna część kompleksu sportowego w Słubicach, wybudowana według projektu z 1915 roku Stadtbaurata Morgenschweisa, na wzór Deutsches Stadion w Berlinie. Kładka i cały wiadukt były wykorzystywane m.in. podczas regionalnych targów rzemieślniczo-rolniczych OGELA w czerwcu 1924 r. i przy szeregu innych imprez. W prywatnej kolekcji Bernharda Klemma, restauratora zabytków z Frankfurtu nad Odrą, znajduje się fotografia lekkoatletów przemierzających wiadukt podczas 24. Brandenburskich Powiatowych Zawodów Sportowych w lipcu 1930 roku. - Obiekt ten nazywano często "Marathon -Tor", gdyż rozpoczynano przy nim biegi maratońskie, a ich finisz polegał na wbiegnięciu przez kładkę na płytę stadionu i wykonanie końcowego okrążenia. Kładka była też motywem przedwojennych pocztówek.
Szef OSiR-u Ryszard Chustecki tłumaczy jednak, że kładkę trzeba natychmiast rozebrać, bo zbrojenia w środku są tak zniszczone, że widać coraz więcej pęknięć. Podkreśla, że gmina zastanawiała się nad remontem, ale okazało się, że potrzeba by na to 1 mln zł.
- W budżecie gminy brakuje pieniędzy na wiele rzeczy, dlatego radni zdecydowali, że kładkę trzeba rozebrać - mówi R. Chustecki. Powodem było też to, że jest ona za niska, przez co do hotelu ośrodka sportu i innego, położonego dalej, nie mogą dojechać wyższe autokary. Dyrektor Chustecki dodaje jednak, że docelowo gmina będzie chciała odtworzyć budowlę. - Miałaby to być jednak lżejsza konstrukcja, która służyłaby osobom, które chcą przejść ze stadionu na boiska boczne lub pole golfowe - wyjaśnia szef OSiR-u. Zostałaby też podwyższona, żeby umożliwić przejazd wysokich autokarów. Obecnie kładka nie będzie zburzona do końca. Gmina chce zachować przyczółek, na którym powstanie taras widokowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska