Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brońmy się przed wodą!

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Dawid Kolcz i Robert Kata pracują przy zabezpieczeniu skarpy przy Lubszy
Dawid Kolcz i Robert Kata pracują przy zabezpieczeniu skarpy przy Lubszy Mariusz Kapała
- Na Lubszy i Nysie stan wody był niski. Można było podwyższyć wały. Odmulić rzeki. Ale guzik, nic nie zrobiono - denerwuje się Antoni Gawin i składa do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Powodzi w Gubinie boją się wszyscy. Pamiętają ostatnie dwie. - W związku z brakiem działań zabezpieczająch miasto przed powodzią i narażaniem mieszkańców na straty, proszę o ustalenie, kto za taki stan odpowiada i pociągnięcie tych osob do odpowiedzialności - napisał do Prokuratury Rejonowej w Krośnie Antoni Gawin, mieszkaniec ul. Piastowskiej. do

Mieszkańcy denerwują się, bo wakacje minęły, a robót jak nie było tak nie ma. Co prawda, Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze zabezpiecza teraz skarpę na ujściowym odcinku Lubszy w rejonie ulicy Piastowskiej (dotyczy to ok. 100 metrów powżej ujścia Lubszy do Nysy Łużyckiej). Inwestycja Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze rozpoczęła się pod koniec sierpnia. Koszt przedsięwzięcia to 550 tysięcy, które pochodzą ze funduszy ministerstwa spaw wewnętrznych i administracji na usuwanie skutków powodzi 2010 roku. Wykonawcą robót jest firma Przedsiębiorstwo Usług Hydrotechnicznych Rusiecki ze Szczecina.

Niezbędne prace na kolejnych odcinkach rzeki zostaną wykonane wraz z otrzymaniem kolejnych pieniędzy...
- Ale nie Lubsza spędza nam sen z powiek - mówi inspektor Rafał Wypych. - Największym problemem jest Nysa. To cofka z tej rzeki spowodowała, że w Lubszy podniósł się wysoko stan wody...

Nie tylko miasto zabiega o spotkania, prace zabezpieczające rzeki. Samo nie jest ich właścicielem. Dlatego może tylko monitorować...

Tymczasem Niemcy dobrze się zabezpieczyli. Woda zaleje więc naszą stronę. Z tego powodu nie kryją krytyki członkowie zarządu spółdzielni mieszkaniowej.

- Nie piszemy do burmistrza, bo nie on odpowiada za rzeki. Chcemy go wspomóc w interweniowaniu - mówi prezes zarządu spółdzielni Lech Kiertyczak. - Nasi członkowie w ub. r. ponieśli wielkie straty, zwłaszcza mieszkańcy bloków przy ul. Piastowskiej 34 i 51. Zalany został pawilon handlowy. Tam wystarczy, że poziom rzeki się podniesie i woda wybija studzienkami. Robimy zasuwy, workami z piaskiem zabezpieczamy, bo co innego możemy zrobić?
Nawet ubezpieczyć od powodzi bloków nie można. Bo firmy w tym roku podniosły stawki siedmiokrotnie. Nie stać na to spółdzielców.

Zarząd napisał pisma zarówno do Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze, odpowiedzialnego za Lubszę oraz do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

- Coś tu jest nie tak?! - zastanawia się L. Kiertyczak. - Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
Tymczasem kierownik nadzoru wodnego w Zgorzelcu (RZGW) Krzysztof Pacholczyk twierdzi, że przyczyną powstawania szkód powodziowych jest fakt, że miasto Gubin nie posada zabezpieczenia przed powodzią przy obszarze zalewowym wynoszącym 250 hektarów! RZGW nie prowadzi inwestycji związanych z budową urządzeń przeciwpowodziowych, zabezpieczających tereny, które znajdują się w zasięgu wód powodziowych. W całym kraju zadania takie wykonują przede wszystkim samorządy.

Temat wykonania ochrony przeciwpowodziowej Gubina został wywołany w 2000 roku, gdy Niemcy poinformowali o swoich zamierzeniach, dotyczących zabezpieczenia przewciwpowodziowego Guben. RZGW we Wrocławiu jako kierujący polską częścią grupy roboczej do spraw utrzymania wód granicznych stał na stanowisku, że ochrona Guben i Gubina powinna być realizowana jednocześnie. Negatywnie zaopiniowany został wniosek Niemców, bo nie uwzględniał wpływu na polską stronę.

Trzy lata później Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze poinformował RZGW o celowości opracowania koncepcji ochrony przeciwpowodziowej Gubina. Dokumentacja taka została opracowana przez Biuro Projektów Ekoprojekt w Zielonej Górze na zlecenie LZMiUW, przy współfinansowaniu RZGW.

K. Pacholiczyk podkreśla, że ta koncepcja stwarzała realną możliwość zabezpieczenia miasta. Została jednak w 2004 roku odrzucona przez radę miasta. Po trzech latach znów wrócono do tematu. Bez efektu.
- To było za mojej kadencji - przyznaje L. Kiertyczak. - Jak mieliśmy przyjąć koncepcję, skoro ona nakazywała wyburzenie pół ulicy Dąbrowskiego.

Podobnie mówi obecny burmistrz Bartłomiej Bartczak.
Co można teraz zrobić? Zdaniem RZGW urząd miasta wspólnie z LZMiUW powinien w trybie pilnym powrócić do przygotowania odpowiedniej dokumentacji ochrony przeciwpowodziowej i jej realizacji. Koniecznie wykorzystać przy tym trzeba doświadczenia z dwóch ubiegłorocznych powodzi. Włączyć się w to winni rada miasta i wszyscy mieszkańcy.

A co w kwestii utrzymania koryta rzeki Nysy? RZGW zobowiązał się do udrożenienia rzeki. W urzędzie odbyło się spotkanie. A potem wizja lokalna. Uznano, że większego problemu nie ma. Jakiekolwiek prace w samym korycie rzeki nie spowodują poprawy bezpieczeństwa miasta. Istotą problemu jest brak ochrony przeciwpowodziowej miasta...

- Nie znaczy to jednak, że w Gubinie się nie pojawimy. Niedawno dostaliśmy pieniądze. Na pewno pewne prace związane z odmulaniem rzeki zrobimy. Ale podkreślam, to nie rozwiązuje problemu - mówi K. Pacholczyk. - Jak najszybciej trzeba wrócić do koncepcji, przyjąć ją, zmienić, opracować nową. I trzeba wybudować wały! Wiem, że miasto samo tego nie udźwignie, dlatego włączyć się w to powinno i LZMiUW, i RGGW.

K. Pacholczyk przyznaje, że jest pewien bałagan. Bo jedne rzeki należą do RZGW, dopływy do LZMiUW, wały w 95 procentach także do melioracji. Ale jak się chce, to się udaje. W Nowej Soli np. zabezpieczenie dzięki współpracy miasta z LZMiUW powstało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska