Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brud w słubickim internacie? Radni to sprawdzą

Beata Bielecka
Skargą uczniów zajmie się też starosta Andrzej Bycka.
Skargą uczniów zajmie się też starosta Andrzej Bycka. Archiwum
Młodzież, która uczy się w polsko-niemieckich klasach we Frankfurcie, a mieszka w internacie "samochodówki" złożyła skargę do powiatu m.in. na warunki, w jakich mieszka. - Nie mają racji - mówią dyrektor szkoły i kierownik internatu.

Pod skargą, o której mowa była na wtorkowej sesji rady powiatu, podpisały się 22 osoby na 28 mieszkające w Słubicach. Na co dzień uczą się w Karl Liebknecht Gymnasium. Zgodnie z porozumieniem między władzami oświatowymi z obu stron Odry, Niemcy płacą za naukę naszych uczniów, Polacy za ich zakwaterowanie w internacie Zespołu Szkół w Technicznych w Słubicach. Warunki jakie tam panują skrytykowali autorzy skargi.

Wyolbrzymili problem?

Piszą w niej m.in. o pleśni na ścianach, grzybie w łazience, insektach w kuchni, zimnych pokojach. Do skargi dołączyli też zdjęcia. - Tyle, że to co ma być pleśnią, jest śladem po kleju, którym uczniowie z jednego z pokojów przykleili jakiś plakat na ścianie - mówi dyrektor szkoły Stanisław Woronowicz pokazując nam to miejsce. Rzeczywiście pleśń to nie jest.

Oglądamy też łazienkę. Robi całkiem niezłe wrażenie. Wszędzie glazura, estetyczne boksy w toaletach, czysto i schludnie. - Owszem był tu zaciek, bo z powodu wilgoci coś takiego może się stać, ale pisanie o tym to wyolbrzymianie problemu - uważa dyrektor.

Podobne zdanie ma też w innych kwestiach, które porusza młodzież. Zarzuciła szkole, że ma zimno w pokojach. - Przez tę sytuację często się przeziębiamy i chorujemy - napisali uczniowie.

- W pokojach są 22 stopnie - zapewnia kierownik internatu Roman Szydłak. - Jak jednak nie ma być zimno, gdy niektóre osoby wychodząc do szkoły zostawiają na pół dnia otwarte okna - dodaje S. Woronowicz i na potwierdzenie obaj prowadzą mnie przed budynek internatu. Rzeczywiście niemal na każdym piętrze część okien jest otwarta.

Internat pod lupę!

Na liście pretensji jest też sprawa posiłków w czasie ferii w polskich szkołach, gdy stołówka w internacie jest nieczynna. Młodzież przytacza przykład ze stycznia. Gdy w naszym województwie były dni wolne, oni chodzili w tym czasie do szkoły i korzystali z internatu. Nie mieli zapewnionego wówczas wyżywienia.

- Z naszej stołówki korzysta normalnie 250 osób, byłoby nielogiczne utrzymywać ją w czasie ferii dla ok. 10 osób, bo tyle uczniów z Frankfurtu korzysta z posiłków w szkole - wyjaśnia dyrektor. Zaznacza jednak, że w internacie są kuchnie, w których można samodzielnie sobie gotować. - To nie jest tak, że przez dwa tygodnie zostawiliśmy tę młodzież bez jedzenia - podkreśla.

Zarówno jemu jak i kierownikowi internatu trudno też zgodzić się z zarzutem, że obaj są nieosiągalni. Kierownik pracuje wprawdzie w godzinach, gdy młodzież jest w szkole, ale w każdą środę ma dyżur popołudniowy.

- Nikt się do mnie z tymi sprawami nie zgłaszał - mówi. Nie ukrywa, że zaskoczyła go ta skarga. Podobnie jak S. Woronowicza. Obaj złożyli już wyjaśnienia w starostwie. Teraz czekają na ruch radnych. Sprawą miała zająć się Komisja Rewizyjna, ale ostatecznie przyjrzy się jej rada powiatu i starosta. Do sprawy wrócimy.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska