Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brutalne morderstwo w Chichach. Podejrzany o zamordowanie żony Krzysztof J. powiesił się w areszcie

Piotr Jędzura
Mężczyzna podejrzany o zamordowanie żony powiesił się w zielonogórskim areszcie.
Mężczyzna podejrzany o zamordowanie żony powiesił się w zielonogórskim areszcie. Pixabay
Nie odbędzie się proces Krzysztofa J. Mężczyzna miła odpowiadać za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojej żony Beaty. Groziła mu kara dożywotniego więzienia. Sadysta nie przyznawał się. Mówił, że kobieta spadła ze schodów. Wiemy już ze procesu nie będzie. Jak ustaliliśmy, Krzysztof J. powiesił się w celi zielonogórskiego aresztu śledczego.

Krzysztofa J. Początkowo usłyszał zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Z czasem prokuratura postawiła mu usłyszał najcięższy zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyźnie groziło dożywotnie więzienie.

Mężczyzna się nie przyznawał

Krzysztof J. nie przyznawał się do skatowania żony. Mówił, że kobieta zraniła się sama. W jego wersji miała spaść ze schodów i śmiertelnie poturbować się. Ustalano, że Beata była od lata katowana przez męża sadystę. Nie chciała pomocy. Nie szła na skargę. Nikomu nic nie mówiła.

Krzysztof J. na proces czekał w więziennej celi. Miał wkrótce się rozpocząć przed zielonogórski sądem okręgowym. Już wiemy, że nie odbędzie się. 42-letni Krzysztof J. powiesił się w celi zielonogórskiego aresztu śledczego.

Przeczytaj więcej na temat morderstwa:

Brutalne morderstwo w Chichach

Do okrutnej zbrodni doszło w czwartek, 31 sierpnia, ub.r. w maleńkich Chichach koło Szprotawy (pow. żagański). Krzysztof J. uderzał Beatę z ogromną siłą. Musiał też ją kopać i skakać po pobitej żonie. Nie wiadomo jak długo katował żonę w dniu tragedii. Beata przez wiele godzin leżała na podłodze w domu w Chichach koło Szprotawy bez żadnej pomocy. Umierała w mękach.

Kiedy dotarło pogotowie, wezwane przez jej siostrę, była już w stanie agonalnym. Zmarła kilka dni później w szpitalu w Nowej Soli. Mąż, jej oprawca uciekł i ukrył się w domu swojej matki. Tam zatrzymali go policjanci.

Sekcja zwłok 43-letniej Beaty J., przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu potwierdziła śmierć w wyniku potężnych uderzeń. Kobieta została skatowana przez męża. Miała połamane kości czaszki. Doszło do obrzęku mózgu w wyniku ciosów zadawanych z ogromną siłą. Beata miała połamane żebra, które w dodatku przebiły płuca. Lekarz, który dotarł na miejsce tragedii, widząc obrażenia skatowanej kobiety powiedział, że to były uderzenia zadane żeby zabić.

Zobacz też wideo: 20-letni kierowca wypadł z drogi i uderzył w wejście do zajazdu. Gdyby byli tam ludzie, mogło dojść do tragedii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska