Budowa spalarni śmieci. Zielona Góra będzie walczyć o inwestycję z Gorzowem?

Urząd marszałkowski prowadzi prace nad przygotowaniem Strategii Rozwoju Województwa Lubuskiego 2030. W ramach tych działań przeprowadzono konsultacje społeczne, podczas których mieszkańcy mogli zgłaszać swoje uwagi. Okazało się, że m.in. w Zielonej Górze i Gorzowie dostrzeżono potrzebę budowy spalarni odpadów.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy pomysł budowy spalarni śmieci podoba się mieszkańcom Zielonej Góry?

- Brak spalarni został wymieniony wśród słabych stron naszego regionu - mówi Magdalena Balak-Hryńkiewicz, z departamentu rozwoju regionalnego. - W trakcie konsultacji pojawiły się liczne postulaty, aby budowę spalarni odpadów w województwie wpisać również, jako jedno z przedsięwzięć strategicznych, co z dużym prawdopodobieństwem zostanie uwzględnione.

Autorem jednej z takich uwag jest radny Marcin Pabierowski z Zielonej Góry. - Samorządy i mieszkańcy płacą coraz więcej za „tradycyjne” składowiska oraz za ich utrzymanie. Dlatego musimy myśleć przyszłościowo, musimy szukać nowoczesnych rozwiązań. Jednym z nich są spalarnie odpadów, które przynoszą wiele korzyści. Oprócz utylizacji samych śmieci, za których składowanie nie musimy później płacić, podczas spalania produkuje się energię elektryczną lub cieplną, którą można później wykorzystać. Natomiast pozostałe po spaleniu popioły mogą być zużywane przez budowlańców - wylicza Pabierowski. I dodaje, że w jego opinii władze miasta niewiele robią, aby przygotować się do realizacji takiej inwestycji.

Samo przedsięwzięcie nie jest tanie, budowa dużej spalarni może wynieść nawet 500 mln zł. Niezbędne byłoby więc dofinansowanie zewnętrzne, np. rządowe za pośrednictwem środków unijnych. Szacuje się również, że aby taka spalarnia była „opłacalna” musiałby ją zasilać „strumień” odpadów, które generuje ok. 230 tys. mieszkańców.

- Oznacza to, że ten, kto wybuduje taki obiekt w Lubuskiem jako pierwszy, zgarnie całą pulę korzyści dla siebie - mówi Pabierowski.

- Uważam, że w najbliższych latach nie będzie więcej pieniędzy, niż na jedną większą spalarnię w województwie. Dlatego powinniśmy myśleć o tym już teraz, szukać lokalizacji i prowadzić szczegółowe analizy. Aby być przygotowanym, jak tylko pojawi się program rządowy bądź unijny, w którym znajdą się pieniądze na ten cel. Wiem, że w Gorzowie Wlkp. są osoby, które już o tym myślą. Na północy województwa pojawiają się głosy namawiające do budowy spalarni. Nie dajmy się wyprzedzić! - apeluje radny.

Potwierdza to Łukasz Marcinkiewicz, były wiceprezydent Gorzowa, obecnie prezes spółki Inneko zajmującej się gospodarką odpadami. - Faktycznie, na naszych konsultacjach społecznych nad strategią województwa, jeden z radnych sejmiku zgłosił propozycję budowy spalarni odpadów w Gorzowie - twierdzi Marcinkiewicz. Czy jego zdaniem w Lubuskiem może powstać tylko jedna taka instalacja? - To zależy od przyjętej koncepcji. Możemy wybudować np. pięć mikrospalarni lub jedną większą, na wzór tych, które powstały w Poznaniu czy Szczecinie. Nie sądzę, żebyśmy mówili tu o rywalizacji między południem a północą województwa. Nawet, gdyby obiekt powstał w Gorzowie to mógłby przecież obsługiwać wszystkie nasze gminy. Byłoby to możliwe m.in. dzięki sprawnemu transportowi opartemu o drogę S3. Dziś przecież wozimy odpady z Gorzowa do Szczecina - przekonuje Marcinkiewicz.

Jego zdaniem nowoczesna spalarnia to dobry pomysł. - Taka inwestycja była potrzebna już 10 lat temu, a teraz to już nie podlega nawet dyskusji. Budując spalarnię, domknęlibyśmy cały system gospodarki odpadami w regionie, dzięki czemu moglibyśmy zatrzymać wzrost kosztów z powodu utylizacji odpadów. Te pieniądze zostałyby na miejscu - uważa Marcinkiewicz.

Jak do sprawy odnosi się zielonogórski magistrat? - Na razie nie widać programów finansujących budowę spalarni - mówi wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. - Jako, że ze względów ekonomicznych na terenie lubuskiego nie powinna być więcej niż jedna taka instalacja, na konsultacjach dotyczących strategii, przedstawialiśmy wspólnie z prezydentem Gorzowa propozycje, aby znaleźć lokalizację dla spalarni w środku województwa, np. w okolicy Świebodzina lub Międzyrzecza.

Zdaniem wiceprezydenta takie rozwiązanie byłoby optymalne ze względu na ekonomię przedsięwzięcia. - Jeśli się okaże, że te poszukiwania nie przyniosą pozytywnego efektu, to tym bardziej uważam, że nie będzie takiej możliwości w Zielonej Górze, m.in. ze względu na protesty mieszkańców - zauważa Kaliszuk. - Chciałbym przypomnieć panu Pabierowskiemu, że od dłuższego czasu pracuje w zespole, który ma znaleźć miejsce na „malutkie” schronisko dla psów. Do dzisiaj się to nie udało. W sprawie spalarni, być może ostatecznie najlepszym rozwiązaniem będzie dowożenie śmieci do Gorzowa.

Spalarnia śmieci w Szczecinie. Zobacz, jak wygląda od środka: