Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowlańcy zniszczyli starą fontannę

Renata Ochwat 95 722 57 72 rochwat
Po remoncie fontanna Pauckscha nie będzie wyglądać tak samo - zniknie jedyna autentyczna jej część, piaskowcowy fundament
Po remoncie fontanna Pauckscha nie będzie wyglądać tak samo - zniknie jedyna autentyczna jej część, piaskowcowy fundament fot. Kazimierz Ligocki
- Jak można było zniszczyć historyczny cokół fontanny na Starym Rynku?! - oburza się rzeźbiarka Zofia Bilińska, która jest gotowa pójść do sądu. Zdaniem regionalisty to właśnie przykład remontów po... gorzowsku.

- Nie mogę zrozumieć, jak ktoś mógł zrobić coś równie głupiego. Ten postument był od 1897 r., czyli od chwili ustawienia fontanny na Starym Rynku. Nie zgadzam, aby moja rzeźba stała na czymś innym! To jedna całość - mówi rzeźbiarka.

Całkiem nowy i różowy

Chodzi jej o piaskowcową podstawę, na której stały odtworzona w 1997 r. rzeźba kobiety z wiadrami, dzieci i inne elementy. Złości ją to tym bardziej, że historyczny cokół ma zastąpić inny. Z różowego granitu! - Kobieta z wiadrami stanie na cokole w kolorze majtkowego różu! - denerwuje się artystka.

Fontanna była darowizną przedsiębiorcy Hermana Pauckscha dla miasta. I już za niemieckich czasów ciekła. Po wojnie przez jakiś czas postument był pusty, bo figury zdemontowali Niemcy. Potem stanęły na nim rzeźby autorstwa Z. Bilińskiej. Ale fontanna cały czas przeciekała i woda lała sie do szaletu. Wyremontowano ją w 1997 r. z okazji 740. rocznicy założenia miasta. To jednak nic nie pomogło. Przez lata miasto obiecywało ponowny remont. Aż w końcu ruszył jesienią ub.r. za 1,2 mln zł.

Fontannę było trzeba rozebrać. Teraz okazuje się, że robotnicy podczas demontażu zniszczyli cokół. - Usłyszałam w urzędzie, że piaskowiec przecieka i dlatego trzeba go wymienić. A to przecież nie postument przeciekał, tylko popękane rury! - złości się rzeźbiarka. Jak trzeba będzie, jest gotowa zaskarżyć miasto do sądu o zniszczenie zabytku.

Niszczenie tradycji - gorzowska specjalność

O sprawie usłyszał wczoraj plastyk miejski Andrzej Wieczorek. - Jestem totalnie zaskoczony. Przecież rzeźba z postumentem musi tworzyć jedno - mówi. Przez myśl mu nie przeszło niszczenie czy wymiana postumentu.

- Dlaczego nikt wcześniej nie powiedział, że będzie wymiana cokołu? To skandaliczna decyzja! - mówi regionalistka Grażyna Kostkiewicz-Górska.

Znawca i miłośnik historii miasta Robert Piotrowski komentuje, że to jest przykład remontów po gorzowsku. - Nie szanuje się zabytków ani tradycji. Urzędnicy lubią remonty duże, drogie, na pokaz. Ale pozwalają na niszczenie zabytkowej tkanki miasta. A co tu sądzić o takiej władzy, która codziennie patrzy na coraz bardziej niszczejący były ratusz miejski? Smutne to - mówi. Ironicznie dodaje, że następną przebudową będzie wymiana cegieł w katedrze, bo przecież stare już się opatrzyły.

- Niestety, piaskowiec przecieka. Dlatego zastąpi go granitowy cokół. I to nieprawda, że ma paskudny kolor, jest bardzo ładny - ocenia rzeczniczka Urzędu Miasta Jolanta Cieśla. Podkreśla, że decyzję o zamianie postumentu można było podjąć, bo cokół nie był wpisany do rejestru zabytków. - Miasto nie musiało konsultować zmiany z artystką, bo odtworzone figury od niej kupiło. Decyzji nie można cofnąć. Granitowy postument spowoduje, że fontanna nie będzie przeciekać - podkreśla rzeczniczka.

Natomiast inżynier Marek Korsak tłumaczy, że pisakowiec może rzeczywiście przesiakać, ale w tym konkretnym przypadku wystraczyło porządnie uszczelnić nieckę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska