Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budujemy winiarską tradycję a minister zadaje cios w plecy

Anna Słoniowska 68 324 88 53 [email protected]
Lubuscy winiarze starają się odrodzić starą tradycję uprawy winorośli. Klimat nas nie rozpieszcza, ale mimo wszystko ciągle powstają nowe winnice.
Lubuscy winiarze starają się odrodzić starą tradycję uprawy winorośli. Klimat nas nie rozpieszcza, ale mimo wszystko ciągle powstają nowe winnice. archiwum GL
To nie jest łatwy rok dla lubuskich winiarzy. Najpierw były wiosenne przymrozki, a teraz kolejne nieszczęście. Minister Sikorski publicznie skrytykował polskie wina.

- Jako patriota, oczywiście bardzo poważnie podszedłem do tematu polskich win. Skonsultowałem się z najlepszymi polskimi sommolierami. Wręcz dokonaliśmy w pałacyku MSZ na Foksal degustacji. No i jakby to powiedzieć... ta degustacja nie zakończyła się pełnym sukcesem - oświadczył minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski.

Polskie wina nie przypadły ministrowi do gustu i dlatego, podczas naszej prezydencji w Unii Europejskiej, Sikorski zamierza promować wina węgierskie. Podczas ostatniej V Konferencji Winiarskiej w Kalsku, polskiego wina nie oszczędzał również prof. Tadeusz Baranowski, współorganizator zjazdu. - Jakie są nasze wina? Kiepskie, drogie i trudno dostępne. Ale z każdym rokiem robimy postępy. I trzeba to docenić.

Taka wypowiedź w ustach znawcy wina, nie jest niczym kontrowersyjnym. Jednak, kiedy o krajowych produktach wypowiada się minister, każde słowo powinno być przemyślane. - Dla polityka występującego na arenie międzynarodowej, mówienie, że produkt krajowy jest gorszy od zagranicznego, zawsze jest wpadką - tłumaczy dr Katarzyna Pisarska z Europejskiej Akademii Dyplomacji. - Minister Sikorski słynie z tego, że często mówi prawdę, ale nie zawsze to, co jest poprawne.

Mimo wszystko Pisarska zaleca pobłażliwość i kontratak na wesoło.
- Wielki kosz z lokalnymi winami dałby więcej efektów niż marudzenie i obrażanie się. Winiarze, lub lokalne władze mogliby wysłać taki podarunek ministrowi - proponuje Pisarska. - Gdyby wokół tego powstał jeszcze szum medialny, to mamy gotową i prawie darmową promocję. Po pierwsze Sikorski dowiedziałby się, że lubuskie wino istnieje, a po drugie, następnym razem zastanowiłby się trzy razy zanim powie coś o polskich trunkach.

Pomysł spodobał się Januszowi Kubickiemu. Prezydent polskiej stolicy wina już szykuje koszt z podarunkiem. - No i jak można było taką głupotę chlapnąć? To naprawdę nie przystoi ministrowi - denerwuje się Kubicki. - Lubuskie trunki, to naprawdę nie są złe wina. Kiedyś złożył nam wizytę ambasador Rosji. Dostał ode mnie w prezencie butelkę. Po dwóch tygodniach zadzwonili z ambasady z pytaniem gdzie takie wino można kupić.

Tak ciężko pracujemy, żeby odbudować tradycję, a tu taki cios w plecy. Nie wiem, z czego to wynika. Może minister ciągle jest zachwycony Zachodem, a może po prostu nie pił naszych win.
Lubuskie wino będzie miało szansę zabłysnąć podczas kolejnych spotkań na szczycie. W biurze prasowym MSZ zapewniono nas, że na światowe stoły wkrótce trafią krajowe trunki: - Podczas innych spotkań, oczywiście będziemy podawać też inne wina europejskie, dobrane do menu, także polskie alkohole - wina, oraz nalewki.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska