O sprawie parterowego budynku, w której mieście się przychodnia Medyk, pisaliśmy już w maju br. Placówka znajduje się w pobliżu szpitala i należy do starostwa. Prowadzą ją lekarze, m.in. państwo Zofia i Jerzy Robakowie. Od ich nazwiska Medyk jest przez mieszkańców nazywany "robakówką". Dotychczas umowa była z nimi przedłużana z roku na rok, co nie było komfortowym rozwiązaniem. Lekarze żalili się, że pracują w niepewności. Nie mogą także przeprowadzić większych remontów, a obiekt wymaga inwestycji.
Drezdenecki samorząd starał się go przejąć od lat. Dlaczego jest on dla niego tak ważny? - Gdyby należał do nas, bylibyśmy pewni, że nasi mieszkańcy wciąż będą się w nim leczyć - tłumaczy nam burmistrz Maciej Pietruszak. - Boimy się, że w drodze przetargu może pojawić się firma, która zaproponuje inne usługi w "robakówce". Wtedy 12 tys. mieszkańców może pozostać bez opieki medycznej, a za ich bezpieczeństwo zdrowotne ustawowo odpowiedzialna jest gmina.
Starosta Andrzej Bajko zapowiadał, że powiat zleci wycenę "robakówki" i zorganizuje spotkanie z burmistrzem Pietruszakiem. Jednak już wtedy mówił, że do bezpłatnego oddania obiektu nie dojdzie. Ze względu na kruche finanse starostwa. Dziś wiemy, że w tej sprawie klamka już zapadła. Zarząd powiatu postanowił, że budynek zostanie sprzedany na wolnym rynku. W drodze przetargu nieograniczonego. - Jego wartość wyceniono na około 200 tys. zł. Cena wywoławcza, decyzją zarządu, będzie wynosić 350 tys. zł, bo to atrakcyjne miejsce - mówi Bajko. - Rozmawialiśmy z burmistrzem i jego zastępcą. Przedstawiliśmy im swoje ustalenia. Gmina ma prawo stanąć do przetargu.
Jednak drezdenecki samorząd nie zamierza się na to decydować. - Kwota wywoławcza jest o wiele wyższa niż cena operatu. Kupno budynku mogłoby zostać uznane, jako niegospodarność z naszej strony - podkreśla burmistrz Pietruszak.
Z drugiej strony starosta Bajko tłumaczy: - Powiat jest w trudnej sytuacji finansowej. Potrzebne są nam pieniądze. M.in. na spłatę gminie Drezdenko odsetek od ich poręczenia kredytu dla szpitala (to około 250 tys. zł - dop. red.).
- Wiemy, jak ważne jest to miejsce. Opiekę lekarską ma tam 12 tys. osób. Ale na przetarg nie mamy wpływu. Kto zaproponuje najwyższą cenę, będzie właścicielem.
O kupno "robakówki" będzie się z pewnością starać spółka lekarzy, którzy leczą w niej mieszkańców. - W tej sytuacji nie mamy innego wyjścia. Ale najlepiej byłoby, gdyby budynek przejęła gmina. To rozwiązanie najwygodniejsze i najbezpieczniejsze - mówi Zofia Robak. Dlaczego? - Jesteśmy już wiekowymi lekarzami. Niedługo możemy skończyć praktykę. Wtedy miasto może pozostać bez budynku dla lekarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?