Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt w ośrodku w Wędrzynie od początku był pod kontrolą

Janusz Życzkowski
-  Rozmowy były bardzo spokojne i doprowadziły do pewnych wniosków oraz sformułowania postulatów przekazanych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - mówi Władysław Dajczak
- Rozmowy były bardzo spokojne i doprowadziły do pewnych wniosków oraz sformułowania postulatów przekazanych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - mówi Władysław Dajczak Mariusz Kapała
Z wojewodą lubuskim Władysławem Dajczakiem rozmawia Janusz Życzkowski.

- W miniony czwartek, kiedy doszło do buntu w ośrodku dla migrantów w Wędrzynie, pojechał pan na miejsce. Jaki był obraz tych zamieszek?
- Po uzyskaniu informacji od Straży Granicznej udałem się tam na miejsce. Obraz sytuacji był ponury. Na zewnątrz zgromadziły się osoby, które mieszkają w ośrodku. Zobaczyłem zniszczone ogrodzenia między barakami, mnóstwo porozrzucanego wyposażenia, łóżka, materace, powybijane szyby w oknach. Widać było dużą agresję tych, którzy wystąpili z tym buntem. Natomiast od początku zauważalne było profesjonalne działanie dowództwa straży i policji. Bardzo szybko zostały zorganizowane posiłki. Policja natychmiast wzmocniła funkcjonariuszy, którzy pełnili służbę w ośrodku. Bunt od początku był pod kontrolą. Nie było takiej sytuacji, żeby zagrażało to przerwaniem ogrodzenia, które chroni przed wydostaniem się na zewnątrz. Działania były skuteczne, profesjonalne i bardzo spokojnie prowadzone. W późnych godzinach nocnych doszło do spotkania negocjatorów z przedstawicielami zbuntowanych migrantów. Rozmowy były bardzo spokojne i doprowadziły do pewnych wniosków oraz sformułowania postulatów przekazanych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Po negocjacjach bunt zakończył się o godz. 3 w nocy. Na drugi dzień było już bardzo spokojnie, a osadzeni w ośrodku sami uczestniczyli w sprzątaniu zaśmieconego terenu. W tej chwili sytuacja jest pod kontrolą. Oczekujemy też na pewne decyzje z MSWiA, bo niektórzy z tych przebywających w ośrodku, zadeklarowali chęć bardzo szybkiego powrotu do swojego ojczystego kraju. Tu potrzebne są działania na szczeblu centralnym, aby im to umożliwić.

- Czy wiadomo co było możliwą przyczyną buntu?
- Trudno powiedzieć. Ta frustracja przebywających tam osób narasta. Są tam przecież od dłuższego czasu. Proszę pamiętać, że to jest ponad 600 młodych ludzi w wieku 20., 30. lat. To są młodzi mężczyźni, którzy oczekują na weryfikację swoich dokumentów, bo przecież wielu z nich jest niewiadomego pochodzenia. Każdy powód może być przyczyną, że do takich sytuacji dochodzi. Nie słyszałem w szczegółach, by była to sprawa np. braku papierosów. Sygnalizowano natomiast problem dostępu do internetu. Osadzeni żądają nieograniczonego dostępu do sieci. Trzeba jednak pamiętać, że to jest ośrodek zorganizowany na poligonie, więc z oczywistych przyczyn są ograniczenia co do ilości tych punktów dostępu do sieci. Ale internet jest. Natomiast podczas buntu, osadzeni bardzo mocno artykułowali, że chcą jechać do Niemiec, że to jest ich kraj docelowy i nie chcą przebywać w Polsce. Tych powodów jest wiele, ale jeszcze raz powtórzę, że w takiej sytuacji, gdzie osadzonych jest wiele osób w jednym miejscu, nie trudno o wyrazy niezadowolenia, które mogą eskalować w agresywny sposób.

- Sprawa buntu uświadomiła nam, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy dotyka nie tylko wschodu kraju, ale również województwo lubuskie…
- To prawda. My też mamy swoje bardzo odpowiedzialne zadania. To nie jest proste, bo przecież duże siły zaangażowane są na granicy i nasi funkcjonariusze straży i policji są tam na miejscu. Ale powtórzę, że w ośrodku mieliśmy bardzo profesjonalne działanie kierownictwa. Bardzo sprawna i szybka komunikacja między służbami. W ciągu zaledwie godziny na miejscu pojawiały się dodatkowe siły. Po północy mieliśmy tam w sumie prawie 600 funkcjonariuszy. Działania były bardzo profesjonalne. To wymaga oczywiście dużego zaangażowania i to się dzieje. Mam bardzo dobry kontakt z generałem Michalskim i ten przekaz informacji jest również do administracji rządowej. Wspieramy te działania. Niedobrze, że ta sytuacja zaistniała, ale ona pokazała, że przygotowanie tego ośrodka w tym miejscu, to była dobra decyzja.

- W ubiegłym tygodniu sejmik przyjął uchwałę, która z jednej strony wyraża poparcie dla funkcjonariuszy, a z drugiej odnosi się do polityki i podziałów w ocenie tego czego jesteśmy świadkami na pograniczu. Jak pan to skomentuje?
- To trudno komentować. Przecież mamy na co dzień obrazki z granicy i widzimy jak wielki wysiłek i poświęcenie jest po stronie straży granicznej, policji i wojska. Wszyscy przebywają tam od dłuższego czasu. Każdy z tych funkcjonariuszy ma swoją rodzinę i służba jest z ich strony wielkim poświęceniem. To wsparcie, które pokazuje im wdzięczność, jest bardzo ważne. To, co robi opozycja, Platforma i Lewica, to ręce opadają, gdy mówią o jakimś kryzysie humanitarnym, o wspieraniu „uchodźców”. Mieliśmy przecież przypadek, gdy nasza pani marszałek wysyłała jakiegoś busa z paczkami. Przecież to wszystko to jakieś horrendalne nieporozumienie. Przecież ci emigranci przebywają na terenie Białorusi. Są pod kontrolą tamtych służb. Dostają od nich wszystko, co potrzebne do życia. Kiedy słyszymy te kosmiczne opowieści w TVN, że jeden z uchodźców 6 dni siedział w rzece, a w nocy wychodził, kładł się na ziemi i nic nie jadł, to nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Opozycja ma swoje totalne cele, które określa od paru lat. Szkoda, że nie dostrzegają polskiej racji stanu i tego wszystkiego, co Polska w tej chwili robi. Proszę zauważyć ten bardzo aktywny kontakt pana premiera Mateusza Morawieckiego z właściwie wszystkimi przywódcami europejskimi. Z prezydentem Francji, kanclerz Merkel, z nowym kandydatem na ten urząd, premierem Wielkiej Brytanii. My dbamy także o to, żeby Europa była bezpieczna. Proszę sobie wyobrazić, co by było w Polsce i innych krajach, gdyby ta granica została przerwana, a polscy funkcjonariusze jej nie pilnowali. O naszym zaangażowaniu mówią wszyscy, tylko nie dostrzega tego nasza opozycja.

Wideo: Policja o buncie migrantów w Wędrzynie: nikomu nie udało się opuścić ośrodka

Źródło: TVN24/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska