Gdy Bartłomiej Bartczak, burmistrz Gubina, dwa lata temu wylatywał z PO, zrobiło się nieprzyjemnie. Również w kuluarach Platformy. Choć faktem jest, że koledzy partyjni, kiedyś poplecznicy, niemal jak jeden mąż zagłosowali za wyrzuceniem Bartczaka, to było słychać komentarze, że będzie go w platformie brakować. 10 głosów było za wyrzuceniem, jedynie dwa - przeciw. Zadecydowała partyjna poprawność?
Sprawa otarła się później o Warszawę, bo Bartczak się odwołał. Wszystko na nic. Wyleciał.
Wojował z SLD
Miał 28 lat, gdy został burmistrzem Gubina. Był najmłodszym burmistrzem w regionie. Przed wyborami niewielu wierzyło, że 28-latek, do tego bezpartyjny, jest w stanie wygryźć z urzędu lewicę, dla której Gubin był jak bastion. A jednak...
Bartczak starał się inwestować. Ściągał z Unii grube miliony. Oczkiem w głowie młodego burmistrza stała się odbudowa ruin farnego kościoła. Jedni burmistrza za to chwalili. Inni krytykowali, że fara przysłoniła mu oczy, że są pilniejsze potrzeby.
Opozycja (SLD) od początku ostro mu się przyglądała, krytykując choćby za budowę parkingu przed jednym z gubińskich kościołów. Głosy krytyki odezwały się, gdy Bartczak wyrzucił SLD z ich miejskiej siedziby, uznając, że lokal ma przynosić zyski miastu, a wszystkie partie powinny być traktowane tak samo.
- Z deszczu przedwyborczych obietnic Bartczaka pozostała jedynie kałuża - tak Zenon Turowski, szef struktur SLD w Gubinie, mówił na łamach "GL" w roku 2010, przed samorządowymi wyborami.
Pod skrzydłami PO
Przed wyborami w roku 2010 Bartczak schronił się pod skrzydłami PO. Miała na tym skorzystać i partia, i burmistrz. Partia skorzystała. Bartczak cieszył się w Gubinie dużą popularnością, wygrał kolejne wybory, więc notowania partii szybowały w górę. Z bastionu SLD zostało wspomnienie. Miasto stało się bastionem Platformy.
Gdy trzy lata temu władze powiatu (wówczas PO) podjęły niewygodne decyzje, zgadzając się na przeniesienie szpitalnych oddziałów z Gubina do Krosna, Bartczak zaprotestował. Zapomniał o politycznej poprawności. Otwarcie krytykował PO. Z mieszkańcami pojechał blokować most. Efekt? Zebrał się sąd koleżeński. Bartczak wyleciał z partii.
Polityczna tożsamość
- Życzę, by przymus partyjny nie niszczył ludzkich sumień. Bo posłem i radnym się bywa, a twarz ma się jedną - komentował Bartczak decyzję partyjnych kolegów, cytując kardynała Dziwisza. I postanowił, że będzie bezpartyjny, choć miejsce dla niego znalazłoby się na przykład w strukturach PiS. Miejsce dla Bartczaka w swoim nowym ugrupowaniu widział też Jarosław Gowin, który przyjechał nawet nad Nysę.
Bartczak w Gowinie, co sam podkreślał, przeglądał się jak w lustrze. - Wyrzucono nas obydwu, za niepokorność, za własne zdanie - komentował, widząc w Gowinie alternatywę, chociażby dla polityki PO względem samorządów. - To zła polityka. Spada na nas coraz więcej obowiązków. Niedługo tego nie udźwigniemy - mówił w 2013 roku. Koniec końców z Gowinem Bartczakowi nie było jednak po drodze. W międzyczasie przystąpił do powstającej właśnie partii lubuskich wójtów i prezydentów. Miała być lista wyborcza, miała być alternatywa dla partii. - Bo partie - komentował Bartczak - popsuły życie w gminach.
Z tych słów burmistrz się nie wycofuje. Twierdzi, że o powrocie do struktur PO nie może być mowy. Do tegorocznych wyborów samorządowych pójdzie jednak pod rękę z Platofrmą, która zaoferowała poparcie. - W polityce nie mam miejsca na obrażanie się. Namawiali. Widocznie zrozumieli, że popełnili błąd - komentuje burmistrz znad Nysy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?