- Dlaczego wystartował pan w wyborach na burmistrza Łęknicy?
- Jestem osobą z ambicjami, konkretnym planem i celami możliwymi do osiągnięcia. Mam niedosyt, bo uważam, że minione lata nie zostały w pełni wykorzystane. Można było zrobić dużo więcej, lepiej i czasami taniej. Obecne dochody budżetu miasta wystarczają tylko na bieżące utrzymanie i w małym stopniu zapewniają rozwój. Lekarstwem na to jest odważne sięganie po środki zewnętrzne, zarówno unijne jak i krajowe, które do tej pory pozyskiwaliśmy bardzo skromnie. Musimy zadbać o bazar i jego wizerunek, zainwestować wreszcie w to miejsce. "Manhattan" jak go potocznie nazywają mieszkańcy, daje dla miasta 3 mln zł rocznie. Należy zacząć wreszcie promować go za granicą w prasie, internecie i stacjach radiowych, stać nas na to. Musimy myśleć o perspektywach, szukać alternatywy dla bazaru, szans na miejsca pracy, również poza nim.
- Niektórzy mieszkańcy żartują, że Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji został bez drewnianego ogrodzenia, bo nie było, czym palić w piecu centralnego ogrzewania. Czy rzeczywiście jest tak krucho?
- Koniecznie trzeba postawić na nogi Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, poszerzyć jego ofertę, ale też zadbać o ten obiekt z uwagi na jego opłakany stan. Dochodzi do tego, że rzeczywiście w budżecie miasta brakuje na wiele jego wydatków, w tym i na ogrzewanie. Zbyt mało promujemy produkty turystyczne, jakimi są Park Mużakowski i Geopark Łuk Mużakowa. Mamy w Łęknicy obiekty o światowej klasie, a zaplecze turystyczne jest w powijakach. To się musi zmienić. Musimy zachęcać turystów, stwarzać im warunki, nie tylko do zakupów. Przecież nie mamy porządnej bazy hotelowej, trzeba o tym pomyśleć. Bo gdzie goście z Niemiec i innych krajów Europy mają pozostać u nas, choć na kilka dni?
- Wielu mieszkańców opowiada, że przez te miesiące, kiedy pan pełnił obowiązki burmistrza dał się pan poznać jako człowiek życzliwy i ambitny, który nie chce siedzieć tylko w urzędzie przy biurku.
- To dobrze, że mnie tak postrzegano. Bo będąc burmistrzem chciałbym być dostępny dla ludzi o każdej porze, żeby wiedzieli, że mogą przyjść do mnie i załatwić sprawę. To urzędnicy są dla mieszkańców, a nie odwrotnie. W Łęknicy do zrobienia jest bardzo wiele, trzeba ustalić jedynie hierarchię potrzeb, znaleźć środki i mniej obiecywać, a więcej robić. Wiem o tym, że mieszkańcy oczekują zmian na lepsze. Będę się starał wspólnie z radnymi zmienić wizerunek miasta i wykorzystać wszystkie szanse na jego rozwój, po to, aby mieszkańcom żyło się lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?