Zanim uściskał się z żoną i zięciem, do czekających na niego dziennikarzy wygłosił oświadczenie.
Wracam do pracy
- O mojej sprawie wypowiem się w stosownym czasie. Najważniejsze, że wracam do pracy. Czuję się dobrze, mam energię. Jest ogrom pracy przed nami. W czwartek o 7 rano będę w ratuszu. Zapoznam się z sytuacją, porozmawiam z pełniącym obowiązki burmistrzem. W areszcie wszystko przebiegało zgodnie z regulaminem - oświadczył burmistrz.
Dopiero potem rzuciła mu się w ramiona płacząca żona Czesława i syn Wojciech. - Bardzo się cieszę, że jest już z nami. Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierają. Wierzę że wszystko się wyjaśni, jaka jest prawda - powiedziała nam żona burmistrza. Od rana z synem czekała na męża w czarnym passacie. Tadeusz D. wrzucił do niego trzy torby z rzeczami osobistymi i odjechał.
Grozi mu osiem lat
Tadeusz D. opuścił areszt dokładnie po trzech miesiącach pobytu. Trafił do niego 25 listopada minionego roku, na podstawie decyzji sądu. Wnioskował o to prokurator, który przedstawił mu siedem zarzutów, m.in. przekroczenia uprawnień, ustawiania przetargów i działania na szkodę miasta. Tadeusz D. nie przyznaje się do winy.
W środę sąd odrzucił wniosek prokuratury o aresztowanie burmistrza na kolejne trzy miesiące. Zamienił areszt na poręczenie majątkowe 90 tys. zł, które jeszcze w środę zostało wpłacone do kasy sądu. Dlatego burmistrz mógł dzisiaj wyjść na wolność. W śledztwie w którym podejrzany jest Tadeusz D., Prokuratura Okręgowa w Gorzowie zarzuty przedstawiła dotąd dziesięciu osobom z międzyrzeckiego magistratu i przedsiębiorcom. Burmistrzowi grozi 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?