Przedstawiła je prowadząca sprawę Prokuratura Rejonowa w Sulęcinie, która niedawno wystapiła do nas o udostępnienie maili ( w załącznikach była cała praca magisterska szefowej OPS).
Kierowniczka ośrodka Maria P. usłyszała zarzut przywłaszczenia autorstwa pracy magisterskiej i wyłudzenia dyplomu ukończenia studiów. Drugiej podejrzanej, Kamili W. (pracownicy OPS) zarzucono pomocnictwo w przestępstwie popełnionym przez Marię P.
Zarówno Maria P. jak i Kamila W. nie przyznały się do winy i odmówiły składania wyjaśnień.
Jeśli prokuratura udowodni im winę może im grozić do 3 lat pozbawienia wolności. - Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć, bo sprawa jest w toku - stwierdziła zastępca prokuratora rejonowego w Sulęcinie Paulina Błaszkiewicz.
Redakcyjna prowokacja
Przypomnijmy. W magazynie “GL" z 18/19 czerwca w tekście “Kasa zrobi z ciebie magistra" napisaliśmy, że szefowa OPS Maria P., która w ub. roku obroniła pracę magisterską na Uniwersytecie Szczecińskim mogła nie napisać jej sama. K. Pasternak, która wtedy nie chciała się jeszcze ujawniać dostarczyła nam internetową korespondencję między Kamilą W. a firmą, która zarabia na pisaniu na zamówienie różnych prac.
Były tam maile potwierdzające wpłatę pieniędzy i magisterka przysyłana w kawałkach. Postanowilismy wtedy sprawdzić czy nam też udałoby się w ten sam sposób kupić pracę w firmie, z usług której skorzystała Kamila W. Okazało się to dziecinnie proste.
Mieliśmy tylko podać temat i dokładny opis tego, o co nam chodzi. Na tej podstawie miała zostać określona cena. Gdy przyznaliśmy się do redakcyjnej prowokacji, Artur K. z którym wcześniej rozmawialiśmy telefonicznie, a potem kontaktowaliśmy się mailowo - zamilkł. Nie odbierał telefonu, nie odpisał na maila z prośbą o komentarz w tej sprawie.
Praca dla szefowej za etat?
Sprawa śmierdziała, ale szefowa OPS, nadal pracowała, bo burmistrz Stanisław Kozłowski nie podjął żadnych kroków. Powiedział nam, że poczeka na wyniki kontroli, którą w gazecie zapowiedział rektor Uniwersytetu Szczecińskiego, którego powiadomiliśmy o całej sprawie.
Prof. Waldemar Tarczyński zlecił przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego, a następnie uczelnia powiadomiła prokuraturę, że plagiatu nie stwierdziła. Podkreślano jednak, że uniwersytet nie ma narzędzi prawnych, żeby stwierdzić, czy praca została kupiona.
T
o ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo. Opisaną przez nas sprawą zainteresowała się niedawno telewizja Polsat. W przyszłym tygodniu w programie “Interwencje" ma się ukazać materiał.
Z informacji, które dostarczyła nam K. Pasternak wynika, że Kamila W. mogła kupić pracę dla swojej szefowej w zamian za etat w ośrodku. - Pracuje tam od kilku lat, ale na początku nie cieszyła się sympatią kierowniczki - opowiadała nam. - Potem to się zmieniło. W grudniu 2008 roku Kamila dostała umowę o pracę (najpierw była stażystką) i widać było wyraźnie, że że relacje między paniami się poprawiły - dodała.
Burmistrz S. Kozłowski powiedział nam dziś, że słyszał o zarzutach dla pracownic OPS, ale z decyzjami poczeka, aż dostanie oficjalne pismo z prokuratury. - Dopiero wtedy poddam to analizie prawnej i zdecyduję, co zrobić - powiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?