Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Burmistrz Sulęcina się odgrażał, że wyrzuci księdza - piszą Czytelnicy

Wojciech Obremski
- Słyszałam, że nasi samorządowcy często się kłócą, przez co wielu rzeczy nie mogą załatwić. Aż się człowiekowi przykro robi, nie mówiąc o wstydzie. Przecież politycy powinni dawać przykład nam, zwykłym mieszkańcom - mówi bufetowa z Sulęcina ANNA SIEROTA.
- Słyszałam, że nasi samorządowcy często się kłócą, przez co wielu rzeczy nie mogą załatwić. Aż się człowiekowi przykro robi, nie mówiąc o wstydzie. Przecież politycy powinni dawać przykład nam, zwykłym mieszkańcom - mówi bufetowa z Sulęcina ANNA SIEROTA. fot. Wojciech Obremski
Po ostatniej sesji rady miasta na naszym forum internetowym zawrzało. - Poziom kultury politycznej naszych samorządowców jest żałosny - twierdzą internauci. - Byłem świadkiem pogróżek i potyczek słownych - pisze Bezstronny Obserwator.

Kilku naszych Czytelników poszło przed Sylwestrem na miejską sesję i wróciło stamtąd z niesmakiem. - To było po prostu żenujące - pisze na naszym forum Bezstronny Obserwator.

Podkreśla też, że podział w radzie na dwóch opozycyjnych radnych, dzięki którym istnieje dialog i trzynastu pozostałych, którzy głosują jak burmistrz nakaże, jest śmieszne.

Poszło o księdza

Głos Bezstronnego Obserwatora stał się początkiem burzliwej dyskusji. Prawie wszyscy którzy w niej uczestniczą są jednak zgodni, co do tego, że zachowanie szefa gminy i niektórych radnych pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie nie podoba im się sposób, w jaki mówili na sesji burmistrz Michał Deptuch oraz przewodniczący rady miasta Bogdan Furtak.

Chodziło m.in. o reakcję M. Deptucha na wypowiedź księdza z Długoszyna, który skrytykował stagnację, w jakiej miała pogrążyć się jego wieś. Szef gminy miał powiedzieć, że ten ksiądz wkrótce przestanie być księdzem. - Burmistrz, który chce usuwać kapłana ze stanowiska dlatego, że uważa, iż miejscowość nie zmieniła się od lat? Śmieszne, ale prawdziwe - pisze Bezstronny Obserwator. To, że tak było, potwierdza radny Ryszard Kosmala. - Rzeczywiście, doszło do takiej sytuacji - mówi.

Aż uszy puchną

R. Kosmala zgadza się też z forumowiczami, którzy piszą o "docinkach" B. Furtaka. - Na jednej z sesji wnioskowałem, by wysyłać zaproszenia na obrady posłance Bożenie Sławiak. - wspomina radny.

W odpowiedzi miał usłyszeć od przewodniczącego w ostrym tonie, że jak pani Sławiak chce, to może "sama sobie przyjść". Podkreśla, że jako opozycyjny radny często spotyka się z atakami, zwłaszcza ze strony burmistrza i przewodniczącego rady. - Najgorzej jest, kiedy następuje wymiana zdań. Wtedy zaczynają się krzyki i wyzwiska. Aż uszy puchną - opowiada R. Kosmala.

- Jak ktoś nie rozumie żartu, to jego sprawa - ripostuje przewodniczący Furtak, pytany przez nas o sprawę z księdzem. Zgadza się, że na sesjach zdarzają się polemiki, ale nie ma mowy o wyzwiskach. - A jeśli chodzi o obrażanie ludzi, robi to wyłącznie pan Kosmala - dodaje B. Furtak. - Nie przesadzajmy, nie jest tak źle - twierdzi M. Deptuch. - Ci ludzie, którzy byli na ostatniej sesji są jeszcze bardzo młodzi i nie do końca rozumieją zasady polityki. Nie wiedzą, że wśród samorządowców wymiana zdań jest czasami konieczna, oczywiście kulturalna - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska