Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Sulęcina tłumaczy się z budowy hali

Beata Bielecka
- Pan Łankowski ma swoją hurtownię i dlatego jego oferta cenowa była najniższa - uważa  burmistrz Michał Deptuch
- Pan Łankowski ma swoją hurtownię i dlatego jego oferta cenowa była najniższa - uważa burmistrz Michał Deptuch fot. Beata Bielecka
- Przetarg na budowę hali sportowej wygrała firma, która nie zajmuje się budownictwem, a podwykonawcą jest brat szefowej od inwestycji w urzędzie - twierdził Czytelnik. Burmistrz zapewnia, że nikt prawa nie złamał.

Hala przy gimnazjum to ponad 4 mln inwestycja. Inwestorem jest gmina, wykonawcą miejscowa firma Jabot Bogdana Łankowskiego. - Ma wielką hurtownię materiałów budowlanych, ale nigdy nic sam nie budował. Dlatego zaskoczyło mnie, że to właśnie ta firma skosiła kilkanaście innych i wygrała przetarg - mówił nam mieszkaniec Sulęcina (nazwisko do wiadomości redakcji). - Gdy budowa ruszyła okazało się jeszcze, że Jabot na podwykonawcę wziął firmę Andrzeja Gaika, brata Ewy Gocal, naczelnika wydziału inwestycji w gminie - dodał.

Decydująca była cena

- Decydującym kryterium przy wyborze wykonawcy była cena - wyjaśnił nam burmistrz Michał Deptuch, choć zaznaczył, że sam w przetargu nie brał udziału. - Jabot złożył najlepszą ofertę, zapewnił, że ma materiały i siłę roboczą, żeby zrealizować tę inwestycję - tłumaczył szef gminy.
- Zobaczymy jaka będzie cena końcowa, bo u nas w Sulęcinie stało się prawie praktyką, że w końcowym rozrachunku, ceny ustalone na przetargu wzrastają i najniższe oferty wcale nie są najniższymi - mówił nasz Czytelnik.

Ewa Gocal jest zdziwiona uwagami na temat wyboru firmy Jabot. Powtarza słowa M. Deptucha, że decydującym kryterium była cena, a ponadto Jabot spełniał wszystkie warunki i miał najlepszą ofertę. Dodaje, że była w komisji przetargowej, bo nie wiedziała, że firma brata będzie podwykonawcą. - Wykluczam się z komisji wtedy, gdy brat startuje sam w przetargu - zaznaczyła.
Zdziwienia z powodu zamieszania wokół budowy nie kryje też B. Łankowski.

Po znajomości?

- Jesteśmy 15 lat na rynku, mamy sprzęt, dostęp do materiałów budowlanych, wybudowaliśmy z pomocą podwykonawców swoje dwie hurtownie - mówił nam właściciel Jabotu. Przyznaje, że dla gminy jeszcze nie budował. - Ale zanim dziecko zacznie chodzić, najpierw nie chodzi - zaznaczył. Dodał, że przy budowie hali sportowej pracuje wielu podwykonawców. - Wśród nich firma Andrzeja Gaika, z którym współpracuję od wielu lat. Prowadził mi cztery budowy. Nie było to więc działanie wybiórcze, ukierunkowane na tę firmą, lecz umotywowane moim podejściem do miejscowych firm, do których mam zaufanie - przekonywał B. Łankowski.

- Te uwagi to zwykła złośliwość - ocenił A. Gaik. - Prawo jest po to, żeby jasno określić kryteria oceny ofert. Wygrywa najniższa cena i taką zaproponował Jabot. Nie jestem jednak stroną, tylko podwykonawcą - podkreślał. Jaki zakres prac wykonuje jego firma? - dopytywaliśmy. - Teraz mam umowę na wykonanie elewacji - wyjaśnił A. Gaik. I to wszystko? - Nie, stawiałem też stan surowy budynku - dodał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska