Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Żar ma chrapkę na gminę?

Lucyna Makowska
- Nie widzę we wchłonięciu gminy przez miasto żadnych korzyści, a tylko straty - mówi Wiesław Polit, wójt gminy wiejskiej Żary.
- Nie widzę we wchłonięciu gminy przez miasto żadnych korzyści, a tylko straty - mówi Wiesław Polit, wójt gminy wiejskiej Żary. Lucyna Makowska
Wacław Maciuszonek, burmistrz Żar, chce połączenia miasta z gminą, na wzór aglomeracji zielonogórskiej. Mieszkańców Żar, przekonywać nie będzie musiał, ale ludzi z gminy trzeba będzie obłaskawić. Co mogą zyskać a co stracą na fuzji?

Zakusy na poszerzenie granic gminy, burmistrz miał od dawna. Jego kolejną deklarację zapoczątkowała dyskusja radnych na temat organizacji transportu publicznego w mieście. Zdaniem większości utworzenie wspólnej sieci komunikacyjnej z miejscowościami w gminie wiejskiej Żary byłoby najlepszym rozwiązaniem.

- Wójt nie jest tym zainteresowany - tłumaczył radnym Wacław Maciuszonek.

I dodał, że zadania obu gmin nakładają się na siebie w wielu płaszczyznach, a połączenie i utworzenie jednej silnej gminy, na wzór Zielonej Góry, podniosły jej rangę. Największą korzyścią będą środki, które mogłaby pozyskać aglomeracja. Mowa o 20 mln zł. W. Połączenie miałoby się odbyć bez zmiany granic miasta Żary. Maciuszonek zapowiedział zwrócenie się o to do rad obu gmin.

Życie w gminie jest tańsze

O tym jednak będą musieli wypowiedzieć się w referendum sami mieszkańcy. Wiesław Polit, wójt gminy wiejskiej wątpi w powodzenie tego pomysłu.
- Chodzi o zwykłe wchłonięcie - przekonuje wójt.- Zyska na tym tylko miasto, dla gminy nie widzę żadnych korzyści. Radni miejscy zdominują radę, a niektórzy z nich z nich nie wiedzą nawet, że Łukawy, czy inne mniejsze wsie leżą w granicach gminy wiejskiej, zaraz pewnie zaczną "mieszać" w naszej oświacie. O jakim polepszeniu mówimy?
Przypomina, że życie w gminie jest tańsze. Już teraz niektóre miejscowości, leżące najbliżej miasta mają miano "sypialni" Żar. To Olbrachtów, Marszów, Kadłubia, Sieniawa Żarska, To tam budują się najbogatsi Żaranie. Połączenie wiązałoby się ze wzrost podatków. Na fuzji straciliby z pewnością urzędnicy. Część z nich na pewno zachowałaby pracę, ale jakieś 60 procent zasiliłoby listy bezrobotnych.

Stracą posady i odrębność

Z posadami pożegnaliby się sołtysi, mandaty straciłoby na pewno kilku radnych. Dlatego równie sceptycznie, jak wójt podchodzą do pomysłu połączenia.
- Stracilibyśmy na podatkach - mówi Henryk Domaracki, radny z Drożkowa.- Kiedyś już pomysł połączenia Żar z Żaganiem upadł, ten z gminą uważam za kolejny nietrafiony.

Robert Ratajczyk, radny i mieszkaniec Grabika, twierdzi, że ludzie nie traktują propozycji realnie. - Teraz mamy niezależność, a po wchłonięciu bylibyśmy tylko tysiącem osób potrzebnych do głosowania, terenem do starania się o środki z UE -wylicza.

- Mieszkańcy są za zachowaniem odrębności wsi, sztuczne wchłanianie podroży koszty administracyjne - mówi Zofia Maciejewska-Dżugała, sołtys Marszowa.

- Potrzeba na to czasu, analiz zysków i strat, społeczność wiejską mogłyby przekonać konkrety - mówi Tomasz Żółkiewicz, współwłaściciel firmy Tempus w Żarach, prywatnie mieszkaniec Lubomyśla. - gdyby nam obiecano, 5 mln zł w ciągu 5 lat, zrobilibyśmy za to wszystko, czego wsi potrzeba. Tu potrzebne są odpowiednie uregulowania prawne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska