Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwy finał sąsiedzkiego sporu w Kożuchowie

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Po 30-letnim ganku został tylko ślad na elewacji domu pana Jerzego. Na zdjęciu: wnuk właściciela Artur Niedźwiedź.
Po 30-letnim ganku został tylko ślad na elewacji domu pana Jerzego. Na zdjęciu: wnuk właściciela Artur Niedźwiedź. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Przez 30 lat pan Jerzy Nowocień cieszył się przydomowym gankiem. Teraz musiał go zburzyć, bo pokłócił się z sąsiadem. Wczoraj była u niego inspekcja nadzoru budowlanego. Gdyby ganek jeszcze stał, pana Jerzego czekałyby finansowe kary.

W domu pana Jerzego przy ul. Nowosolnej byliśmy przed ponad miesiącem. Wtedy jeszcze przed domem stała duża murowana przybudówka, z korytarzem i częścią gospodarczą. Między gankiem a płotem oddzielającym posesję sąsiada był zaledwie półtorametrowy przesmyk. Żaden samochód tamtędy nie mógł wjechać. A na tyłach domu znajduje się garaż i studzienka szamba, którą co pewien czas musi opróżnić beczkowóz. Innego wjazdu na tyły posesji nie było.

Zaczęło się od awantur

Drugi raz odwiedziliśmy pana Jerzego kilka dni temu. Po ganku nie było już śladu, nie licząc warstwy skutego tynku na elewacji domu. To był ostatni moment, żeby ganek zburzyć. Bo wczoraj pana Jerzego odwiedzili inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy - po doniesieniu sąsiada - nakazali jego rozbiórkę. Mimo że ganek zbudowano w latach 80, to dopiero teraz okazało się, że był on samowolą budowlaną.
O co właściwie poszło? Przez wiele lat pan Nowocień miał bardzo dobre relacje z sąsiadem.

- Mieliśmy umowę, w myśl której mogłem wjeżdżać przez jego teren - mówi pan Jerzy. Kiedy sąsiad zmarł, schedę po nim przejął jego zięć. - Wtedy usłyszałem, że żadnego przejazdu już nie będzie - dodaje Nowocień.

Stosunki sąsiedzkie popsuły się na tyle, że nowy sąsiad ogrodził swoją posesję i postawił płot. Doszło do awantur, kilka razy interweniowała policja. Jeden z mężczyzn powiadomił nadzór budowlany, że ganek państwa Nowocień stoi nieprzepisowo, bo w odległości mniejszej niż trzy metry od granicy działki.

Nadzór nieugięty

Sąsiad Nowocienia ma inne zdanie na temat tego sporu: - Ci państwo nielegalnie zajmują część mojej posesji, w ub. r. wycięli nawet drzewo rosnące na moim terenie. Wniosłem do sądu pozew o przywrócenie granicy działek, zgodnej z prawem. Niech więc wypowie się na ten temat sąd.

Ale dla nadzoru budowlanego spór o granice nie był istotny. - Ważne jest to, że to samowola budowlana - mówi Tomasz Walkowski z nowosolskiego nadzoru budowlanego. - Gdyby nie został on rozebrany, wtedy moglibyśmy dokonać tej rozbiórki na koszt właściciela, a potem ściągać należności na drodze sądowej. Ale po naszej kontroli okazało się, że cały obowiązek został wykonany, sąsiad też nie wnosi już żadnych uwag. Sporządziliśmy protokół i sprawa jest zamknięta.

Ale córka pana Jerzego Małgorzata Niedźwiedź ubolewa: - Ganek był murowany, miał betonowe fundamenty. Ponieśliśmy ogromne koszty. Gdyby chociaż pozwolono nam wyburzyć tylko jego część, żeby zachować odpowiednie odległości...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska