Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Makuch z Zielonej Góry był najmłodszym finalistą polskiej edycji Eurowizji. Brawo!

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Mateusz Makuch na co dzień chodzi do szkoły muzycznej i Gimnazjum nr 6 w Zielonej Górze
Mateusz Makuch na co dzień chodzi do szkoły muzycznej i Gimnazjum nr 6 w Zielonej Górze fot. Bartomiej Kudowicz
Zielonogórzanin, Mateusz Makuch, wystąpił w finale polskiej edycji Eurowizji 2008 dla Młodych Muzyków.

13-letni Mateusz był najmłodszym finalistą. Do konkursu zgłosiło się 60 młodych muzyków. W półfinale wystąpiło 15. osób, a w finale - siedem. W czwartkowy wieczór koncert pokazały na żywo TVP-Kultura i iTVP. Mateusza mogliśmy oglądać też w ,,Wiadomościach" TVP, jak opowiadał o przygotowaniach m.in. charakteryzatorskich. W finale wspierali go siostra i koledzy z Zielonej Góry. M. Makuch wystąpił jako ostatni, zagrał III część Koncertu skrzypcowego d-moll op. 22 H. Wieniawskiego, zbierając od publiczności gromkie brawa. Także wpisy na stronach internetowych są bardzo miłe: Jesteś najbardziej medialny ze wszystkich! Świetnie grasz! Powinieneś wygrać!

Kciuki trzymali nauczyciele i uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Zielonej Górze, do której Mateusz uczęszcza. Wcześniej przeżywali podobne emocje cztery lata temu, gdy w krajowym finale Eurowizji wystąpiła Katarzyna Wasiak, także uczennica zielonogórskiej szkoły muzycznej. W tym roku wygrała Marta Kowalczyk z Koszalina, ucząca się w Warszawie.

KOMENTARZ

Dziwne wyścigi jury
Już sam występ w finale polskiej edycji Eurowizji był wielkim sukcesem Mateusza. Wielkie brawa, jakie otrzymał, świadczą o tym, że bardzo podobał się publiczności. W ogóle moim zdaniem młodzi spisali się na medal. Czego o wszystkich dorosłych muzykach z jury nie można powiedzieć. Nie rozumiem uwag skierowanych do Mateusza, który na pytanie o marzenie odpowiedział, że chciałby wygrać konkurs im. Wieniawskiego w Poznaniu. Usłyszał wtedy, że muzyka to nie ściganie się. A w ogóle to z udziałem w konkursach dzieci trzeba ostrożnie, żeby miały szczęśliwe dzieciństwo. Dziwne uwagi w takim miejscu i czasie. W takim razie konkurs Eurowizji to też nieporozumienie, o regulaminie dotyczącym wieku uczestników nie wspominając. Niezręczną sytuację ratowała prowadząca koncert Grażyna Torbicka: - Patrząc na Mateusza to ma bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Szkoda także, że organizatorzy muzycznych zmagań nie poinformowali o głosach publiczności. Bo skoro widzowie mogli wysyłać esemesy, to chcieliby wiedzieć, ile ich faworyt otrzymał. I tyle.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska