Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli pracownicy kostrzyńskiego szpitala: - Pensji nie odpuścimy!

Beata Bielecka
Barbara Rosołowska wraz z innymi pracownikami zlikwidowanego SP ZOZ-u zorganizowała pikietę, która zakłóciła uroczystości związane z otwarciem we wrześniu w Kostrzynie szkoły ponadgimnazjalnej, której inwestorem był powiat.
Barbara Rosołowska wraz z innymi pracownikami zlikwidowanego SP ZOZ-u zorganizowała pikietę, która zakłóciła uroczystości związane z otwarciem we wrześniu w Kostrzynie szkoły ponadgimnazjalnej, której inwestorem był powiat. Jakub Pikulik
- Gorzowskie starostwo planuje przeznaczyć 500 tys. zł na spłatę części naszych zaległych pensji - zadzwoniła do nas Barbara Rosołowska, była pracownica kostrzyńskiego szpitala. To jedna dziesiąta tego, co były pracodawca jest winny ludziom.

Przypomnijmy. Cztery lata temu Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kostrzynie został postawiony w stan likwidacji z powodu gigantycznych długów (do dziś urosły one z odsetkami do ok. 98 mln zł). Były pracodawca jest winny załodze ok. 5 mln zł.

- W moim przypadku jest to blisko 20 tys. zł - mówi B. Rosołowska. Jest jedną z 370 osób, które pracowały w SP ZOZ i które czekają na swoje pieniądze.

Co roku dostaną pieniądze?

Organem założycielskim i prowadzącym kostrzyński SP ZOZ był powiat gorzowski. To na barki powiatu spadnie obowiązek spłaty zobowiązań wobec wszystkich wierzycieli, po zakończeniu procesu likwidacji SP ZOZ. Ponieważ powiat nie ma na to pieniędzy likwidacja się przeciąga. Termin jej zakończenia był już kilkukrotnie przesuwany. Obecnie mówi się o roku 2017 roku.

Powiat szuka jednak sposobów, żeby wypłacić szybciej, chociaż część pieniędzy, które SP ZOZ był winny swoim pracownikom. - Rzeczywiście w projekcie budżetu na przyszły rok zaplanowane zostały środki na ten cel - potwierdził wczoraj rzecznik gorzowskiego starostwa Dawid Gierkowski. - W grudniu budżet będzie przyjmowany i to radni zdecydują o tym, jaki on będzie - mówił.

Dodał też, że powiat zwrócił się o opinię do prawników, a także do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Zielonej Górze z pytaniem, czy istnieje możliwość wypłaty części pieniędzy pracownikom, żeby nie narazić się na zarzut nierównego traktowania wszystkich wierzycieli. Odpowiedzi jeszcze nie ma.

D. Gierkowski mówił też, że zarząd powiatu ma plan, żeby, jeśli okaże się to możliwe, co roku przeznaczać jakąś sumę pieniędzy na spłatę zaległości wobec pracowników likwidowanego SP ZOZ. Kwoty miałyby być zależne od możliwości finansowych powiatu.

Powiat nie składa broni

A wiadomo, że jego sytuacja nie jest łatwa. - Planowane zadłużenie powiatu na koniec 2011 roku to 25, 2 mln zł, co daje wskaźnik zadłużenie w wysokości 45, 98 proc. - powiedział nam D. Gierkowski. Gdyby powiat musiał spłacić długi zlikwidowanego SPZOZ sytuacja byłaby dramatyczna. Dlatego zarząd robił wszystko, żeby powiat został objęty rządowym Planem B, który zakłada oddłużenie niektórych szpitali.

To z tych pieniędzy mogłyby zostać wypłacone m.in. zaległe pensje pracowników. Mimo rekomendacji udzielonej powiatowi przez byłą wojewodę Helenę Hatkę i pozytywnej opinii Banku Gospodarstwa Krajowego, ministerstwo zdrowia nie zgodziło się w październiku udzielić powiatowi dotacji na spłatę zobowiązań cywilno-prawnych (z tych pieniędzy miałyby być wypłacone zaległe pensje pracownikom).

- Wciąż podejmujemy starania, żeby dostać te pieniądze - mówił D. Gierkowski. Starostwo wystąpiło z prośbą o nie do ministra finansów. Liczy, że mogłyby być wypłacone z rezerwy celowej budżetu państwa. - Na dzień dzisiejszy powiat nie otrzymał jednoznacznej decyzji związanej z realizacją Planu B - stwierdził rzecznik.

B. Rosołowska uważa, że zarząd powiatu powinien doprowadzić do spotkania z byłymi pracownikami szpitala i poinformować ich, jak wygląda obecna sytuacja. - O takie spotkanie prosiłam wicestarostę Tomczaka. Nie zgodził się - mówiła.

D. Gierkowski przekazał nam informację, że zarząd powiatu jest gotowy zorganizować takie spotkanie pod warunkiem, że wezmą w nim udział przedstawiciele zarówno Ministerstwa Zdrowia, jak i Ministerstwa Finansów, wojewody lubuskiego i lubuscy parlamentarzyści.

- To umożliwiłoby szeroką dyskusję na temat problemu zadłużenia SP ZOZ i uzyskanie informacji o możliwych do podjęcia działaniach zmierzających do jego oddłużenia. Na chwilę obecną powiat wyczerpał swoje możliwości w tej sprawie i bez pomocy rządowej nie jest w stanie doprowadzić do rozwiązania obecnej sytuacji - tłumaczył.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska