Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byliśmy już pustynią i dnem morza. Przeczytaj, co działo się w Lubuskiem 270 mln lat temu

Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Po skarby sięgają górnicy KGHM. Nie tylko miedź, ale też sól, złoto, srebro i inne metale rzadkie
Po skarby sięgają górnicy KGHM. Nie tylko miedź, ale też sól, złoto, srebro i inne metale rzadkie Mariusz Kapała
Rozpadały się kontynenty, biegały dinozaury, było morze i pustynia. Na terenie dzisiejszego Lubuskiego działo się wiele, a prehistoria zostawiła po sobie cenne pamiątki. Coraz częściej słyszymy, że nasz region pod ziemią skrywa jeszcze wiele skarbów, nie tylko tych zakopanych. Dzieje naszych złóż rozpoczynają się setki milionów lat temu, gdy wędrowały kontynenty i dochodziło do kosmicznych katastrof...

Miliony lat temu... Dokładnie 270.

Na geologicznej skali czasu mamy perm w pełnym rozkwicie. Wówczas ziemie polskie znajdowały się w nieco innej pozycji geograficznej niż obecnie. Ziemia wyglądała inaczej, niż oglądamy ją na globusie. Planetę pokrywał wielki superkontynent zwany Pangeą, a obszar, na którym dzisiaj leży Polska, znajdował się w suchym, półpustynnym, zwrotnikowym klimacie...

Byliśmy krainą położoną na przedpolu potężnego pasma górskiego, zwanego Waryscydami, które ciągnęło się od południowej części Appalachów po Sudety. To stare góry, wypiętrzone jakieś 50 milionów lat wcześniej.

Innym znaczącym wydarzeniem z tamtego okresu była... katastrofa

I to nie byle jaka. Wówczas wyginęło 90 procent gatunków zwierząt i roślin, czyli prawie całe życie na planecie. Dlaczego doszło do tego kataklizmu? Najbardziej prawdopodobną przyczyną wydaje się być podwyższona aktywność wulkaniczna planety i związane z nią erupcje na ogromną skalę, które spowodowały tak znaczące zmiany klimatu, że większość ziemskich organizmów nie przetrwała. Te zjawiska były związane z rozpadem Pangei. W jej obrębie powstały głębokie rozłamy, które zaczęła wypełniać woda. Były to zaczątki znanych nam dzisiaj oceanów. Jednocześnie wypływające z głębi ziemi roztwory niosły z sobą różne substancje, wśród nich metale...

„Owoce” morza

Dzisiejszą północną i część środkowej Europy zajmowały pustynie, półpustynie oraz słone laguny i jeziora. To była surowa kraina, w której panowały wysokie temperatury. A gdzie Atlantyk? Nie, nie było go na mapie. Ale właśnie wówczas na arenę wydarzeń wkroczyła woda.

Równiny zostały zalane płynącymi z północnego zachodu wodami i powstał zbiornik zwany przez geologów morzem cechsztyńskim. Nieco przypominał Bałtyk. Był zbiornikiem śródlądowym z niewielkim przesmykiem łączącym jego wody z powstającym dopiero oceanem. Na dodatek w wyniku cyklicznych zmian klimatycznych dochodziło do wahań poziomu morza i ten przesmyk często ulegał przerwaniu.

Wody zatrzymały się u stóp wspomnianego łańcucha górskiego, czyli u nas u podnóża Sudetów, oraz na przedpolu jeszcze starszych Gór Świętokrzyskich. To właśnie tutaj, na granicy lądu i morza, powstały słynne zlepieńce zygmuntowskie, z których wykonano trzon pierwszej Kolumny Zygmunta. Gdy ruszymy nieco na północ od gór obrzeżających dawny zbiornik, znajdziemy już osady z dna morza cechsztyńskiego. A w nich złoża miedzi, srebra, soli, a także ropy i gazu.

WIDEO: Zjedź z nami pod ziemię

Dlaczego tutaj?

Morze to było płytkie i leżało w strefie klimatu suchego, gdzie intensywne parowanie często prowadziło do powstawania barier i słonych lagun. Dochodziło w nich do powstawania charakterystycznych skał osadowych, które układają się niejako w warstwy tortu. Oto powstające w wyniku cyklicznych zmian osady cyklotemowe. Te cechsztyńskie zawierają bogate złoża soli kamiennej, eksploatowane dziś między innymi przez KGHM. Słowem, to także sól morska, ale sprzed 270 milionów lat.
W tym dziwnym świecie, gdzie morze raz się pojawiało, a raz znikało, powstały stosunkowo unikatowe w skali świata formacje skał.

Na dole, w kopalni miedzi KGHM, górnicy pokazywali nam charakterystyczne, jasnoszare piaskowce zbudowane głównie z drobnych ziaren kwarcu. To właśnie ruda piaskowcowa, w której zazwyczaj kilka procent masy stanowią siarczki miedzi. Miedź znajduje się również w rudach węglanowych. Najbardziej pożądana jest skała zbudowana głównie z minerałów ilastych, węglanów (dolomitu) oraz substancji organicznych. To tak zwany łupek miedzionośny, zawierający do kilkunastu procent siarczków miedzi. W rudach miedzi znajdziemy również ołów, srebro, ren, selen, cynk, nikiel i molibden...
Nawiasem mówiąc, miedź to nie zawsze „znaczy” to samo, gdyż metal ten łączy się z rozmaitymi pierwiastkami w rozmaitych proporcjach. Mamy zatem chalkozyn (najczęściej występujący w złożu KGHM), ale także bornit, digenit, kowelin, chalkopiryt...

Kruszce z kosmosu

No dobrze, niby wszystko jasne, ale skąd wzięła się ta miedź, która „przyprawiła” te skały? Jak można przeczytać wyżej, w wyniku procesów zachodzących we wnętrzu Ziemi ku powierzchni zostały wyniesione metale, które znajdowały się w jej wnętrzu od okresu powstawania planet.

Okazuje się, że być może nie tylko. Jest jeszcze inna teoria - to prezent z kosmosu. Badania przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Bristolu wykazały, że złoto i inne metale szlachetne znajdujące się w górnych warstwach skorupy ziemskiej są najprawdopodobniej pochodzenia kosmicznego i zostały przyniesione na naszą planetę przez meteoryty.

[cyt]To tam kolejne klimatyczne rewolucje stworzyły skały zwane rudami, „przyprawione” metalami, między innymi miedzią, srebrem, złotem... Złoża miedzi ulokowały się w osadach pierwszego cyklotemu, które powstały w trakcie tak zwanego zalewu morza.

Badając najstarsze skały występujące w skorupie ziemskiej, naukowcy stwierdzili, że większość znajdujących się w nich metali szlachetnych pochodzi z okresu na długo po ich powstaniu.
Zdaniem naukowców, około 3,9 miliarda lat temu doszło do „zbombardowania” młodej Ziemi przez liczne meteoryty o dużej zawartości metali, które wtopiły się w jej skorupę.

Smakowita warstwa tortu

Tak czy inaczej, warstwy zawierające miedź i inne cenne metale zostały przykryte przez kolejne warstwy „tortu”. Zatem, wędrując podziemnymi chodnikami kopalń KGHM, wędrujemy po osadach z pradawnego dna morza. Złoża rud miedzi eksploatowane przez KGHM w Polsce zalegają dziś na głębokości od kilkuset do około 1 300 metrów. Minerały miedzi występują w trzech głównych odmianach skał. Poszczególne typy rud miedzi to: piaskowcowe, łupkowe i węglanowe. Złoże należy do typu stratoidalnych złóż rud miedzi, czyli występujących w skałach osadowych. Warstwa złożowa ma zróżnicowaną miąższość sięgającą kilkunastu metrów. Obecne są również strefy uskokowe o zrzutach sięgających kilkudziesięciu metrów.

Po skarby sięgają górnicy KGHM. Nie tylko miedź, ale też sól, złoto, srebro i inne metale rzadkie
Po skarby sięgają górnicy KGHM. Nie tylko miedź, ale też sól, złoto, srebro i inne metale rzadkie Mariusz Kapała

Jak szacują geolodzy, złoże eksploatowane przez KGHM na monoklinie przedsudeckiej należy do największych złóż miedzi na świecie. Zasoby rudy miedzi (stan na koniec 2015 roku) wynoszą ponad 1,7 miliarda ton o średniej zawartości miedzi sięgającej 1,84 proc. i srebra równej 52,5 g/t.

Ilość metali w zasobach geologicznych wynosi ponad 31 milionów ton miedzi i ponad 90 tysięcy ton srebra. Jak niedawno słyszeliśmy od geologów z KGHM, nie doceniamy tego, ale nasze tereny są uprzywilejowane, nie ma drugiego takiego obszaru w Polsce, w Europie. Ba, można wręcz powiedzieć o ręce Boga. Morze cechsztyńskie było bardziej rozległe, ale nie wszędzie jest miedź. Żeby powstały jej złoża, potrzebne były specjalne warunki, które występują właśnie na pograniczu monokliny sudeckiej.
To obszar, którego zasięg sięga dalej, w kierunku Weisswaser w Niemczech. Granicę stanowią tereny bezzłożowe, a na północy sięga on do pokładów gazu, graniczących ze złożami Bytom Odrzański, Kulów-Luboszyce. Te tereny są zresztą bardzo dobrze rozpoznane geologicznie, właśnie za sprawą poszukiwań gazu. Wędrówka na północ technologicznie jest to skomplikowane, gdyż interesujące nas zasoby miedzi skojarzone są z gazem.

Dolny Śląsk i lubuskie pogranicze to fenomen nie tylko za sprawą miedzi. Jak kolejne smakowite warstwy w torcie nad miedzią mamy sól, później węgiel brunatny. Nic tylko kroić i konsumować. Niestety, o ile jeszcze kilka lat temu o naszych zasobach miedzi było głośno, ostatnio stało się jakby ciszej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska