Wraz Markiem Bidolem z Urzędu Miejskiego GL była też na wieży. Dla zwiedzających wieża wciąż nie jest ona i długo raczej nie będzie dostępna. Na wieżę wychodzi się z ostatniego poziomu podłogi. Drzwi, a właściwie okno, przez które trzeba przejść, jest tak małe, że można to zrobić właściwie tylko na… czworaka. Widoki z baszty rekompensują za to niedogodności.
Wraz Markiem Bidolem z Urzędu Miejskiego GL była też na wieży. Dla zwiedzających wieża wciąż nie jest ona i długo raczej nie będzie dostępna. Na wieżę wychodzi się z ostatniego poziomu podłogi. Drzwi, a właściwie okno, przez które trzeba przejść, jest tak małe, że można to zrobić właściwie tylko na… czworaka. Widoki z baszty rekompensują za to niedogodności.
Wraz Markiem Bidolem z Urzędu Miejskiego GL była też na wieży. Dla zwiedzających wieża wciąż nie jest ona i długo raczej nie będzie dostępna. Na wieżę wychodzi się z ostatniego poziomu podłogi. Drzwi, a właściwie okno, przez które trzeba przejść, jest tak małe, że można to zrobić właściwie tylko na… czworaka. Widoki z baszty rekompensują za to niedogodności.
Wraz Markiem Bidolem z Urzędu Miejskiego GL była też na wieży. Dla zwiedzających wieża wciąż nie jest ona i długo raczej nie będzie dostępna. Na wieżę wychodzi się z ostatniego poziomu podłogi. Drzwi, a właściwie okno, przez które trzeba przejść, jest tak małe, że można to zrobić właściwie tylko na… czworaka. Widoki z baszty rekompensują za to niedogodności.