Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Było przytulnie

DANUTA KULESZYŃSKA
Na dworcu kolejowym czas dawno stanął. Wszystko jak za komunizmu... - To wstyd dla naszego miasta - mówią ludzie.

Międzynarodowa stacja. Kilka razy dziennie zatrzymują się tu pociągi jadące do Frankfurtu oraz eurocity do Berlina. I z powrotem. - Płonę ze wstydu, gdy muszę tu przychodzić - mówi pani Helena. - Do czego to podobne, żeby w XXI wieku coś takiego jeszcze straszyło! Od 40 lat nic się tu nie robi! Jak było za komuny, tak jest i teraz!
Pani Helena czeka na znajomą z Poznania. Jej koleżanka już nie pyta, dlaczego dworzec przypomina ponury dom z horroru. - Nie pyta, bo ja nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego tak jest - mówi starsza pani.

Było przytulnie

Brzydka, bura elewacja z cegły. Okropne metalowe i powyginane drzwi. Przed wejściem błoto i kałuże. Poczekalnia, w której zimno i nieprzyjemnie. Żółtawe i bordowe ściany pokryte napisami. Betonowa, nierówna posadzka, po której gdzieniegdzie walają się papiery. - Nikt o to nie dba - wzdycha kasjerka. W kasie pracuje od 26 lat. Pamięta dworzec przytulny, ciepły i z barem. - Nigdy nie było tu ładnie, ale teraz jest tragicznie - mówi. Przytulny dworzec pamięta także Jerzy Wróbel z Wilkowa. Często tu przyjeżdżał. - Ubikacje były na miejscu - wspomina. - Herbatkę można było wypić...A teraz strach wieczorami przysiąść.
W miejscu, gdzie kiedyś był bar, J. Wróbel prowadzi teraz sklep ze starociami. Zimno tu i nieprzyjemnie. Jak w całym budynku. - Jest tu koszmarnie, ale mnie to nie obchodzi, bo ja nie stąd - wzrusza ramionami Darek z Gubina. Co innego Stanisław Górniak. Do Świebodzina przyjechał 17 lat temu. Często korzysta z kolei. - Nie lubię tego dworca - przyznaje. - I boli mnie, że tak tu brzydko.

Zwykłe niechlujstwo

Dworzec należy do centrali PKP SA w Poznaniu. Odpowiedzialna za zarządzanie jest Małgorzata Adamiec. Widziała budynek w Świebodzinie. I przyznaje, że budzi nieprzyjemne doznania. - Ale nie mamy pieniędzy na remont - mówi. Może w przyszłości... W zeszłym roku udało się jedynie odmalować poczekalnię.
M. Adamiec uważa, że dobrym rozwiązaniem byłaby wspólna inwestycja z gminą. Kilka lat temu PKP zwróciło się z taką propozycją. - Ale odzewu żadnego nie ma do dziś - twierdzi. Burmistrz Dariusz Bekisz wie, że dworzec nie jest dobrą wizytówką miasta. Wstydzi się, ale bezradnie rozkłada ręce. - Nic zrobić nie możemy - tłumaczy. - Bo to nie nasz obiekt. To tak, jakby gmina dała pieniądze na remont prywatnego domu. Dworzec jest paskudny, ale tylko dobra wola właściciela może poprawić jego wygląd.
Rafał Wdowczyk w Świebodzinie jest przejazdem. Jeździ po Europie, ale takiego dworca nigdzie nie widział. - To zwykłe niechlujstwo - uważa. W Kaliszu, gdzie mieszka, dworzec wyremontowano kilka lat temu. - Jest zadbany i bardzo ładny - chwali. - Więc jak się chce, to wszystko można zrobić. Tutaj tych chęci brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska