Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były burmistrz Szprotawy padł ofiarą głupiego żartu

Edyta Jakubowska [email protected]
Franciszek Sitko liczy, że sprawa nagrania szybko ucichnie. Nie zamierza jej nigdzie zgłaszać. – Nie będę się z głupkami ciągał po sądach – ostro podkreśla.
Franciszek Sitko liczy, że sprawa nagrania szybko ucichnie. Nie zamierza jej nigdzie zgłaszać. – Nie będę się z głupkami ciągał po sądach – ostro podkreśla. fot. Małgorzata Trzcionkowska
W internecie można posłuchać rozmowy byłego burmistrza z rzekomym pracownikiem telekomunikacji. Żartowniś kazał włodarzowi uderzać łyżką w garnek, w celu usunięcia rzekomej awarii.

Na serwisie You Tube pojawiła się rozmowa telefoniczna z byłym burmistrzem, a obecnym radnym Franciszkiem Sitko. Do poniedziałku słuchało jej ponad dwa tysiące osób. Wieczorem do domu państwa Sitko zadzwonił mężczyzna, podający się za pracownika telekomunikacji. Przedstawił się jako Janusz Stefaniak i poinformował o rzekomej awarii. To że dzwonił o 21.15 tłumaczył poleceniem kierownika, poza tym "wie, do kogo dzwoni". - Chciałbym zablokować państwu telefon, a rano przyjedzie telekomunikacja, ponieważ ktoś jest podłączony pod waszą linię - brzmiał głos w słuchawce.
Mężczyzna nawiązał też do przegranych przez Sitkę wyborów burmistrzowskich. - Szkoda porażki, głosowałem na pana ja i moi znajomi - mówił.

Potem miało być śmiesznie.- Żeby odłączyć telefon potrzebuję zmierzyć decybele - powiedział żartowniś. Poprosił F. Sitko, żeby wziął łyżkę i metalowy garnek i "narobił hałasu do słuchawki". Były burmistrz przez kilka sekund uderzał głośno łyżką w garnek. Po chwili jednak oznajmił, że nie ma nastroju na takie eksperymenty i radzi rozwiązać sprawę bardziej technicznie. Aż przyszedł czas na puentę dzwoniącego. - W XXI wieku nie pomoże łyżka i garnek, żeby naprawić telefon. Jak pan rozwiązywał problemy miasta tak, jak problem tego telefonu, to ja miastu współczuję - odparł rzekomy Janusz Stefaniak.
O nagraniu mówi cała Szprotawa. - Jego autor zachował się skandalicznie. Jest człowiekiem słabym i wyzutym z szacunku do drugiej osoby. Wstydzę się za niego - komentuje na forum "GL" jeden z internautów.

Zdaniem Ewy Lubowieckiej, takie upozorowanie rozmowy to nie akt odwagi, a żenada. - Jeśli nagranie miało być metodą rozliczenia z wyborczych porażek to wylać swoje żale można było w inny sposób. Drzwi do ratusza otwarte. Należało na przykład pójść na sesję rady prosto w oczy powiedzieć burmistrzowi to, co się ma do powiedzenia. A nie drwić w ten sposób ze starszej osoby - mówi.
- Poza tym każdy mógłby się nabrać na taki chwyt - dodaje Justyna Trybulec.
- Cała sytuacja jest niesmaczna. Dodatkowo w trakcie nagrania padają niecenzuralne słowa, a w tle słychać śmiech grupki osób. To świadczy o poziomie osoby, która jest podpisana pod nagraniem jako Przemysław H. - stwierdza Paweł (chce pozostać anonimowy).
Sprawa powinna trafić na policję, choćby dlatego, że nagranie narusza ustawę o ochronie danych osobowych. Ale Franciszek Sitko nie zamierza nic z tym zrobić. Jego zdaniem niebawem wszystko przycichnie. - Nie będę się z głupkami ciągał po sądach - kwituje.

Więcej o wpływowych, sławnych i bogatych? Tych z historii i współczesnych znajdziesz na lubuski.regiopedia.pl - największej internetowej encyklopedii Ziemi Lubuskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska