Napastnik stilonowców jeszcze na inaugurację sezonu na stadionie przy ul. Olimpijskiej był nieskuteczny, ale już na obiekcie I-ligowca celownik miał ustawiony idealnie. Pierwszy raz pokonał Bartosza Szafera w 3 min, gdy dostawił głowę do perfekcyjnego w tym przypadku dośrodkowania z lewej strony Łukasza Maliszewskiego. Nowy atakujący niebiesko-białych drugi raz wpisał się na listę strzelców w 52 min, już przy stanie 1:1 (straciliśmy bramkę po strzale z bardzo ostrego kąta), kiedy przejął piłkę odbitą od obrońcy głogowian w polu karnym i skutecznie skierował futbolówkę do siatki. Tym razem w szesnastkę dogrywał z lewego skrzydła Konrad Przybylski, który musiał zmienić przed przerwą Filipa Łaźniowskiego. Ten zszedł z boiska z boiska z kontuzją mięśniową.
Urazu, choć wydaje się niegroźnego, nabawił się także Łukasza Maliszewski i również konieczne było to, by usiadł na ławce rezerwowych. Ale zanim to nastąpiło, to ponownie wstrzelił piłkę w okolicę pola bramkowego. Zrobiło się zamieszanie, aż w końcu… futbolówka wylądowała w sieci. Autorem gola, samobójczego, został Miłosz Jandziak. Było 1:3, ale emocje na tym nie skończyły się. Chrobry najpierw zdobył bramkę na 2:3 po uderzeniu z dystansu, a w ostatniej minucie był bliski wyrównania.
– To był bardzo ciężki mecz. Fajnie, bo szybko strzeliliśmy bramkę na 1:0 i mieliśmy jeszcze dwie okazje. Mocno na nich nacieraliśmy. Ale później niepotrzebnie cofnęliśmy się i oddaliśmy im piłkę, dlatego Chrobry prowadził tę grę i zdobył gola po naszym duże błędzie w defensywie. Przy długim zagraniu byliśmy niefrasobliwi w naszym polu karnym. A zawodnik Chrobrego z linii końcowej tak kopnął, że piłka jakoś zakręciła się i wpadła przy bliższym słupku… Nasz bramkarz w ogóle tego nie spodziewał się. A drugą bramkę też straciliśmy po kontrataku i uderzeniu sprzed pola karnego. Niepotrzebnie przy tym odkryliśmy światło bramki. I ten stracony gol wprowadził nerwy. W każdym razie jest ważne, że z przodu wpadało. Obroniliśmy się skutecznością – powiedział w rozmowie z „GL” opiekun Stilonu Karola Gliwiński.
Choć warto w tym miejscu dodać, że nie wszystkie okazje udało się wykorzystać z beniaminkiem, bo choćby Łukasz Maliszewski, Łukasz Kopeć i Mateusz Kaczor w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, czy Łukasz Wiśniewski i Olaf Nowak w drugiej połówce nie zamienili swoich dogodnych sytuacji na bramkę.
Chrobry II Głogów – Agencja Inwestycyjna Stilon Gorzów 2:3 (1:1)
Bramki: Jóźwiak (28), Matysiak (83) – Drozdowicz 2 (3, 52), Jandziak (71 – sam.)
Stilon: Łodej – Łaźniowski (od 35 Przybylski), Sadowski, Trepczyński, Kaniewski (od 46 Ishizuka) – Maliszewski (od 74 Nowak), Świerczyński (od 46 Bohdanov), Wiśniewski – Kaczor (od 66 Poniedziałek), Drozdowicz, Kopeć.
Żółte kartki: Kaniewski, Bohdanov.
- Martyna Skiba, partnerka Patricka Hansena: Bardzo lubię nasz styl życia
- Poznajcie Izę, nową podprowadzającą Stali. To dla niej będzie jeździć aż z Katowic
- Nowa podprowadzająca Stali: Jestem z Wrocławia, ale od lat kibicuję gorzowianom!
- Piękne podprowadzające Stali Gorzów już nie mogą doczekać się startu PGE Ekstraligi
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?