We wrześniu ubiegłego roku Roger Waters zapowiedział swoją pożegnalną trasę koncertową. W jej ramach zaplanował dwa koncerty w Polsce. Miały się one odbyć w kwietniu w Krakowie. "Miały", bo wiadomo już, że do nich nie dojdzie. Powodem był nie tylko sprzeciw obywateli, ale również wyjątkowo jednomyślna decyzja krakowskich samorządowców, którzy uznali muzyka za "persona non grata". Powód? Jego kontrowersyjne wypowiedzi na temat wojny na Ukrainie.
Głośno było o jego liście do pierwszej damy Ukrainy Ołeny Zełenskiej, w którym skrytykował postawę Zachodu wobec tego konfliktu. Stwierdził, że dostawy broni dla Ukrainy to "tragiczna pomyłka", a Stany Zjednoczone "już zadeklarowały zainteresowanie tym, aby wojna trwała jak najdłużej". Waters wyraził też pogląd, że Ukrainą rządzą "siły skrajnego nacjonalizmu".
Odwołane koncerty Rogera Watersa w Polsce. "To wyraz rusofobii"
Teraz w rozmowie z "Berliner Zeitung" były muzyk Pink Floyd odniósł się do postawy Polaków ws. jego koncertów i... oskarżył nas o rusofobię.
Wskazując, że Polscy swoją decyzją zrobili "duży krok wstecz", a on sam został niezrozumiany, Waters oświadczył: "To jest wyraz rusofobii. Ludzie w Polsce są bardzo podatni na zachodnią propagandę".
– Chciałbym im powiedzieć: jesteście braćmi i siostrami, niech wasi przywódcy zatrzymają tę wojnę i pomyślą "o co w niej w ogóle chodzi?". A chodzi o to, aby bogaci w krajach zachodnich byli jeszcze bogatsi, a biedni na całym świecie jeszcze biedniejsi. Przeciwieństwo Robin Hooda. Jeff Bezos ma fortunę blisko 200 miliardów dolarów, a tysiące ludzi w Waszyngtonie żyje w kartonach na ulicy – powiedział.
Waters o Ukrainie i puczu zorganizowanym przez USA
W wywiadzie Roger Waters dzielił się też swoimi innymi szokującymi poglądami na temat rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także samego Władimira Putina. Ocenił też działania prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena.
Zdaniem muzyka, Ukraina to "czerwona linia", i jako taka powinna pozostać terenem neutralnym, buforem. – Jeśli tak nie będzie, nie wiemy do czego to doprowadzi. Wciąż nie wiemy, a może się to skończyć III wojną światową – podkreślił.
Waters przekonywał też, że Władimir Putin wcale nie ma planów posuwania się dalej na Zachód, nie interesuje go ani przejęcie kontroli nad zachodnią Ukrainą, ani inwazja na Polskę czy inny kraj. Jak mówił, celem działań rosyjskiego przywódcy jest jedynie ochrona rosyjskojęzycznej ludności w tych częściach Ukrainy, gdzie czuje się ona "zagrożona przez skrajnie prawicowe rządy po zamachu stanu na Majdanie w Kijowie". – Zamachu stanu, który jest powszechnie akceptowany jako zorganizowany przez USA – dodał.
Roger Waters broni Putina. Porównuje go z Bidenem
W pewnym momencie dziennikarz zwrócił muzykowi uwagę, że ten irytuje wielu ludzi, ponieważ zawsze brzmi tak, jakby bronił Putina. Odpowiedź na tę sugestie okazała się rozbrajająco szczera.
– W porównaniu do Bidena, bronię Putina. Prowokacje USA/NATO przed lutym 2022 były ekstremalne i bardzo niszczycielskie dla interesu zwykłych ludzi w Europie – odparł.
W innym fragmencie rozmowy Waters stwierdził, że najważniejszym powodem dostarczania broni Ukrainie jest profit, który otrzymuje branża zbrojeniowa. – I zastanawiałem się: czy Putin jest większym gangsterem niż Joe Biden i ci inni amerykańscy politycy od końca II Wojny Światowej? Nie jestem pewien. Putin nie najechał Wietnamu i Iraku. Czy to zrobił? – powiedział muzyk.
Basista zadeklarował ponadto, że nie bojkotuje Rosji, bo - jak wyjaśnił - byłoby to "niedorzeczne". – Jeśli miałbym bojkotować którykolwiek kraj z powodów politycznych, to byłyby to Stany Zjednoczone. To główny agresor – oświadczył.
i.pl, pressenza.com
rs
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
