- Jeśli przedsiębiorca chce zwiększyć obroty, to stosuje łączone produkty. A jeżeli zarobi więcej, to i państwowa kasa zyskuje. Wszyscy powinni być więc zadowoleni: urzędnicy i politycy, bo dostaną większe wypłaty, właściciele z wyższych obrotów i klienci z tańszego jedzenia - tak sprawę rozumie przeciętny Kowalski zaczepiony przez nas na deptaku przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy. - Tak powinno być, a jak może być? Mniej ludzi w restauracjach z powodu wyższych cen, gorsze dochody ich właścicieli i traci budżet państwa.
Armią w gastronomię!
Po nalotach w branżach paliwowej, hazardowej, alkoholowej czy np. na handlujących nalewkami podczas lokalnych imprez - fiskus robi kolejny krok do przodu. Swoją armię chce skierować w gastronomię. Chodzi o restauracyjne menu, a konkretnie dania sprzedawanie w zestawach, jak m.in. kebab plus frytki i pepsi pod przykładową nazwą "Pociecha dla łasucha".
Niesmaczny nalot na Festiwalu Smaku w Grucznie
Kupując te produkty w pakiecie, klient płaci mniej, np. 13 zł. Gdyby natomiast zamówił je osobno, jego rachunek wzrósłby o kilka złotych. Dlatego, że VAT na napoje wynosi 23 proc., a na usługi restauracyjne (kebab i frytki) 8 proc.
Ministerstwo Finansów chce wziąć pod lupę, jak są wyszczególniane pozycje na paragonie i, czy w ogóle się na nim znajdują, a nie tylko ogólna nazwa "Pociecha dla łasucha".
Jeśli zaś produkty będą wymienione, a w tym pepsi jako najtańsza, to od razu wzbudzi podejrzenia. Napoje często mają bowiem na wydruku fiskalnym najniższą cenę w całym zestawie , a - przypomnijmy - są opodatkowane najwyższym VAT-em. Resort finansów uważa, że to nadużywanie prawa i zamierza walczyć z manipulowaniem podstawy opodatkowania VAT.
Michał Królikowski może usłyszeć zarzuty ws. mafii paliwowej?
Fiskus nie chce biegać z szabelką. Kujawsko-pomorskie urzędy skarbowe przyjazne firmom [zdjęcia]
- Problem jest nam znany, ponieważ prowadziliśmy już takie kontrole - nie kryje Krzysztof Kaszewski, kierownik Działu Spraw Wierzycielskich III Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy.
- W półroczu tego roku nasi pracownicy skontrolowali 101 podmiotów prowadzących działalność gastronomiczną. Nałożyli 10 mandatów, ale dotyczyły one najczęściej braku ewidencjonowania za pomocą kasy rejestrującej - informuje Elżbieta Krzaczkowska, kierownik Działu Sekretariat w Urzędzie Skarbowym we Włocławku.
- Sprawdzaliśmy czy przedsiębiorcy prawidłowo ewidencjonują sprzedaż na kasach fiskalnych i stosują stawki VAT. Jak dotychczas, nie stwierdziliśmy jednak manipulacji podstawą opodatkowania - mówi Kamilla Makowska-Hołowicka, koordynator ds. komunikacji w II Urzędzie Skarbowym w Toruniu.
Paragon kelnerski to nie paragon fiskalny
Bartosz Stróżyński, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy przypomina przy okazji, że w tej branży ważne są tylko wydruki fiskalne, a nie tzw. paragony kelnerskie: - Kelner powinien zarejestrować na kasie fiskalnej sprzedaż, wydrukować paragon oraz wydać go klientowi. To jego obowiązek i nie jest uzależnione od prośby klienta, ani od tego, czy podejdzie odebrać paragon - ma być klientowi wręczony, a więc nawet przyniesiony do stolika. Z naszych obserwacji wynika, że niektórzy nie stosują się do tych obowiązków. Wydają tzw. paragony kelnerskie. Mogą mieć postać dokumentu wypisanego odręcznie, na bloczku oznaczonym np. jako "pokwitowanie wpłaty". Nie jest to jednak paragon fiskalny, jeżeli nie pochodzi z kasy rejestrującej.
Mandat za wykroczenia skarbowe to od 200 zł do 4 tys. zł. Odpowiedzialność za ewidencjonowanie transakcji ponosi zarówno właściciel restauracji, kierownik zmiany, jak i kelner.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
