Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezes GKP Gorzów tylko się pożegnał z piłkarzami

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Były prezes GKP Sylwester Komisarek nie ma już serca i pieniędzy dla sportu. Teraz, jak mówi, zajmie się tylko biznesem, prowadząc oddziały swojej firmy ,,Interkomtrans'' w Sosnowcu, Krotoszynie i Białymstoku.
Były prezes GKP Sylwester Komisarek nie ma już serca i pieniędzy dla sportu. Teraz, jak mówi, zajmie się tylko biznesem, prowadząc oddziały swojej firmy ,,Interkomtrans'' w Sosnowcu, Krotoszynie i Białymstoku. fot. Kazimierz Ligocki
Do poniedziałku wiele osób wierzyło, że GKP jednak stanie na nogi. Że klub znajdzie nowego sponsora, albo Sylwester Komisarek wycofa się z rezygnacji. Ale były prezes miał zawodnikom do powiedzenia tylko: ,,Do widzenia''.

Po piątkowym, brzemiennym w skutki walnym zebraniu GKP całe gorzowskie środowisko futbolowe znalazło się w szoku. Piłkarze jeszcze w sobotę udawali, że nic się nie stało. Pojechali na sparing do Szczecina, rozegrali dobre spotkanie i zremisowali 0:0 z Pogonią. Trener Krzysztof Pawlak powiedział tuż po meczu: - Staramy się nie myśleć o kłopotach. Naszym zadaniem jest jak najlepiej grać w piłkę.

Ale od poniedzialku nikt już nie może udawać, że nie ma problemu. O godzinie 15.00 były prezes Sylwester Komisarek przyjechał na stadion przy ul. Olimpijskiej i wszedł do szatni zawodników. Gdy ją opuścił po kilkunastu minutach, oświadczył zgromadzonym dziennikarzom: - Przyszedłem się tylko pożegnać, bo zależało mi na rozstaniu w dobrym stylu. Podziękowałem piłkarzom za dwa i pół sezonu gry w pierwszej lidze. Życzyłem im też, by dokończyli sezon w dotychczasowym klubie. Na przygotowania do rewanżowej rundy wydałem od początku 2011 roku 165 tys. zł. Teraz mogę ufundować najwyżej kilka premii za wygrane mecze. Dlaczego nie chcieli do mnie dołączyć inni gorzowscy przedsiębiorcy? Nie wiem. Może z powodu rozrób kibiców, może wskutek naszej nieudolności marketingowej... Historia to oceni.

Fani GKP piszą do nas maile, że są gotowi zorganizować zbiórkę pieniędzy na ratowanie pierwszej ligi. Czy to wystarczy, by piłkarze dotrwali przynajmniej do czerwca? Raczej nie, bo nawet po uregulowaniu przez Komisarka 600 tys. zł zaległych zobowiązań (najpilniej trzeba przelać 445 tys. zł na konta ZUS i Urzędu Skarbowego), klub nadal będzie miał 622 tys. zł długu. Z miasta dostanie najwyżej 600-700 tys. zł dotacji, w dodatku rozłożonej na cztery raty. W pierwszym półroczu może liczyć na połowę tej sumy. Drugą otrzyma jesienią, i to pod warunkiem zachowania statusu pierwszoligowca. Brak nowego, strategicznego sponsora będzie oznaczał jedno: najpóźniej po wiosennej rundzie profesjonalny futbol przestanie w Gorzowie Wlkp. istnieć.

- Zasugerowałem piłkarzom, że powinni się zgodzić na obniżenie kontraktów. I prosiłem, by nie przerywali treningów do czasu wyznaczenia przez prezydenta miasta kuratora. To powinno nastąpić najpóźniej w przyszłym tygodniu - dodał Komisarek. Były prezes miał wczoraj rozmawiać w tej sprawie z Tadeuszem Jędrzejczakiem. Prezydent nie znalazł jednak czasu na spotkanie. A zawodnicy? Kilkanaście minut przed 16.00 wyszli ze spuszczonymi głowami na zajęcia...

Robocza dyskusja odbyła się za to w gabinecie dyrektora wydziału kultury fizycznej UM Stanisława Woźniaka. Oprócz gospodarza, uczestniczyli w niej przewodniczący piątkowych obrad Alfred Nowosadzki i były członek klubowej komisji rewizyjnej Liwiusz Sieradzki. - Rozmawialiśmy między innymi o tym, że 22 lutego minie termin składania ofert w konkursie na miejskie dotacje, tymczasem z GKP nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego wniosku - powiedział Woźniak. - I nie ma go kto dostarczyć, bo wszystkie wpisane do KRS funkcyjne osoby zrezygnowały z pełnionych funkcji. Teraz stroną może być dla nas tylko dyrektor Mariusz Niewiadomski. Musimy pomyśleć, jak wybrnąć z kłopotu.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska