Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezes pozwał swój dawny zakład

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Andrzej Katarzyniec przed rozprawą w sądzie pracy.
Andrzej Katarzyniec przed rozprawą w sądzie pracy. Małgorzata Trzcionkowska
Ruszył proces przeciwko MPOiRD w Żaganiu, który wytoczył zwolniony dyscyplinarnie prezes. Sąd bada, czy działał na szkodę firmy.

Przypomnijmy, że radny powiatowy Andrzej Katarzyniec został odwołany w trybie natychmiastowym ze stanowiska prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania i Robót Drogowych 30 grudnia ub. roku.

Powodem tak drastycznego posunięcia miało być działanie na szkodę firmy, co wskazywał Wojciech Szumski, nowy prezes MPOiRD, który w ub. roku był prezesem rady nadzorczej miejskiej spółki.

Chodziło o przetarg na zimowe utrzymanie 14 km dróg powiatowych na terenie miasta. Stanęło do niego MPOiRD oraz firma z gm. Brzeźnica, która o ok. 1 tys. zł wygrała. Jednak miała ona korzystać ze sprzętu i pracowników miejskiej spółki.
Podstawą do zaskarżenia zwolnienia prezesa był fakt, że jest on radnym powiatowym, a jego pracodawca przed wręczeniem mu wypowiedzenia nie zwrócił się do rady powiatu.

Podczas pierwszej rozprawy w sądzie pracy nie doszło do ugody między stronami. Wczoraj zeznawał szef zakładu z Wrzesin, który wygrał przetarg. Tłumaczył, że przed drugim podejściem do konkursu zadzwonił do niego prezes A. Katarzyniec i zaproponował mu wydzierżawienie sprzętu miejskiej spółki. - Nie wiedziałem, że do przetargu stanie MPOiRD - przekonywał w sądzie. - Ostatecznie poniosłem straty. Bo po zwolnieniu prezesa zostałem poproszony o podpisanie aneksu do umowy na dzierżawę sprzętu. Doliczono do niej VAT.

Przedsiębiorca skarżył się, że podczas mrozów musiał sam, własnym sprzętem pracować na miejskich drogach, bo MPOiRD nie miało wolnych kierowców, a później przez kilka tygodni miało zepsute samochody.

- Musiałem też posprzątać ulice po zimie, na czym straciłem - przekonywał.

Kolejna rozprawa odbędzie się 28 maja o godz. 9.00. A. Katarzyniec zdecydował się na wycofanie części świadków. Sędzia Paweł Jabłoński postanowił wezwać Wojciecha Szumskiego, którego do tej pory nie było na rozprawach. Poprosił też o wszystkie dokumenty dotyczące feralnego przetargu. - Rada powiatu nie zajęła się sprawą - zaznacza Mirosław Gąsik, przewodniczący. - Pytałem radnego, czy tego chce, ale stwierdził, że lepiej poczekać na wyrok sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska