Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były radny pisze: Przytoczna może, Gorzów – nie

redakcja
redakcja
Jedną z głównych atrakcji Święta Pomidora w Przytocznej jest pomidorowa bitwa. Więcej zdjęć i film z tej imprezy na www.gazetalubuska.pl/miedzyrzecz
Jedną z głównych atrakcji Święta Pomidora w Przytocznej jest pomidorowa bitwa. Więcej zdjęć i film z tej imprezy na www.gazetalubuska.pl/miedzyrzecz Dariusz Brożek
- Może by tak odpowiedzialni za te sprawy w Gorzowie urzędnicy przejechali się do Przytocznej po naukę? Chyba, że uważają, że byłby do dla nich wstyd – pisze Wiktor Kulisz, były radny Gorzowa. Oto jego list.

Swoje spostrzeżenia kieruję do rządzących naszym miastem, organizujących dla mieszkańców rozrywkę i kulturę. 23 sierpnia zostałem zaproszony przez rodzinę do Przytocznej, gdzie przez trzy dni odbywało się Święto Pomidora (bo Przytoczna jest zagłębiem pomidorowym w naszym regionie) i dożynki gminne. Przez trzy dni odbywały się różne imprezy, bez zbędnych przestojów. Wszystko działo się jak w dobrze ułożonych i naoliwionych trybikach. Imprezy były odpowiednio dobrane do gustów dzieci, młodzieży i tej starszej części mieszkańców gminy. Spotkałem tam również bardzo wielu znajomych mi mieszkańców Gorzowa. Dożynki z poszanowaniem tradycji: starościna ze starostą, konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy oraz przygrywający Ludowy Lubuski Zespół Pieśni i Tańca. Święto Pomidora to przede wszystkim bitwa na pomidory w inscenizacji z filmu „Sami swoi”. Miasteczko rozrywki z wielkim rozmachem, nowoczesne i estetyczne. Ostatnio takie widziałem w Kopenhadze. Były też imprezy towarzyszące, jak zawody wędkarskie czy różnego rodzaju gry i konkursy. Codziennie występowały „gwiazdy krajowego formatu”, trafiające w gusta wszystkich uczestników. Najmocniej świecił Kamil Bednarek, Krzysztof Krawczyk i Stachursky. Żaden z artystów się nie spóźnił ani minutę. Na zakończenie każdego dnia zabawa taneczna do rana. Imprezy odbywały się przy największym blokowisku w Przytocznej. Nikt nie narzekał, że jest za głośno i nie może się wyspać. Uczestników naliczono ponad 3 tys. Pełne zabezpieczenie pod względem bezpieczeństwa i zdrowia ludzi. Wójt gminy obecny prawie na wszystkich imprezach. Imprezę wykorzystał – co naocznie widziałem – do spotkania z mieszkańcami swojej gminy i rozmowy z nimi. Wieś wysprzątana, wymalowana i udekorowana. Trawniki przystrzyżone. Proszę nie myśleć, że to jedyna impreza w Przytocznej w ciągu roku. Tam na okrągło coś się dzieje ciekawego. No właśnie – ciekawe, skąd taka mała gmina ma na to „kasę”, a nam, w Gorzowie, na wszystko brakuje. Może by tak odpowiedzialni za te sprawy w Gorzowie urzędnicy przejechali się do Przytocznej po naukę i wiedzę, jak się to robi? Chyba, że uważają, że byłby do dla nich wstyd. Wiktor Kuliszbyły radny miejski 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Były radny pisze: Przytoczna może, Gorzów – nie - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto