Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były szef lubuskiej policji zostanie majętnym emerytem

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Większe wrażenie niż dymisja Leszka Marca zrobiło jego pożegnanie ze służbą
Większe wrażenie niż dymisja Leszka Marca zrobiło jego pożegnanie ze służbą Kazimierz Ligocki
Były komendant lubuskiej policji podpadł i został zdymisjonowany. Otrzyma... 90 tys. zł odprawy i 10 tys. emerytury. - Nie mierzcie wszystkich miarą generała - denerwują się szeregowi stróże prawa.

Leszek Marzec, były szef lubuskiej policji, stał się gwiazdą mediów. Nie tylko za sprawą pikantnych rozmów, jakie prowadził z funkcjonariuszką w gabinecie. Bodaj większe wrażenie zrobiło jego pożegnanie ze stołkiem i ze służbą. Został zdymisjonowany ze stanowiska opolskiego komendanta, po czym złożył wniosek o odejście. Natychmiast wyliczono, że na emeryturze będzie otrzymywał około 75 proc. dotychczasowego wynagrodzenia, czyli nieco ponad 10 tys. zł. Natomiast jak podał "Fakt", należy mu się też odprawa w wysokości 90 tys. zł.

Przypomnijmy. Do dymisji Marca doszło przed tygodniem, po publikacji "Nowej Trybuny Opolskiej", która podała, że komendant został potajemnie nagrany podczas spotkania z wysoko postawioną oficer policji, a "w rozmowie pełnej zażyłości mieszają się wątki służbowe i obyczajowe". Anonimowy informator pocztą przesłał płytę do redakcji. W dołączonym liście napisał m.in.: "przesyłam autentyczną, nagraną w listopadzie 2012 roku płytę, która ukazuje, w jaki sposób załatwia się sprawy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu". Było o dziwnej polityce kadrowej, nieformalnych ocenach podwładnych, ale też o seksie.
Wróćmy do kasy. W ostatnich dniach sporo mówiło się i pisało o policyjnych pieniądzach. Okazało się, że co drugi policyjny emeryt jest inwalidą. Aż 74 tys. ma orzeczoną niepełnosprawność. Orzeczenie o grupie inwalidzkiej podnosi emeryturę o 15 proc., nawet w przypadku trzeciej grupy, a więc lekkiej niepełnosprawności. Jak ustalili dziennikarze, w przeliczeniu na okres wysługi funkcjonariusza, który jest w służbie np. 24 lata, renta daje mu dodatkowo liczone sześć lat pracy.

- Ale nie można wszystkich podejrzewać o kombinacje, nasza praca jest specyficzna - przekonuje Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskich policjantów. - To służba. A odprawa jednej osoby w stopniu generała też nie jest miarodajna dla sytuacji policjantów, nie wyznacza ich statusu finansowego ani w służbie, ani na emeryturze. Ja po 17 latach służby na emeryturę się nie wybieram. Zresztą podobne, populistyczne zestawienia można zrobić w każdej branży. Porównajmy pensje tokarza i prezesa... Tak naprawdę nasza służba ma inne plusy - przewidywalność, stabilność, jeśli oczywiście mówimy o zatrudnieniu. Zdecydowanie nie wysokość zarobków i ewentualne przywileje emerytalne.
Uprzywilejowana branża? Pytani przez nas policjanci są oburzeni już samym pytaniem. Że chorują? A godziny łażenia na mrozie albo w upale? A stres? - Nie mówię nawet o tym kryminalnym stresie, ale o tym wewnątrz firmy - stwierdza jeden z policjantów (nie chce nazwiska w gazecie). - Wyścig szczurów, hierarchiczność i panika. Na dodatek jesteśmy już przez przełożonych traktowani jak kombinatorzy, przez nasze służby wewnętrzne jak potencjalni łapówkarze. A ludzie? Oczywiście uważają, że nic nie robimy, tylko czekamy na emeryturę.

Funkcjonariusze jednym tchem wymieniają trudy służby, odpowiedzialności i pytają, czy wyobrażamy sobie sześćdziesięcioparoletniego stróża prawa ścigającego nastoletnich złodziei. - 100 tysięcy uczciwych policjantów codziennie solidnie pracuje - zapewnia Sławomir Kostiuszko, szef związkowców lubuskiej policji. - Nie każdy jest generałem. Funkcjonariusz, który przychodzi do pracy, dostaje 1.300 złotych i nie wiem, czy to są takie kokosy. Dalej też wcale nie jest tak różowo. Co do wcześniejszej emerytury... Nie upieraliśmy się przy tych 15 latach, bo nie były one dobre ani dla służby, ani dla ludzi. Ale niepotrzebnie wprowadzono wiek emerytalny 55 lat. Naprawdę codziennie pracujemy w stresie, w różnych warunkach i nie kalkulujemy na okrągło, jak tutaj wykorzystać przepisy.

Tymczasem w mzeszłym tygodniu Kostiuszko wraz z innymi policyjnymi związkowcami bawił w stolicy. Tym razem dyskutowali o... nadużywaniu przez stróżów prawa zwolnień lekarskich. Mundurowi na zwolnieniu dostają 100 proc. pensji, a cały ten okres wlicza się im do stażu pracy. Efekt? Rocznie policjanci na zwolnieniu przebywają 2,2 mln dni, co kosztuje budżet 250 mln zł...

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska