Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wrocławski esbek jest bezkarny. A na jego "biznesach" ZUS stracił ponad 100 milionów złotych

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Ścigany przez polską prokuraturę Zdzisław Kmetko schronił się w Szwajcarii.
Ścigany przez polską prokuraturę Zdzisław Kmetko schronił się w Szwajcarii. youtube
Były wrocławski esbek Zdzisław Kmetko – zdaniem prokuratury – oszukał ZUS, ponad 300 firm i 15 tysięcy ludzi na przeszło 100 milionów złotych. Potem uciekł do Szwajcarii i od lat pozostaje bezkarny. Ścigająca go wrocławska Prokuratura Regionalna jest bezradna, bo postępowanie ekstradycyjne utknęło w martwym punkcie. Kilka tygodni temu prokuratura zakończyła śledztwo i szykuje akt oskarżenia jedenastu osób innych osób zamieszanych w tę sprawę. Zdaniem śledczych współpracowali z byłym funkcjonariuszem SB w organizacji tego przekrętu.

Ta historia zaczęła się 10 lat temu. Przeszło 300 firm z całej Polski dało się namówić na ofertę „pracowniczego outsourcingu”. Potem mieli z tego tytułu kłopoty. ZUS pozywał ich i żądał zwrotu długów. Długów, których narobiła grupa spółek, kontrolowanych przez Zdzisława Kmetkę. Byłego funkcjonariusza wrocławskiej bezpieki. Zaczął w czerwcu czerwca 2009 r. Różnym przedsiębiorstwom proponował fantastyczny interes: przejmiemy waszych pracowników, a potem wam ich „wydzierżawimy”. Jako ich pracodawca będziemy płacić pensje, składki ZUS i podatki. Wy nam opłatę za usługę - mniejszą niż wasze dotychczasowe koszty.

Przedsiębiorcy mieli obiecane, że zaoszczędzą na tym 40 proc. kosztów związanych z pracownikami. Jak to możliwe? Wszak firmy Kmetki miały przejąć na siebie pensje, składki i podatki w niezmienionej wysokości. Jak zarobić, gdy za udostępnienie pracowników miały dostać 40 proc. mniej? Klientów przekonywały, że różnicę dopłaca Unia Europejska. W rzeczywistości biznes Kmetki sponsorowali podatnicy. Po przejęciu pracowników dość szybko przestawano płacić składki na ZUS i podatki. Pieniędzy nie udało się odzyskać.

W sprawie tego przekrętu powstał specjalny raport NIK. Wnioski są przerażające. Różnym instytucjom państwowym zajęło 3,5 roku ustalenie, że przestępcza szajka okrada państwową kasę na gigantyczną skalę. Prokuratura zainteresowała się Kmetką w styczniu 2013 r. w związku z podejrzeniami prania brudnych pieniędzy. Z pięciu firm grupy Kmetki cztery zbankrutowały w 2012 r. W grudniu 2012 r. sąd ogłasza upadłość samego Kmetki. Tymczasem od listopada 2012 r. spokojnie działa - ostatnia z grupy firm zamieszanych w aferę. Zatrudnia przeszło 7800 osób. Zbankrutowała w 2014 roku.

W 2013 roku zatrzymano pierwszych współpracowników byłego esbeka. Jego samego nie udało się złapać. Najpierw mieszkał w Niemczech, potem przeniósł się do Szwajcarii. Od lat wrocławska Prokuratura regionalna bezskutecznie próbuje go ściągnąć. Na razie jednak polski wniosek o ekstradycję nie został przez władze Szwajcarii wykonany.

Wrocławskim śledczym bardzo zależało, żeby sprawę zakończyć kiedy mózg przekrętu trafi do Polski i będzie można go postawić przed sądem razem z resztą podejrzanych w tej sprawie. Niedawno dali za wygraną. Akt oskarżenia wspólników Kmetki trafić ma do sądu najwcześniej w marcu.
Warto przypomnieć, że przedsiębiorca w latach 90-tych zasłynął jako szef i właściciel firm transportowych. Odsiedział w więzieniu kilkuletni wyrok za oszustwa finansowe na szkodę banków. Z bezpieki wyrzucono go w latach 80-tych. Co ciekawe jeden z powodów to również przekręt. Kmetko przejął nieruchomość zabraną przez SB podziemnej „Solidarności”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Były wrocławski esbek jest bezkarny. A na jego "biznesach" ZUS stracił ponad 100 milionów złotych - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska