Podobnie jak w Dąbiu na spotkanie przyszła zaledwie garstka mieszkańców, około 30 osób. Tym razem gubińscy urzędnicy, którzy są inicjatorem całej akcji, musieli pogodzić się z porażką. Nie zdołali przekonać mieszkańców gminy, co miało odzwierciedlenie w głosowaniu. 24 osoby były przeciwne zmianie nazwy, 4 były za, a 4 wstrzymały się od głosu.
W Maszewie na zebranie przyszło więcej mieszkańców, ale wynik wydawał się z góry przesądzony. Okazało się, że ktoś rozsyłał ulotki, w których zachęcał na głosowanie przeciwko zmianie nazwy. Można było z nich wyczytać, że urzędy będą przenoszone do Gubina, konieczna będzie wymiana dokumentów i poniesione zostaną niepotrzebne koszty. - To po prostu kłamstwa - mówi Edward Patek, przewodniczący rady miasta w Gubinie, który przekonywał mieszkańców w Dąbiu i Bytnicy. - Nikt nie będzie musiał wymieniać ani dowodu osobistego, ani prawa jazdy. Czy były takie procedury, kiedy zmieniała się nazwa województwa? Nie! Nie mamy też zamiaru zabierać żadnych urzędów. Mało tego, to jest logistycznie niemożliwe. Co do kosztów, to wszystkie poniesie Gubin. Mówiłem to na poprzednich spotkaniach - wyjaśnia. Maszewianie pozostali jednak nieprzekonani. 44 osoby zagłosowały przeciwko, tylko jedna za zmianą nazwy.
Pierwsze konsultacje, który miały miejsce w Dąbiu, zakończyły się innym wynikiem. Tam mieszkańcy nie mieli nic przeciwko zmianie. 20 zagłosowało za, natomiast 9 osób - przeciw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?