Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytom Odrzański: Dwie kobiety zaginęły w tajemniczych okolicznościach

Redakcja
- Jola była bardzo towarzyska, sympatyczna - mówi siostra zaginionej
- Jola była bardzo towarzyska, sympatyczna - mówi siostra zaginionej Mariusz Kapała
- Oczywiście, Jola szukała mężczyzny swojego życia. I jak wiele innych myliła się kilka razy. Ale nie wierzę, że mogła tak po prostu z kimś wyjechać - mówi siostra zaginionej Wioletta Durał. Jolanta Mazurkiewicz zniknęła 10 września. Trzy lata wcześniej zaginęła Bożena Marczykowska... Obie chodziły w szkole do jednej klasy...

- Około godziny 17.00 mama była widziana na dożynkach gminnych w Małaszowicach - córka Marta Konstanciak próbuje odtworzyć to, co działo się z mamą 10 września. - Tam rozmawiała ze znajomą. Co dziwne, nie miała przy sobie roweru, czyli była zapewne z kimś, kto został przy pojeździe...

To ledwie początek dziwnej historii zaginięcia Jolanty Mazurkiewicz, w której roi się od znaków zapytania. Panią Jolę spotkała po godz. 20.00 w Pastuszynie, w gospodarstwie, w którym pracowała, inna znajoma i wyglądało jakby kobieta wracała do Małaszowic. Wyjechała około godz. 21.00, co zarejestrowała kamera. Miała ona także zarejestrować tajemniczego, bardzo wysokiego mężczyznę z charakterystycznym szerokim paskiem, który tam się kręcił i nieco przypominał jednego ze znajomych zaginionej.

Siostra i córka Jolanty dotarły również do chłopaka, który jechał skuterem i widział, jak pani Jola zeszła z asfaltowej drogi i weszła w polną, jakby była z kimś umówiona. I znaleziono tam kiełbasę, którą dostała w Pastuszynie.

- Mama miała bardzo charakterystyczny rower, to niebieski składak z jaskrawożółtymi kołami - opisuje córka. - Znaki szczególne... Inicjały „A.E” wytatuowane na jednej z rąk. Ubrana była w różową tunikę do połowy uda, dżinsy, niebieskie trampki. Uczesana była w kok, taki upięty wysoko. Miała przy sobie torbę z wałówką i 50 złotych, które dostała za pracę.
Córka i siostra jednym tchem opisują zaginioną. Bardzo towarzyska, bezkonfliktowa, ale w kaszę nie dawała sobie dmuchać. Wrogów nie miała, długów także...

Ta historia pełna jest znaków zapytania. Zwłaszcza że niemal dokładnie trzy lata wcześniej, w podobnych okolicznościach, zaginęła Bożena Marczykowska... Obie chodziły w szkole do jednej klasy...

Więcej w sobotę w Magazynie "Gazety Lubuskiej" i wydaniu Plus Gazety Lubuskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska