Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała prawda o świebodzińskim ZOL -u

Alicja Kucharska
ZOL Świebodzin
ZOL Świebodzin Alicja Kucharska
W czwartek, 11 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Chorych. Z uwagi na tę szczególną datę, odwiedziliśmy świebodziński ZOL, by sprawdzić, na jaką opiekę mogą liczyć pacjenci tam przebywający, ale i powiedzieć więcej o tematach, o których mówi się mało – starości, z którą będzie musiał zmierzyć się każdy.

Miejscowy Zakład Opiekuńczo – Leczniczy ma 35 miejsc i tylko tyle osób można przyjąć na oddział, choć oczekujących jest o wiele więcej. Zainteresowani muszą dostarczyć do szpitala wniosek , dokumentację medyczną, a następnie uregulować kwestie prawne. Miesięczne zakwaterowanie i wyżywienie to koszt minimum 1.300 zł. Lekarstwa i opieka finansowane są w ramach funduszu ubezpieczeniowego. – Dla mnie najgorszym momentem jest ten, gdy rodziny potrzebują natychmiastowej pomocy i szukają miejsca dla bliskiej osoby, a my musimy im odmówić, gdyż nie mamy wolnych miejsc. To dla mnie najbardziej obciążające. Trudno jest określić, kiedy zwolni się miejsce – wyjaśnia Genowefa Malak, kierownik ZOL.

Praca w ZOL rozpoczyna się o godzinie 7.00 poranną toaletą. Kilku pracowników w krótkim czasie musi zadbać o 35. pacjentów i jak najszybsze podanie podopiecznym śniadania. Po posiłku rozpoczynają się zróżnicowane zajęcia: rehabilitacja, terapia zajęciowa czy zabiegi. Do dyspozycji pacjentów jest również logopeda i psycholog. Dwa razy w tygodniu w ZOL ma miejsce wizyta lekarska. Rzadko wspomina się o wykonywanej pracy w ZOL, a informacje zwykle dotyczą negatywnych skojarzeń. – Opieka nad ludźmi starszymi jest niedocenioną dziedziną. Nowe, zwłaszcza młode, osoby pojmują zawód opiekunki medycznej jako parzenie herbaty, czesanie czy sprzątanie, a to ogromnie wymagająca praca. Tu muszą być ludzie uczciwi, dobrzy, cierpliwi i pracowici, nie ma miejsca na arystokrację, tu nie wystarczy tylko piękny kitel – opowiada G. Malak, zaznaczając, że docenić ich pracę mogą jedynie osoby, które opiekowały się chorym i wiedzą, ile obowiązków jest do wypełnienia. Ciężar opieki nad osobą starszą i schorowaną z rodziny spada na pracowników ZOL. Niekiedy z pomocą w ramach szkolnych zajęć przychodzi młodzież. – Myślę, że jest to o tyle ważne, że bardzo mało mówimy o starości i śmierci. Gdy młody człowiek nagle staje w obliczu koniecznej opieki nad osobą starszą jest przerażony – dodaje kierownik ZOL.

– Zajmuję się rehabilitacją. Nie jest to łatwa praca, ponieważ jestem jedynym fizjoterapeutą na 35. pacjentów, jednakże, gdy pacjent czuje się lepiej jest to najlepsza rekompensata całego trudu – mówi Marek Filipak, fizjoterapeuta. Nie mniej pracy mają pielęgniarki – W naszych kompetencjach jest dokumentacja medyczna i pielęgniarska oraz przyjęcie i wykonanie zaleceń lekarskich. Zabiegi, podanie leków, to kolejne z obowiązków, z którymi musimy zdążyć na czas – wyjaśniają Bożena Kowalczyk i Renata Szumilas. Jak podkreślają, choć obiecywały, że nie zżyją się z pacjentami, to przy tej pracy nie jest to możliwe. – Najpiękniejsze chwile to te, w których pacjenci, mimo krytycznych stanów dochodzą do siebie. Walczymy o nich, ale oni o siebie także – dodaje pani Bożena.

Nieodłącznym elementem funkcjonowania ZOL-u jest terapia zajęciowa prowadzona przez Elżbietę Thom. Innymi słowy, terapia zajęciowa to wypełnienie wolnego czasu w taki sposób, by pacjenci choć na chwilę zapomnieli o chorobie i szpitalnym łóżku. Na ZOL-u cyklicznie odbywają się również okolicznościowe wydarzenia. - Wiem, że moim przeznaczeniem jest pomoc innym. Jesteśmy dla siebie nawzajem. My dla pacjentów – oni dla nas, zżywamy się, szanujemy. Wiele od nich się uczę, to niesamowici ludzi, z niesamowitymi życiorysami. Ten oddział to magiczne miejsce i jedno z nielicznych, gdzie pracownik i pacjent tworzą rodzinę – z problemami, obowiązkami, przyjemnościami i ogromną życzliwością. Z pracy wychodzę wypełniona pozytywną energią – powiedziała Elżbieta Thom.

Wizyta na oddziale, dźwięk gitary, śpiew i słowa pracowników nie oddadzą obiektywnie panującej atmosfery. Najlepszą recenzją jest opinia pacjentów. – Nie możemy powiedzieć złego słowa – mówią pan Wojciech i pan Stefan. - Są dla nas, dbają o nas, opiekują się. W skali 1 – 6 dajemy personelowi szóstkę z plusem - oceniają pacjenci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska