Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Carina Gubin chce awansu kosztem Stilonu Gorzów. Ten szuka napastnika i sponsorów

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Stilon Gorzów - Carina Gubin
Stilon Gorzów - Carina Gubin Alan Rogalski
Meczami Stilonu Prosupport Gorzów z Cariną Gubin i Stali Sulęcin ze Spójnią Ośno Lub. zakończyła się runda jesienna Jako Czwartej Ligi. Dla tych pierwszych była ona wyjątkowo nieudana. Dla drugich – wręcz odwrotnie.

Przed sezonem działacze, trenerzy i piłkarze w Stilonie planowali, że na koniec rundy wiosennej awans do trzeciej ligi. I by ten cel był łatwiejszy do zrealizowania, to zakładano że w ostatnim zaległym meczu przed wiosną gorzowianie zdobędą trzy punkty z liderem rozgrywek Cariną i ich strata do gubinian zmaleje do siedmiu „oczek”. Tak nie stało się, bo sobotnie potkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

– Staraliśmy się przez cały mecz zdominować grę. Mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety spotkanie zakończyło się 0:0 i dla nas jest to jak porażka. Bo cele i ambicje mamy troszeczkę większe niż wyniki na to wskazują – mówił kapitan niebiesko-białych Łukasz Maliszewski.

W odmiennym nastroju był trener Cariny. – W tym tygodniu wyskoczyło bardzo dużo zawodników. Obawialiśmy się, czy zbierzemy jedenastkę. Dlatego też sposób gry, który przyjęliśmy na Stilon, musiał być inny. To nie była nasza gra. To było pierwsze spotkanie, w którym w pierwszej połowie chcieliśmy oddać inicjatywę i liczyć na kontrę. W drugiej połowie wyszliśmy trochę wyżej. Takie były założenia. Nie stworzyliśmy sobie za dużo sytuacji, ale Stilon w zasadzie też – powiedział Grzegorz Kopernicki.

Carina Gubin celuje w awans do trzeciej ligi

I tak oto gubinianie wyprzedzają w tabeli nie tylko stilonowców, ale również Dąb Sławę Przybyszów, Ilankę Rzepin i Czarnych Witnica. – Generalnie jesteśmy zadowoleni z tego, jak zakończyliśmy rundę. Troszeczkę czujemy niedosyt po porażce z Ilanką Rzepin, bo prowadziliśmy z nią 2:0 do przerwy i mieliśmy „setkę” na 3:0. Ale w drugiej połowie zagraliśmy bardzo słabo i w 90 minucie straciliśmy bramkę na 2:3. Tydzień temu z Dębem Sława-Przybyszów też prowadziliśmy, 4:2 do 80 minuty, i w ciągu dziesięciu roztrwoniliśmy pracę z całego meczu. Niemniej summa summarum jesteśmy zadowoleni.

Humor dopisywał też kapitanowi Cariny. – Projekt w Gubinie budowany jest od trzech, czterech sezonów. I ta budowa kierowana przez prezesa klubu Andrzeja Iwanickiego trwa. W tym roku jest bardzo duża szansa, by powalczyć o historyczny awans Gubina do trzeciej ligi. I będziemy starali się to zrealizować – stwierdził Jakub Jasiński.

Tym samym gubinianie, mając trzy punkty przewagi nad Dębem, stali się głównym kandydatem do wejścia na poziom międzywojewódzki. – Od początku mówiliśmy o tym otwarcie. Pomału, ale konsekwentnie realizujemy ten cel. Nie jest łatwo, bo niektóre zespoły mocno stawiają się. Zobaczymy, jak to będzie, to zostało osiemnaście meczów. Nie ukrywam, że będziemy też szukać jakichś wzmocnień. Jeśli zaś chodzi o infrastrukturę sportową, to jest gorzej. Ale myślę, że organizacyjnie jesteśmy przygotowani na awans – przekonywał Kopernicki.

W Stilonie Gorzów plany były inne

Nietęgą minę miał za to Krzysztof Olechnowicz. – Na pewno nie jest to miejsce, które nas zadowala. Cel był inny, ale nie załamujemy rąk. Będziemy starać się szybko wyciągnąć wnioski i przygotować się do rundy wiosennej, bo sezon nie skończył się – przyznał prezes Stilonu i dodał: – Doskonale wiemy, jakie mamy deficyty, więc będziemy nad nimi mocno pracować. Niemniej jednak okoliczny rynek jest jaki jest. Ale na pewno będziemy szukać zawodnika na pozycję numer dziewięć. Codziennie robimy zabiegi, żeby pozyskać sponsorów i jak najszerszą grupę przyjaciół klubu, którzy będą mogli wspierać nas w pracy.

Stilon nie poddaje się w walce o awans, ale… – Moja koncepcja jest taka, by grać i rozwijać tych młodych zawodników. A ci starsi mają utrzymywać się przy formie. Do tego młodzi mają się przy nich uczyć. Ja nikogo nic nie gwarantuję, bo w piłce nie można tego robić. My będziemy walczyć o najwyższe cele, ale zarazem uczyć się. Trzeba cieszyć się, że nasi młodzieżowcy fajnie grają, chociaż wiem, że każdy patrzy na Stilon przez pryzmat straconych punktów do Cariny. Nie chcę niczego na nikogo zganiać, ale ja też nie jestem odpowiedzialny za wszystko – mówił trener gorzowian Krzysztof Kaczmarczyk, który po nieudanym początku niebiesko-białych zastąpił jako szkoleniowiec Kamila Michniewicza. – Po przejęciu zespołu z Jackiem Skrzyńskim nie przegraliśmy meczu. Mamy bardzo młody skład. Nie mówię, że na ten skład, ale ogólnie: zrobiliśmy z tą drużyną bardzo dużo.

Dużo w kierunku utrzymania zrobiłaby też Stal, gdyby pokonała Spójnię. Ale uległa jej 1:3 i zamyka ligową tabelę ze stratą pięciu punktów do przedostatniej Pogoni Skwierzyna. Niemniej ekip, którym grozi spadek do klasy okręgowej jest więcej i wiosna zapowiada się niesamowicie ciekawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska